[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pokoju spać, tylko ciągle nasłuchiwała, a to, co ojciec robi, a to, czy matka nie wraca. Tak my
czekały, czekały, aż nas obie sen zmorzył.
PANNA MANIA
Tu zimno... czemu nie napalone?
SAUGA
Ano... czym? klucz od piwnicy u pani, ja pieniędzy nie mam, a pan się zamknął.
PANNA MANIA
Ma tu Zosia... proszę kazać przynieść cetnar drzewa ze sklepiku i zaraz ponapalać. Herbata jest?
SAUGA
Zamknięte...
PANNA MANIA
Kupić bułek, masła, jaj  trochę cukru i troszkę herbaty... a żywo.
SAUGA
Mnie się widzi, że się tu coś naprawdę stało...
PANNA MANIA
To już nie nasza rzecz. Niech Zosia idzie!
Sługa wychodzi. Panna Mania rozgląda się  podchodzi do drzwi Męża, nadsłuchuje  wresz-
cie zbliża się do Dziecka i klęka przy nim
Liluś!...
Po chwili
Lilusieczko!. a otwórz ślepki...
DZIECKO
Co to?
PANNA MANIA
To ja  Mania...
Dziecko powoli budzi się  przeciera oczki i patrzy po sobie
DZIECKO
Co ja tak?
PANNA MANIA
A, bo się Liluś rozespał na kanapie i spać nie poszedł.
DZIECKO
A!...
Przypomina sobie i smutnieje
PANNA MANIA
Chce się jeść Lilusiowi?
133
DZIECKO
cichutko
Tak!
PANNA MANIA
A zimno?
DZIECKO
Tak.
Panna Mania zdejmuje swój płaszczyk i okrywa, ale Dziecko odsuwa i siada na kanapie
A gdzie tatuś?
PANNA MANIA
W swoim pokoju. A mamcia u babci, bo babcia trochę słaba. A gdzież to Liluś wczoraj jez-
dził? dorożką? Tak!  A jakże to było? Z mamcią? A skądże Lilusia dorożkarz przyprowa-
dził?
DZIECKO
Bo mamcia gdzieś poszła, a ja zostałam w dorożce i potem dorożkarz mnie zaprowadził do
jakiejś pani  tam mamci nie było...
PANNA MANIA
A na jakiej to było ulicy?
DZIECKO
Nie wiem.
PANNA MANIA
Niech Liluś się położy...
DZIECKO
idzie pod drzwi ojca
I tatuś się nie odzywa...
PANNA MANIA
Pewnie jeszcze śpi.
Wraca Sługa, niosąc drzewo
SAUGA
Zaraz zapalę!
PANNA MANIA
Tylko cicho! nie robić hałasu.
Sługa klęka i pali w piecu
Czy Zosia nie wie, z jakiej ulicy przywiózł dorożkarz Lilę?
SAUGA
Mówił, że czekał na rogu Małej i Zwiętego Andrzeja.
134
PANNA MANIA
Co? jak?
Do Dziecka
Tam, gdzie byłaś  to ta pani taka wysoka, tęga, wielka...
DZIECKO
Tak!
PANNA MANIA
A!... a!...
SAUGA
zaciekawiona
Wie już pani co?
PANNA MANIA
Zapal i w sypialni... Ja przygotuję śniadanie.
Od tej chwili zaczyna się krzątać bardzo gorliwie; wyjmuje zza maszyny  fartuszek, który ma tu do szy-
cia, ubiera się w niego. Podnosi story, gasi lampę  wyjmuje z kredensu obrus, nakrywa  ustawia filiżanki,
masło, bulki, zapala maszynkę na jaja, stawia jakiś bukiecik na stole, czyni to zręcznie, wprawnie
A Liluś niech siądzie trochę przy piecu i ogrzeje się. Zaraz będzie mleczko!
DZIECKO
A tatuś?
PANNA MANIA
Zaraz i tatusia na śniadanko sprowadzimy!
Sługa wraca i niesie trochę drzewa
SAUGA
Iść do pana palić?
PANNA MANIA
Nie... ja sama tam napalę.
Odbiera od niej drzewo
Ty pilnuj samowara.
SAUGA
Dobrze!
Wychodząc
To szczęście, że panna Mania jest.
PANNA MANIA
śmiejąc się
No pewnie, że szczęście dla was...
Sługa wychodzi, Panna Mania obciąga fartuszek, poprawia włosy i idzie do drzwi Męża. 
Puka
Proszę pana!
Dziecko stoi koło niej
Proszę pana profesora!
135
DZIECKO
No, co?
Milczenie
PANNA MANIA
Niechże Liluś nie płacze. Tatuś śpi. Proszę pana profesora... o! szmer... zdaje się, wstaje! te-
raz ty, Liluś...
DZIECKO
Proszę tatusia!... proszę otworzyć!...
Otwierają się drzwi, staje w nich ubrany profesor, blady jak trup i widocznie znękany
SCENA DRUGA
Panna Mania  Mąż  Dziecko, potem Sługa
PANNA MANIA
Prosimy na śniadanie.
M%7ł
Ja... nie chcę! dziękuję...
PANNA MANIA
A to co znowu? Dziecko nie chce pić bez pana profesora...
Mąż spogląda ku drzwiom pokoju %7łony
Tym bardziej, że pani także nie ma i pewnie dziś tak prędko nie przyjdzie, bo jest u starszej
pani, więc...
