[ Pobierz całość w formacie PDF ]
barbarzyńskiego nacisku podczas wyborów. Schodziły lata 1910 i 1911 na procesach i zamachach,
stanowiących już powszednie zjawisko w każdej mieścinie rosyjskiej, na ograniczaniu coraz
surowszem praw obywatelskich, na jawnem przywróceniu gubernatorskiej wszechwładzy i na
zabijaniu czasu w Dumie na śmiesznych drobiazgach. Stronnictwa reakcyjne miały za to wolną rękę, a
stawszy się narzędziami policji, dolewały oliwy do ognia powszechnego niezadowolenia. Wszyscy
wiedzieli, że kraj gotuje się do nowej rewolucji. Rząd próbował terrorem działać zapobiegawczo, a
stronnictwa skrajniejsze czyniły przygotowania do nowej akcji na większą skalę, dopomagając sobie
tymczasem również terrorem. Walka toczyła się wszędzie, w korporacjach, w prasie i na ulicy.
Dwór znalazł się nieraz w położeniu bez wyjścia, a nawet skrajni reakcjoniści, jeśli byli obznajomieni
lepiej z warunkami życia publicznego, zdawali sobie już sprawę z tego, że prądu rewolucyjnego nie da
się wstrzymać na stałe; ponieważ zaś bezwarunkowo nie chciano wprowadzić poważnie i prawdziwie
ustroju konstytucyjnego, więc poczynano znowu tęsknić za wojną, jako rzekomym środkiem na
usuwanie kłopotów wewnętrznych państwa. Im bardziej pewna grupa była reakcyjną, tem bardziej
bywała wojowniczą; istinnych zamienił rząd na prowokatorów, dążących jawnie do wywołania
wojny z Austrją, pomimo doświadczeń z roku 1908.
Chroniczne od kilku lat zawikłania austrjacko-bałkańskie, na które liczono w Petersburgu, iż dostarczą
wreszcie sposobności do korzystnej dla Rosji akcji zewnętrznej - rozwikłały się tymczasem jesienią
169
1912 roku w ten sposób, że państwa Bałkanu sprzymierzyły się nie przeciw Austrji, lecz przeciw
Turcji. W wojnie bałkańskiej dawała Austrja chętnie Rosji dobry przykład neutralnego zachowania
się, bo w tym wypadku wszelka zwłoka wzmacniała Austrję, osłabiała zaś Rosję. Wojna bałkańska,
tocząca się bez interwencji Rosji, musiała tą izolować politycznie. Sprzymierzeniec rosyjski, Francja,
pragnęła atoli tak samo, żeby Rosja zachowała neutralność, a jeszcze bardziej zależało na tem Anglji.
Państwa te, mając poddanych muzułmańskich, popadły bowiem w okoliczności, wobec których nie
chciały przykładać ręki do niczego, co wychodziłoby na szkodę Turcji. Nie mogła przeto Rosja stanąć
tym razem przeciwko Turcji, bo byłaby miała całą niemal Europę przeciw sobie, i mogłaby utracić
francuskiego sprzymierzeńca.
Wojna bałkańska wywołała niespodzianie rozłam słowiańskich sojuszników. Turcję pokonano, lecz o
łupy po niej pokłócono się. W połowie listopada 1912 r. zajęli Serbowie Nowy Bazar i odtąd szczęście
wojenne sprzyjało Słowianom bałkańskim trwale; wkońcu Serbowie i Bułgarzy gospodarowali nie
tylko w Macedonji, ale aż za Adrjanopol - ale też wtedy wybuchnęła wojna pomiędzy nimi. Serbowie
w łączności z Rumunją i Grecją rzucili się na Bułgarów. We wrześniu 1913 r. Bułgarja była już
pokonana, a granice jej obcięto do niemożliwości.
Wszystko to stało się bez interwencji Rosji. Sam fakt, że Rosja nie stanowiła decydującego czynnika w
rozwikłaniu sytuacji na Bałkanie, stanowił dla Rosji klęskę. Rosja, zmierzająca do Konstantynopola,
znalazła się poza ewolucją dziejową półwyspu bałkańskiego!
