[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Ale ja już mam mojego doskonałego mężczyznę -
powiedziała wreszcie.
- Wiem - odpowiedziałem. - I zdaję sobie sprawę
z odpowiedzialności, jaką na siebie biorę. Bo biorę. Bo
wiem, że nie możesz już żyć bez tego, co zobaczyłaś
przez ułamek sekundy.
- Jak mam do ciebie mówić? - zapytała, wtulając
głowę w mój bok, pod ramieniem. Jej poduszka leżała
trochę niżej niż moja.
- Pizza Marinara.
- Przestań. Jak mam cię nazywać?
- Panie doktorze.
- Oj, przestań się wygłupiać.
- Nie wygłupiam się.
Była naprawdę doskonała, bo ucichła. A to znaczyło, że zrozumiała, że naprawdę nie mam
innych imion.
- A ja, jak mogę do ciebie mówić? - zapytałem.
- A jak chcesz?
- Kaja-Maja.
- Jak?
- Kaja-Maja. Tak cię nazywałem, jak nie wiedziałem,
czy masz na imię Kaja czy Maja.
- Ja się nazywam Ewelina.
- Aha.
- Wszyscy zawsze mówili na mnie Ewa. Tylko mama
mówiła Inka. Ale ja nie lubiłam ani Ewy, ani Inki.
- Dlaczego?
- Bo Inka to była nazwa takiej kawy, ohydnej.
A ksiądz na religii mówił, że Ewa była zła i że przez nią
to wszystko, bo zdenerwowała Pana Boga.
- Nie ma Pana Boga, na szczęście. Jest tylko Kwiaczor.
- Co?
- Człowiekiem rządzą cztery potężne moce: Kwiaczor, Misio Plusio, Masażysta Misiołowski
oraz Jadalny
Artur.
- O czym ty mówisz?
- Zdradzam ci podstawy mojej i kolegów władzy
nad ludzkością. Jeśli umiesz oddziaływać na te cztery
moce, umiesz oddziaływać na każdego człowieka. Najpierw jest Kwiaczor. To kwietny
kaczor i kaczy kwiat.
Ma skrzydła jak liście i dziób jak płatek. Jest żółty jak
kaczeniec.
- Czy on jest dobry?
- O tak, ale zupełnie inaczej, niż to ludzie sobie
wyobrażają. Kwiaczor jest poczciwy i zrzędliwy jak
ciotka, ale równocześnie piękny jak topaz, wspaniały
jak słońce i lew. To poczciwa zrzędliwość wykuta ze
złota i posadzona na tronie. Jest jak sympatyczna kucharka o połamanych paznokciach z
pereł. Misio Plusio to mały embrion z wielkim fiutem, który już w łonie swojej matki
wyruchał ją od środka, a kiedy się
urodził, okazał się pluszowym misiem. Ciąża dała jego matce więcej rozkoszy niż najlepszy
seks na świecie, a poród był gorszy niż śmiera. Misio Plusio obdarza ludzi wielką rozkoszą, a
potem znika bezpowrotnie. Masażysta Misiołowski egzystuje na najniższym poziomie
wymiany międzyludzkiej, jakim jest handel. Ale za to handluje na najwyższym poziomie
ludzkiej egzystencji. Płacisz mu organami, a on wypełnia twoje życie poczuciem spełnienia.
Na przykład jedna nerka za rok masażu.
- A ten... Ten czwarty?
- Jadalny Artur? To postać, której nie umiem
rozgryzć.
Palce u stóp, łydki i kolana. Uda, płeć, biodra i talia, piersi, ramiona, szyja i ona. Ona, czyli
twarz. Wszystko zobaczyłem, wszystkiego dotykałem, we wszystkim byłem, cały czas
pilnując się, żeby tego nie czytać. %7łeby to czuć, ale żeby tego nie czytać. Nie mogłem jednak
nie odczytać nagłego skurczu palców wskazujących.
Porwałem lampkę nocną i uderzyłem ją w głowę. A potem, żeby udusić całe to nagłe wycie i
szlochanie, usiadłem na jej piersiach i rękami mocno przycisnąłem grdykę.
