[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nagle Kazim zatrzymał się.
- Chcę wiedzieć, kto zrobił nam te fotografie przed re-
stauracjÄ….
- Nikt jak dotąd nie zaoferował ich sprzedaży - powie-
dział Tom. - Może są tak złej jakości, że się nie nadają.
- Możliwe - odparł Kazim, choć ton jego głosu mówił
że myśli coś zupełnie innego.
- Lepiej by było, gdybyś więcej się z nią nie spotykał
- powiedział Tom.
Kazim zmarszczył czoło.
- Chodzi mu o to - wyjaśnił szybko Martin - że nie
powinieneÅ› narażać panny Natashy Lambert na niebez­
pieczeÅ„stwo, pokazujÄ…c siÄ™ z niÄ… publicznie. MogÄ… jÄ… po­
rwać dla okupu.
- Wiem, o co chodzi Tomowi. Nie ufa Natashy Lambert. -
Kazim chwycił gazety leżące na biurku i cisnął nimi o ścianę.
- Raz sprawia wrażenie, jakby była zainteresowana, po czym
coś jej się przypomina i opędza się ode mnie jak od zarazy!
- wybuchnął. - Ale to wcale nie dowodzi, że jest terrorystką,
lecz tego, że ma umysÅ‚ ostry jak brzytwa i coÅ› siÄ™ w niej kot­
łuje. A wy chcecie, żebym nawet z nią nie porozmawiał?
- WÅ‚aÅ›nie, Kazim. ProszÄ™, zostaw jÄ…, dla jej dobra - na­
legał Tom.
- A mam inne wyjście? Rzeczywiście jestem dla niej jak
zaraza. Gdzie się z nią nie pokażę, zaraz mogą pojawić się
różni dziwni ludzie...
- Nie martw się, zobaczysz ją na ślubie.
- Jeśli najpierw nie ucieknie.
Natasha zadzwoniÅ‚a do Izzy, żeby powiedzieć jej o swo­
jej decyzji. Spisała sobie argumenty na kartce i położyła
obok telefonu. Punkt pierwszy: Izzy jest zbyt samodziel­
na, żeby potrzebować jej wsparcia.
- Samodzielna? Kiedy macocha Dominika zaprosiła
mnie, żeby omówić Å›lubnÄ… ceremoniÄ™, wszystko pomie­
szałam. Kompletnie się przy niej gubię.
-Och... - Natasha skreśliła pierwszy punkt. - Ale
przecież możesz liczyć na wsparcie Dominika.
- Woli pokonywać lodowe pustynie, niż wadzić się z tą
wiedzmÄ….
- A twoja kuzynka Pepper, siostra i...
- Moja siostra jest za granicÄ… i zjawi siÄ™ dopiero na Å›lu­
bie, a Pepper jest w ciąży. Nie chce być moją druhną. -
Głos Izzy niebezpiecznie się podniósł.
- No dobrze. Czyli masz tylko mnie - poddała się Na-
tasha. - Więc co mogę dla ciebie zrobić?
- Pomożesz mi wybrać suknię?
- Nie sądzisz, że Jay Jay byłaby w tym lepsza? W końcu
ciuchy to jej działka.
- Wyjechała. A ty ubierasz się tak elegancko. Jeśli nie
kupię sobie sukni ślubnej, Janine sama mi ją wybierze.
Zupełnie nie wiem, jak się do tego zabrać.
- A ja wiem. Nic siÄ™ nie martw, skarbie. Kupimy ci takÄ…
suknię, że ten babsztyl padnie trupem.
- Oby... - westchnęła Izzy.
UstaliÅ‚y, że znajdÄ… na to czas po Nowym Roku. Tym­
czasem Natasha pogrążyÅ‚a siÄ™ w pracy, jakby od tego za­
leżało jej życie.
- Chyba przesadzasz - powiedział jej któregoś dnia
Leo. - Nie możemy przyjąć tych wszystkich zleceń. To
jest fizycznie niemożliwe.
Dla Natashy jednak nie było rzeczy niemożliwych,
zwłaszcza gdy usilnie chciała zapomnieć o Kazimie al Sa-
raq. Pracowała całymi dniami, śpiąc po cztery godziny na
dobę. Prawie udało jej się osiągnąć zamierzony cel.
Prawie. Kiedy nadeszła Wigilia, Londyn opustoszał
i nic nie mogła na to poradzić. Matka bawiła w Afryce,
sąsiedzi pojechali do rodzin i znalazła się zupełnie sama.
Postanowiła, że będzie cieszyć się spokojem.
Skan i przerobienie pona
Położyła się na sofie... i natychmiast wyobraziła sobie
Kazima, jak nagi leży obok niej. Zerwała się na równe
nogi i zaczęła nerwowo chodzić po salonie, żeby przego­
nić zjawę.
Przez caÅ‚e Å›wiÄ™ta snuÅ‚a siÄ™ po domu w szlafroku i kap­
ciach w ksztaÅ‚cie kotów. Ale nawet kapcie nie byÅ‚y w sta­
nie jej pocieszyć.
ZrobiÅ‚a sobie smażone ziemniaki, piÅ‚a zimnego szam­
pana i wysÅ‚uchaÅ‚a caÅ‚ej radiowej adaptacji  WÅ‚adcy Pier­
ścieni". Czternaście godzin hobbitów miało skutecznie
wyprzeć z jej świadomości istnienie Kazima.
Udało się. Przynajmniej do czasu, gdy znalazła się
w łóżku.
Leżała w ciemności, czując, jak wali jej serce. Miała
poczucie straty, ale i czegoś jeszcze. Pragnęła go.
Jak nikogo dotÄ…d.
Nigdzie nie mogła się czuć bezpieczna. Ani w domu,
ani w biurze, ani nawet w snach, w których wciąż jÄ… na­
wiedzał.
 Wystarczyłaby mi jedna noc, żebyś zmieniła zdanie.
Tylko jedna noc".
Następnego dnia zadzwoniła do Izzy, ale jej nie zastała.
Potem musiaÅ‚a wyjechać do Nowego Jorku, a kiedy wró­
ciła, przyjaciółka nie miała czasu, bo czekało ją mnóstwo
pracy w związku z Londyńskim Tygodniem Mody. Kiedy
wreszcie udało im się spotkać, była połowa stycznia.
- Wydaje mi siÄ™, że nie bÄ™dzie tak zle - stwierdziÅ‚a Iz­
zy z optymizmem. - Na rodzinę nie mam co liczyć, ale ty
i ja poradzimy sobie z najgorszÄ… bestiÄ….
- W takim razie zacznijmy od sporzÄ…dzania listy.
- Już to zrobiłam. - Wyciągnęła zapisaną kartkę.
Natasha zaczęła czytać kolejne punkty:
-  Sukienka".  Kreacja wyjściowa".  Buty".  Bielizna?"... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chiara76.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 Odebrali mi wszystkie siÅ‚y, kiedy nauczyli mnie, że jestem nikim. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.