[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ale pracę dostałam bez protekcji zaznaczyła natychmiast. Nikomu nie
wspomniałam, że jestem z nimi spokrewniona^
Pokiwał głową ze zrozumieniem.
Tak, sam wiem, jak to jest, gdy ma się na stanowisku kogoś z rodziny...
Myślisz o swoim ojcu?
Tak, chociaż z drugiej strony, jeśli mam jakieś wątpliwości zawodowe, lubię prosić go
o radę. No ale to trochę co innego.
Zapadło milczenie. Wreszcie Emily postanowiła je przerwać.
Domyślam się, że to nie jest zwykła towarzyska wizyta. Nie masz specjalnych
powodów, żeby mnie lubić, więc pewnie chodzi o doktor Taylor. Czego się dowiedziałeś?
Wiedziałem, że tak łatwo nie ustąpisz. Uśmiechnął się. To zresztą jedna z twoich
najbardziej urzekających cech... No więc tak, rozmawiałem z Lyn. Kategorycznie zaprzeczyła
twoim oskarżeniom. Ostrzegła mnie też przed tobą, bo jej zdaniem masz na mnie chrapkę i
wyraznie mi się narzucasz.
Emily była rozczarowana. Czy on nie widzi, jaka jest Lyn? Czy nie rozumie, że ona
kręci? Myślała, że jest bystrzejszy.
Więc to tak mruknęła zrezygnowana. Stephen odzyskał pewność siebie.
Nie, nie całkiem tak... Widzisz, ja jej nie uwierzyłem. Paru osobom zadałem parę pytań
i porozmawiałem z samą panią Spring, a potem jeszcze raz poszedłem do Lyn. I niemal siłą
wyciągnąłem z niej prawdę... Kazałem jej natychmiast odejść. Zastanawiam się nawet, czy
nie złożyć na nią oficjalnej skargi. Wówczas już na zawsze odebraliby jej prawo
wykonywania zawodu.
Emily była wstrząśnięta. Do tej pory znała Stephena jako znakomitego profesjonalistę i
jako czarującego mężczyznę. Teraz zobaczyła w nim człowieka o żelaznych zasadach, który
jeśli był przekonany o słuszności swych racji umiał zdobyć się na surowość i konsekwencję.
Nic dziwnego, że zdołał przeżyć w buszu...
Ale ona, jak zwykle, miała w tej sprawie własne zdanie, i nie omieszkała go wyrazić.
Mówiłam już, że wezmę to na siebie przypomniała mu.
Chcę to zrobić. Jestem ci to winna.
Uśmiechnął się blado.
Doceniam twoją postawę, ale sytuacja jest bardziej skomplikowana. Zachowanie Lyn
wobec ciebie było nie w porządku, ale jej postępowanie wobec pacjentki było wręcz
skandaliczne, niewybaczalne. Posługując się panią Spring, próbowała załatwić swoje osobiste
porachunki. To niedopuszczalne... %7ładen uczciwy lekarz w tym kraju nie pozwoliłby sobie na
coś podobnego. Gdybym puścił jej to płazem, zniżyłbym się do jej poziomu. Bronić jej można
jedynie tym, że miała pewność, że pacjentce nic się nie stanie. Obserwowała twoją
zmienniczkę i wiedziała, że dawka została zmniejszona. Chociaż tyle...
Emily spojrzała mu prosto w oczy.
No to teraz powiedz mi, czemu to zrobiła. Na jego twarzy odmalowało się zakłopotanie.
Najwyrazniej za dużo sobie wyobrażała... Była pewna, że się pobierzemy, że jak się
opamiętam i zmądrzeję , to się z nią ożenię. Tak się wyraziła.
Miała podstawy, żeby tak myśleć?
Chodzi ci o to, czy miałem z nią romans? Nie. Znam ją od dawna i często jej
pomagałem, ale to wszystko. Widocznie ona widziała we mnie kogoś więcej niż kolegę czy
przyjaciela.
Nie najlepiej to świadczy o twojej spostrzegawczości... Westchnął i mrugnął do niej.
Emily, nie bądz bez serca. W pracy jesteś taka delikatna, ciepła. Czy ja nie zasługuję na
odrobinę miłosierdzia?
Rozbroił ją sposobem, w jaki wymówił jej imię, ale wciąż miała swoje zdanie na temat
doktor Taylor.
Zgadzam się, że lekarz, który szkodzi pacjentowi, nie jest właściwą osobą na
właściwym miejscu. Ale sądzę, że doktor Taylor nie jest zła, tylko chora. Nawet niektóre
kobiety w ciąży dziwnie się zachowują pod wpływem hormonów. A przecież nie winimy ich
za to.
Bronisz jej? zdziwił się. Po tym, co zrobiła?
Wcale jej nie bronię. Szczerze mówiąc, to jej nie cierpię, ale moim zdaniem jej
postępowanie świadczy o jakichś problemach emocjonalnych. Potępianie ich niewiele
zmienia. Trzeba je leczyć.
No to co byś z nią zrobiła?
Skierowałabym ją na terapię. Do psychologa, może do psychiatry. Ona nie jest podła.
Raczej... niemądra.
Swoim zwyczajem potarł wargi palcem wskazującym. Emily przeszył miły dreszczyk.
Dobrze zapamiętała ten gest, ale czym tu się tak ekscytować?
