[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Już kocham.
Annie o mało nie zemdlała. Ból rozsadzał jej serce.
- Naprawdę? - wykrztusiła przez ściśnięte gardło. Wolałaby nie słyszeć odpowiedzi. Brakowało jej
odwagi, by spojrzeć prawdzie w oczy, ale musiała, żeby nie robić sobie niepotrzebnych złudzeń.
- Tak. Spotkałem wielką miłość, choć jej nie szukałem. Nie przypuszczałem, że jestem zdolny
pokochać kogoś całą duszą, ponad życie, a jednak pokochałem.
152
PENNY JORDAN
- W takim razie jeszcze bardziej cię podziwiam za to, że zaproponowałeś mi małżeństwo, żeby
uratować mnie i Olliego.
- Nie zrobiłem tego dla was, lecz dla siebie. Usiłowałem odebrać ci wolność, żeby zatrzymać cię przy
sobie. Próbowałem osiągnąć to, do czego dąży każdy zakochany: zdobyć przedmiot swych wes-
tchnień. Lecz obrałem nieuczciwą drogę. Wmawiałem sobie, że działam ze szlachetnych pobudek, a
tymczasem wykorzystywałem twą nieświadomość, żeby tobą manipulować. Wykazałem taki sam
egoizm jak syn twojego ojczyma, którego surowo potępiałem.
Serce Annie ponownie przyspieszyło rytm.
- Czy to prawda, Falconie? Czy chcesz spędzić ze mną resztę życia nie z obowiązku, lecz z miłości?
Naprawdę mnie kochasz?
- A ty mnie? Nie mylisz przypadkiem...
- Namiętności z miłością? Jeszcze wątpisz? Mam dwadzieścia cztery lata. Gdybym chciała, dawno
przełamałabym strach przed Colinem. Ale nie czułam potrzeby eksponowania swych kobiecych
walorów, ponieważ nie szukałam życiowego partnera. Nie pragnęłam żadnego mężczyzny, dopóki nie
poznałam ciebie. Kiedy po raz pierwszy dotknąłeś mnie w hotelu, coś we mnie pękło. Jednym
dotknięciem zburzyłeś barierę, którą wokół siebie stworzyłam.
Oczy Falcona rozbłysły szczęściem.
UCIECZKA NA SYCYLI
153
- Jak dobrze to słyszeć! Pragnę, żebyś tak właśnie o mnie myślała: jako o swoim pierwszym i jedynym
mężczyznie. - Ujął jej ręce w obie dłonie, splótł palce z jej palcami. - Moje serce też wtedy po raz
pierwszy dla kogoś mocniej zabiło. Gdybym jednak wtedy wiedział, że to miłość...
- Nie zaproponowałbyś mi, że zostaniesz moim nauczycielem i przewodnikiem po świecie erotyki?
- Przypuszczam, że spróbowałbym cię zdobyć w bardziej romantyczny sposób, ale w gruncie rzeczy
nie jestem pewien, jak bym postąpił. W twojej obecności zawsze tracę głowę.
- Niestety nie zawsze. Przed chwilą niewiele brakowało, by twoja silna wola i staroświeckie poczucie
honoru zwyciężyły nad uczuciami.
- Zanim wyznałaś mi miłość, stoczyłem ze sobą ciężką wewnętrzną walkę o twoją wolność. Zda-
wałem sobie sprawę, że jeśli cię dotknę, nic mnie nie powstrzyma. Jesteś naprawdę nieodparcie po-
ciągająca.
Annie przytuliła się mocniej do niego.
- Pokaż mi, jak bardzo...
EPILOG
- Pan młody może pocałować pannę młodą - oznajmił ksiądz.
Annie promieniała radością, gdy Falcon odchylił welon, przechowywany od pokoleń w zamkowych
skrzyniach i pocałował ją namiętnie.
Kościół wypełniali niezliczeni krewni i znajomi rodziny Leopardich. Zapraszał ich wszystkich w
wielkim pośpiechu. Nalegał na przyspieszenie ceremonii, oficjalnie ze względu na słabe zdrowie ojca.
Annie dyskretnie zerknęła na dwie ciężarne bratowe Falcona, a potem na swój, płaski jeszcze,
brzuszek. Nosiła bowiem pod sercem najsłodszy sekret: nowe życie. Nie wątpiła, że zostało poczęte w
trakcie pierwszej nocy, którą spędzili razem.
- Kocham cię - wyszeptał Falcon.
- Ja ciebie też - odparła, również szeptem, szczęśliwa panna młoda. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
- Już kocham.