Mąż wstrząsa się
Panu profesorowi zimno? Liluś, wez tatkę za rączkę i zaprowadz do pieca. Tatuś się ogrzeje...
a ja tymczasem tu zapalę...
M%7ł
Dziękuję pani!
Mania podaje rączkę Lili ojcu i kieruje ich oboje do pieca  sadza naprzeciw drzwiczek, sama
idzie do pokoju Męża, widać, jak się krząta, rozpala w piecu, gasi lampę, podnosi story
PANNA MANIA
A niech Liluś powinszuje tatusiowi, bo to dziś Nowy Rok.
M%7ł
siedząc zgnębiony w fotelu
A!... Nowy Rok!...
PANNA MANIA
No, dalej, Liluś! na szyję! Ukochać tatusia i powiedzieć tak:  Tatusiu... jak ja jestem przy
tobie, to zawsze dobry rok...
Liluś tuli się do ojca  on głaszcze ją po głowie
136
DZIECKO
cicho
Tatuś płacze?
M%7ł
Cyt... cyt... to nic... już nie... widzisz? śmieję się...
DZIECKO
Tatusiu. Gdzie mamusia?
Mania już jest przy stole i słucha pilnie
M%7ł
Mamci nie ma.
DZIECKO
Mówią, że u babci?
M%7ł
z wysiłkiem
Mamci tu już nigdy nie będzie... Niech Lila o tym pamięta. Lila ma tylko tatkę. Lila nie ma
mamy... Lili mama umarła.
DZIECKO
z szeroko otwartymi oczami
Kiedy?
M%7ł
Dziś w nocy.
Milczenie
PANNA MANIA
po chwili, bardzo delikatnie, zbliżając się
Panie profesorze... i dziecko, i pan musicie żyć. Co się stało, to się stało... ja proszę, niech pan
profesor napije się coś ciepłego i dziecko zmusi. Ono jeszcze zachoruje. Pan także...
M%7ł
O!... ja... to mniejsza...
PANNA MANIA
A kto będzie na dziecko pracował? kto będzie ją chował? ja przepraszam... ja się mieszam nie
w swoje rzeczy, ale ja całym sercem dla pana i dla Lilusia... Proszę wziąć dziecko do stołu...
o, tak...
Kładzie rękę profesora w rączkę Dziecka. Sługa wniosła herbatę. Mąż idzie bezwiednie do
stołu  Lila także siada na dawnym miejscu.  Panna Mania krząta się koło nich
O, proszę... tu herbata... tu troszkę szynki... chleb, masło. Tu bułeczki te, które pan lubi.
Poi Dziecko mlekiem
Tak... tak... Liluś napije się mleczka, a potem pójdzie lulu do swego łóżeczka. Tam już cie-
pło...
Dziecko półsenne mimo woli tuli się do Panny Mani
O, widzi pan profesor, jak się to do mnie tuli  jak mały ptaszek. Kochasz pannę Manię?
137
DZIECKO
Tak...
PANNA MANIA
Ja włożę cukier do herbaty pana profesora.
M%7ł
Dziękuję.
PANNA MANIA
No... jakże mam zrobić? czy tak jak z Lili? gwałtem napoić?
M%7ł
O! cóż znowu?
Pije herbatę
A!...
PANNA MANIA
A tu papierosik  a tu popielniczka...
M%7ł
Dziękuję... doprawdy, pani taka dobra.
PANNA MANIA
Proszę pana, dla takiego, jak pan, człowieka, toby kobieta duszę oddała.
M%7ł
zamyślony
Tak... tylko trzeba mieć tę duszę.
PANNA MANIA
Naturalnie. Ale też takie coś, co nie ma duszy, to nie zasługuje, żeby się nawet za nim obej-
rzeć.
Do Dziecka
Liluś pójdzie spać! Pocałuje tatusia w rączkę i spać!
Odprowadza Dziecko  potem wraca i siada na miejscu Dziecka przy stole
Po chwili
A ja będę szczera. Chce pan profesor? Ja strasznie nie lubię tak coś w bawełnie. Proszę mi nie
brać za złe i niech pan pamięta, że nie trzeba serca ludzkiego, jak idzie do człowieka, odpy-
chać. A zwłaszcza, że pan dobrodziej, to już jest taki człowiek, że potrzebuje mieć koło siebie
ludzkie serce.  Przed własną matką się pan profesor tak nie otworzy, bo zawsze starsza pani
tak wszystkiego nie zna jak ja, com to tutaj tak całe życie pana na pamięć umiała... Nie gnie-
wa się pan?...
M%7ł
miękko
Za cóż mam się gniewać?
PANNA MANIA
Niby, że ja szwaczka...
138
M%7ł
O!
PANNA MANIA
Właśnie. To chyba nie ma znaczenia u takiego mądrego człowieka jak pan.  Ja też strasznie
dużo ciężkich chwil już w życiu przeszłam... I to najgorsze, bo to przez takiego głupca...
przez takiego Fedyckiego.
Patrzy bystro na Męża
M%7ł
drgnął
Przez... przez...
PANNA MANIA
A... tak... Byłam jego kochanką, jak miałam piętnaście lat... Ale widzi pan profesor  [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chiara76.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 Odebrali mi wszystkie siły, kiedy nauczyli mnie, że jestem nikim. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.