Może i masz rację powiedział. Ale muszę jeszcze nad tym pomyśleć. I sam podejmę
decyzję. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
Ale pracę dostałam bez protekcji zaznaczyła natychmiast. Nikomu nie
wspomniałam, że jestem z nimi spokrewniona^
Pokiwał głową ze zrozumieniem.
Tak, sam wiem, jak to jest, gdy ma się na stanowisku kogoś z rodziny...
Myślisz o swoim ojcu?
Tak, chociaż z drugiej strony, jeśli mam jakieś wątpliwości zawodowe, lubię prosić go
o radę. No ale to trochę co innego.
Zapadło milczenie. Wreszcie Emily postanowiła je przerwać.
Domyślam się, że to nie jest zwykła towarzyska wizyta. Nie masz specjalnych
powodów, żeby mnie lubić, więc pewnie chodzi o doktor Taylor. Czego się dowiedziałeś?
Wiedziałem, że tak łatwo nie ustąpisz. Uśmiechnął się. To zresztą jedna z twoich
najbardziej urzekających cech... No więc tak, rozmawiałem z Lyn. Kategorycznie zaprzeczyła
twoim oskarżeniom. Ostrzegła mnie też przed tobą, bo jej zdaniem masz na mnie chrapkę i
wyraznie mi się narzucasz.
Emily była rozczarowana. Czy on nie widzi, jaka jest Lyn? Czy nie rozumie, że ona
kręci? Myślała, że jest bystrzejszy.
Więc to tak mruknęła zrezygnowana. Stephen odzyskał pewność siebie.
Nie, nie całkiem tak... Widzisz, ja jej nie uwierzyłem. Paru osobom zadałem parę pytań
i porozmawiałem z samą panią Spring, a potem jeszcze raz poszedłem do Lyn. I niemal siłą
wyciągnąłem z niej prawdę... Kazałem jej natychmiast odejść. Zastanawiam się nawet, czy
nie złożyć na nią oficjalnej skargi. Wówczas już na zawsze odebraliby jej prawo
wykonywania zawodu.
Emily była wstrząśnięta. Do tej pory znała Stephena jako znakomitego profesjonalistę i
jako czarującego mężczyznę. Teraz zobaczyła w nim człowieka o żelaznych zasadach, który
jeśli był przekonany o słuszności swych racji umiał zdobyć się na surowość i konsekwencję.
Nic dziwnego, że zdołał przeżyć w buszu...
Ale ona, jak zwykle, miała w tej sprawie własne zdanie, i nie omieszkała go wyrazić.
Mówiłam już, że wezmę to na siebie przypomniała mu.
Chcę to zrobić. Jestem ci to winna.
Uśmiechnął się blado.
Doceniam twoją postawę, ale sytuacja jest bardziej skomplikowana. Zachowanie Lyn
wobec ciebie było nie w porządku, ale jej postępowanie wobec pacjentki było wręcz
skandaliczne, niewybaczalne. Posługując się panią Spring, próbowała załatwić swoje osobiste
porachunki. To niedopuszczalne... %7ładen uczciwy lekarz w tym kraju nie pozwoliłby sobie na
coś podobnego. Gdybym puścił jej to płazem, zniżyłbym się do jej poziomu. Bronić jej można
jedynie tym, że miała pewność, że pacjentce nic się nie stanie. Obserwowała twoją
zmienniczkę i wiedziała, że dawka została zmniejszona. Chociaż tyle...
Emily spojrzała mu prosto w oczy.
No to teraz powiedz mi, czemu to zrobiła. Na jego twarzy odmalowało się zakłopotanie.
Najwyrazniej za dużo sobie wyobrażała... Była pewna, że się pobierzemy, że jak się
opamiętam i zmądrzeję , to się z nią ożenię. Tak się wyraziła.
Miała podstawy, żeby tak myśleć?
Chodzi ci o to, czy miałem z nią romans? Nie. Znam ją od dawna i często jej
pomagałem, ale to wszystko. Widocznie ona widziała we mnie kogoś więcej niż kolegę czy
przyjaciela.
Nie najlepiej to świadczy o twojej spostrzegawczości... Westchnął i mrugnął do niej.
Emily, nie bądz bez serca. W pracy jesteś taka delikatna, ciepła. Czy ja nie zasługuję na
odrobinę miłosierdzia?
Rozbroił ją sposobem, w jaki wymówił jej imię, ale wciąż miała swoje zdanie na temat
doktor Taylor.
Zgadzam się, że lekarz, który szkodzi pacjentowi, nie jest właściwą osobą na
właściwym miejscu. Ale sądzę, że doktor Taylor nie jest zła, tylko chora. Nawet niektóre
kobiety w ciąży dziwnie się zachowują pod wpływem hormonów. A przecież nie winimy ich
za to.
Bronisz jej? zdziwił się. Po tym, co zrobiła?
Wcale jej nie bronię. Szczerze mówiąc, to jej nie cierpię, ale moim zdaniem jej
postępowanie świadczy o jakichś problemach emocjonalnych. Potępianie ich niewiele
zmienia. Trzeba je leczyć.
No to co byś z nią zrobiła?
Skierowałabym ją na terapię. Do psychologa, może do psychiatry. Ona nie jest podła.
Raczej... niemądra.
Swoim zwyczajem potarł wargi palcem wskazującym. Emily przeszył miły dreszczyk.
Dobrze zapamiętała ten gest, ale czym tu się tak ekscytować?
Może i masz rację powiedział. Ale muszę jeszcze nad tym pomyśleć. I sam podejmę
decyzję. [ Pobierz całość w formacie PDF ]