- Jaki ty jesteś ciągle niedojrzały - mówił Najlepszy
Kebab w Całym Berlinie. - Myślałeś, że można tak sobie
poderwać kobietę, w jeden wieczór, bez żadnych fidry-
i madrygałków, bez hipnozy? I myślisz, że kobieta może
być aż tak zachwycająca, nie znając naszych sposobów,
będąc poza naszą organizacją? Hihihoho, pozwól, że tak
się z ciebie zaśmieję, hihihoho.
- To była wasza agentka. To znaczy nasza agentka.
- Oczywiście. Przecież chciała cię zabić, w czym się
w końcu zorientowałeś z ruchu jej palców.
- Dlaczego chcieliście mnie zabić?
- Z tych samych powodów, co ją.
- A ją chcieliście też zabić?
- Tak, tyle że z nią nam się udało. Ty ją zabiłeś, ty.
- Ale dlaczego? Dlaczego ją i dlaczego mnie?
- A jak myślisz, dlaczego w ogóle kogoś? Jak myślisz,
dlaczego nasi agenci ciągle giną? Trudne misje? Dlaczego ostatnio ponad dwudziestu, w tym
twój zastępca
Pizza Volcano, no więc dlaczego tych ponad dwudziestu
zginęło na bagnach pod miastem, z powodu radykalnej
zmiany mentalnej jednego z agentów, który wgrał sobie
nową osobowość? Dlaczego ja muszę ciągle hipnotyzować cię tak, żebyś co chwilę widział
Jadalnego Artura?
Jak myślisz, kim jest Jadalny Artur? Po co jest Jadalny
Artur? Po co Artur jest Jadalny i się je?
Najlepszy Kebab w Całym Berlinie przełknął wielki kawał surowego mięsa, wstał od stołu,
poprosił kelnerkę o mikrofon i różową marynarkę, a potem zaczął występ.
- Dlaczego ciebie, dlaczego ją?
To bez znaczenia, hohoho hoho,
Albowiem ważne jest, aby agenci
Nasi ginęli, przez kostuchę ścięci.
Nieważne którzy, bo najlepiej wszyscy,
Mili, niemili, lepcy czy też śliscy,
Powinni zginąć, tak jak w tlenie hel,
Albowiem to jest naszej mafii cel.
Organizacja, o Boże, o Boże, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
- Ale ja już mam mojego doskonałego mężczyznę -
powiedziała wreszcie.
- Wiem - odpowiedziałem. - I zdaję sobie sprawę
z odpowiedzialności, jaką na siebie biorę. Bo biorę. Bo
wiem, że nie możesz już żyć bez tego, co zobaczyłaś
przez ułamek sekundy.
- Jak mam do ciebie mówić? - zapytała, wtulając
głowę w mój bok, pod ramieniem. Jej poduszka leżała
trochę niżej niż moja.
- Pizza Marinara.
- Przestań. Jak mam cię nazywać?
- Panie doktorze.
- Oj, przestań się wygłupiać.
- Nie wygłupiam się.
Była naprawdę doskonała, bo ucichła. A to znaczyło, że zrozumiała, że naprawdę nie mam
innych imion.
- A ja, jak mogę do ciebie mówić? - zapytałem.
- A jak chcesz?
- Kaja-Maja.
- Jak?
- Kaja-Maja. Tak cię nazywałem, jak nie wiedziałem,
czy masz na imię Kaja czy Maja.
- Ja się nazywam Ewelina.
- Aha.
- Wszyscy zawsze mówili na mnie Ewa. Tylko mama
mówiła Inka. Ale ja nie lubiłam ani Ewy, ani Inki.
- Dlaczego?
- Bo Inka to była nazwa takiej kawy, ohydnej.
A ksiądz na religii mówił, że Ewa była zła i że przez nią
to wszystko, bo zdenerwowała Pana Boga.
- Nie ma Pana Boga, na szczęście. Jest tylko Kwiaczor.
- Co?
- Człowiekiem rządzą cztery potężne moce: Kwiaczor, Misio Plusio, Masażysta Misiołowski
oraz Jadalny
Artur.
- O czym ty mówisz?
- Zdradzam ci podstawy mojej i kolegów władzy
nad ludzkością. Jeśli umiesz oddziaływać na te cztery
moce, umiesz oddziaływać na każdego człowieka. Najpierw jest Kwiaczor. To kwietny
kaczor i kaczy kwiat.
Ma skrzydła jak liście i dziób jak płatek. Jest żółty jak
kaczeniec.