Nie zaniechała wyzyskać tego opozycja. Niedołęstwo rządu na wewnątrz i zewnątrz było jednakowe, a
tak jaskrawe, tak widoczne dla każdego, że nowa sesja Dumy przesunęła się od listopada 1913 roku
znów na lewo. Rząd nie wysnuł jednak z tego wniosku innego, jak tylko, że trzeba będzie zaprowadzić
jeszcze sroższe prześladowanie wszelkiej opozycji i... Polaków. Wiosną 1914 r. część prasy
wskazywała- często na niebezpieczeństwo zagrażające Rosji ze strony Niemiec i na konieczność
zaniechania zgubnej polityki antypolskiej, lecz głosy te pobudzały sfery rządowe do tem większej
zaciekłości. Sławny był w marcu 1914 r. proces, wytoczony prof. Baudouinowi de Courtenay, którego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
barbarzyńskiego nacisku podczas wyborów. Schodziły lata 1910 i 1911 na procesach i zamachach,
stanowiących już powszednie zjawisko w każdej mieścinie rosyjskiej, na ograniczaniu coraz
surowszem praw obywatelskich, na jawnem przywróceniu gubernatorskiej wszechwładzy i na
zabijaniu czasu w Dumie na śmiesznych drobiazgach. Stronnictwa reakcyjne miały za to wolną rękę, a
stawszy się narzędziami policji, dolewały oliwy do ognia powszechnego niezadowolenia. Wszyscy
wiedzieli, że kraj gotuje się do nowej rewolucji. Rząd próbował terrorem działać zapobiegawczo, a
stronnictwa skrajniejsze czyniły przygotowania do nowej akcji na większą skalę, dopomagając sobie
tymczasem również terrorem. Walka toczyła się wszędzie, w korporacjach, w prasie i na ulicy.
Dwór znalazł się nieraz w położeniu bez wyjścia, a nawet skrajni reakcjoniści, jeśli byli obznajomieni
lepiej z warunkami życia publicznego, zdawali sobie już sprawę z tego, że prądu rewolucyjnego nie da
się wstrzymać na stałe; ponieważ zaś bezwarunkowo nie chciano wprowadzić poważnie i prawdziwie
ustroju konstytucyjnego, więc poczynano znowu tęsknić za wojną, jako rzekomym środkiem na
usuwanie kłopotów wewnętrznych państwa. Im bardziej pewna grupa była reakcyjną, tem bardziej
bywała wojowniczą; istinnych zamienił rząd na prowokatorów, dążących jawnie do wywołania
wojny z Austrją, pomimo doświadczeń z roku 1908.
Chroniczne od kilku lat zawikłania austrjacko-bałkańskie, na które liczono w Petersburgu, iż dostarczą
wreszcie sposobności do korzystnej dla Rosji akcji zewnętrznej - rozwikłały się tymczasem jesienią
169
1912 roku w ten sposób, że państwa Bałkanu sprzymierzyły się nie przeciw Austrji, lecz przeciw
Turcji. W wojnie bałkańskiej dawała Austrja chętnie Rosji dobry przykład neutralnego zachowania
się, bo w tym wypadku wszelka zwłoka wzmacniała Austrję, osłabiała zaś Rosję. Wojna bałkańska,
tocząca się bez interwencji Rosji, musiała tą izolować politycznie. Sprzymierzeniec rosyjski, Francja,
pragnęła atoli tak samo, żeby Rosja zachowała neutralność, a jeszcze bardziej zależało na tem Anglji.
Państwa te, mając poddanych muzułmańskich, popadły bowiem w okoliczności, wobec których nie
chciały przykładać ręki do niczego, co wychodziłoby na szkodę Turcji. Nie mogła przeto Rosja stanąć
tym razem przeciwko Turcji, bo byłaby miała całą niemal Europę przeciw sobie, i mogłaby utracić
francuskiego sprzymierzeńca.
Wojna bałkańska wywołała niespodzianie rozłam słowiańskich sojuszników. Turcję pokonano, lecz o
łupy po niej pokłócono się. W połowie listopada 1912 r. zajęli Serbowie Nowy Bazar i odtąd szczęście
wojenne sprzyjało Słowianom bałkańskim trwale; wkońcu Serbowie i Bułgarzy gospodarowali nie
tylko w Macedonji, ale aż za Adrjanopol - ale też wtedy wybuchnęła wojna pomiędzy nimi. Serbowie
w łączności z Rumunją i Grecją rzucili się na Bułgarów. We wrześniu 1913 r. Bułgarja była już
pokonana, a granice jej obcięto do niemożliwości.
Wszystko to stało się bez interwencji Rosji. Sam fakt, że Rosja nie stanowiła decydującego czynnika w
rozwikłaniu sytuacji na Bałkanie, stanowił dla Rosji klęskę. Rosja, zmierzająca do Konstantynopola,
znalazła się poza ewolucją dziejową półwyspu bałkańskiego!
Nie zaniechała wyzyskać tego opozycja. Niedołęstwo rządu na wewnątrz i zewnątrz było jednakowe, a
tak jaskrawe, tak widoczne dla każdego, że nowa sesja Dumy przesunęła się od listopada 1913 roku
znów na lewo. Rząd nie wysnuł jednak z tego wniosku innego, jak tylko, że trzeba będzie zaprowadzić
jeszcze sroższe prześladowanie wszelkiej opozycji i... Polaków. Wiosną 1914 r. część prasy
wskazywała- często na niebezpieczeństwo zagrażające Rosji ze strony Niemiec i na konieczność
zaniechania zgubnej polityki antypolskiej, lecz głosy te pobudzały sfery rządowe do tem większej
zaciekłości. Sławny był w marcu 1914 r. proces, wytoczony prof. Baudouinowi de Courtenay, którego [ Pobierz całość w formacie PDF ]