Annie o mało nie zemdlała. Ból rozsadzał jej serce.
- Naprawdę? - wykrztusiła przez ściśnięte gardło. Wolałaby nie słyszeć odpowiedzi. Brakowało jej
odwagi, by spojrzeć prawdzie w oczy, ale musiała, żeby nie robić sobie niepotrzebnych złudzeń.
- Tak. Spotkałem wielką miłość, choć jej nie szukałem. Nie przypuszczałem, że jestem zdolny
pokochać kogoś całą duszą, ponad życie, a jednak pokochałem.
152
PENNY JORDAN
- W takim razie jeszcze bardziej cię podziwiam za to, że zaproponowałeś mi małżeństwo, żeby
uratować mnie i Olliego.
- Nie zrobiłem tego dla was, lecz dla siebie. Usiłowałem odebrać ci wolność, żeby zatrzymać cię przy
sobie. Próbowałem osiągnąć to, do czego dąży każdy zakochany: zdobyć przedmiot swych wes-
tchnień. Lecz obrałem nieuczciwą drogę. Wmawiałem sobie, że działam ze szlachetnych pobudek, a
tymczasem wykorzystywałem twą nieświadomość, żeby tobą manipulować. Wykazałem taki sam
egoizm jak syn twojego ojczyma, którego surowo potępiałem.
Serce Annie ponownie przyspieszyło rytm.
- Czy to prawda, Falconie? Czy chcesz spędzić ze mną resztę życia nie z obowiązku, lecz z miłości?
Naprawdę mnie kochasz?
- A ty mnie? Nie mylisz przypadkiem...
- Namiętności z miłością? Jeszcze wątpisz? Mam dwadzieścia cztery lata. Gdybym chciała, dawno
przełamałabym strach przed Colinem. Ale nie czułam potrzeby eksponowania swych kobiecych
walorów, ponieważ nie szukałam życiowego partnera. Nie pragnęłam żadnego mężczyzny, dopóki nie
poznałam ciebie. Kiedy po raz pierwszy dotknąłeś mnie w hotelu, coś we mnie pękło. Jednym
dotknięciem zburzyłeś barierę, którą wokół siebie stworzyłam.
Oczy Falcona rozbłysły szczęściem.
UCIECZKA NA SYCYLI
153
- Jak dobrze to słyszeć! Pragnę, żebyś tak właśnie o mnie myślała: jako o swoim pierwszym i jedynym
mężczyznie. - Ujął jej ręce w obie dłonie, splótł palce z jej palcami. - Moje serce też wtedy po raz
pierwszy dla kogoś mocniej zabiło. Gdybym jednak wtedy wiedział, że to miłość...
- Nie zaproponowałbyś mi, że zostaniesz moim nauczycielem i przewodnikiem po świecie erotyki?
- Przypuszczam, że spróbowałbym cię zdobyć w bardziej romantyczny sposób, ale w gruncie rzeczy
nie jestem pewien, jak bym postąpił. W twojej obecności zawsze tracę głowę.
- Niestety nie zawsze. Przed chwilą niewiele brakowało, by twoja silna wola i staroświeckie poczucie
honoru zwyciężyły nad uczuciami.
- Zanim wyznałaś mi miłość, stoczyłem ze sobą ciężką wewnętrzną walkę o twoją wolność. Zda-
wałem sobie sprawę, że jeśli cię dotknę, nic mnie nie powstrzyma. Jesteś naprawdę nieodparcie po-
ciągająca.
Annie przytuliła się mocniej do niego.
- Pokaż mi, jak bardzo...
EPILOG
- Pan młody może pocałować pannę młodą - oznajmił ksiądz.
Annie promieniała radością, gdy Falcon odchylił welon, przechowywany od pokoleń w zamkowych
skrzyniach i pocałował ją namiętnie.
Kościół wypełniali niezliczeni krewni i znajomi rodziny Leopardich. Zapraszał ich wszystkich w
wielkim pośpiechu. Nalegał na przyspieszenie ceremonii, oficjalnie ze względu na słabe zdrowie ojca.
Annie dyskretnie zerknęła na dwie ciężarne bratowe Falcona, a potem na swój, płaski jeszcze,
brzuszek. Nosiła bowiem pod sercem najsłodszy sekret: nowe życie. Nie wątpiła, że zostało poczęte w
trakcie pierwszej nocy, którą spędzili razem.
- Kocham cię - wyszeptał Falcon.
- Ja ciebie też - odparła, również szeptem, szczęśliwa panna młoda. [ Pobierz całość w formacie PDF ]