- Czy on jest dobry?
- O tak, ale zupełnie inaczej, niż to ludzie sobie
wyobrażają. Kwiaczor jest poczciwy i zrzędliwy jak
ciotka, ale równocześnie piękny jak topaz, wspaniały
jak słońce i lew. To poczciwa zrzędliwość wykuta ze
złota i posadzona na tronie. Jest jak sympatyczna kucharka o połamanych paznokciach z
pereł. Misio Plusio to mały embrion z wielkim fiutem, który już w łonie swojej matki
wyruchał ją od środka, a kiedy się
urodził, okazał się pluszowym misiem. Ciąża dała jego matce więcej rozkoszy niż najlepszy
seks na świecie, a poród był gorszy niż śmiera. Misio Plusio obdarza ludzi wielką rozkoszą, a
potem znika bezpowrotnie. Masażysta Misiołowski egzystuje na najniższym poziomie
wymiany międzyludzkiej, jakim jest handel. Ale za to handluje na najwyższym poziomie
ludzkiej egzystencji. Płacisz mu organami, a on wypełnia twoje życie poczuciem spełnienia.
Na przykład jedna nerka za rok masażu.
- A ten... Ten czwarty?
- Jadalny Artur? To postać, której nie umiem
rozgryzć.
Palce u stóp, łydki i kolana. Uda, płeć, biodra i talia, piersi, ramiona, szyja i ona. Ona, czyli
twarz. Wszystko zobaczyłem, wszystkiego dotykałem, we wszystkim byłem, cały czas
pilnując się, żeby tego nie czytać. %7łeby to czuć, ale żeby tego nie czytać. Nie mogłem jednak
nie odczytać nagłego skurczu palców wskazujących.
Porwałem lampkę nocną i uderzyłem ją w głowę. A potem, żeby udusić całe to nagłe wycie i
szlochanie, usiadłem na jej piersiach i rękami mocno przycisnąłem grdykę.
- Jaki ty jesteś ciągle niedojrzały - mówił Najlepszy
Kebab w Całym Berlinie. - Myślałeś, że można tak sobie
poderwać kobietę, w jeden wieczór, bez żadnych fidry-
i madrygałków, bez hipnozy? I myślisz, że kobieta może
być aż tak zachwycająca, nie znając naszych sposobów,
będąc poza naszą organizacją? Hihihoho, pozwól, że tak
się z ciebie zaśmieję, hihihoho.
- To była wasza agentka. To znaczy nasza agentka.
- Oczywiście. Przecież chciała cię zabić, w czym się
w końcu zorientowałeś z ruchu jej palców.
- Dlaczego chcieliście mnie zabić?
- Z tych samych powodów, co ją.
- A ją chcieliście też zabić?
- Tak, tyle że z nią nam się udało. Ty ją zabiłeś, ty.
- Ale dlaczego? Dlaczego ją i dlaczego mnie?
- A jak myślisz, dlaczego w ogóle kogoś? Jak myślisz,
dlaczego nasi agenci ciągle giną? Trudne misje? Dlaczego ostatnio ponad dwudziestu, w tym
twój zastępca
Pizza Volcano, no więc dlaczego tych ponad dwudziestu
zginęło na bagnach pod miastem, z powodu radykalnej
zmiany mentalnej jednego z agentów, który wgrał sobie
nową osobowość? Dlaczego ja muszę ciągle hipnotyzować cię tak, żebyś co chwilę widział
Jadalnego Artura?
Jak myślisz, kim jest Jadalny Artur? Po co jest Jadalny
Artur? Po co Artur jest Jadalny i się je?
Najlepszy Kebab w Całym Berlinie przełknął wielki kawał surowego mięsa, wstał od stołu,
poprosił kelnerkę o mikrofon i różową marynarkę, a potem zaczął występ.
- Dlaczego ciebie, dlaczego ją?
To bez znaczenia, hohoho hoho,
Albowiem ważne jest, aby agenci
Nasi ginęli, przez kostuchę ścięci.
Nieważne którzy, bo najlepiej wszyscy,
Mili, niemili, lepcy czy też śliscy,
Powinni zginąć, tak jak w tlenie hel,
Albowiem to jest naszej mafii cel.
Organizacja, o Boże, o Boże, [ Pobierz całość w formacie PDF ]