[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Czy ten pan E to czy jś ojciec? A może nauczy ciel? Czy to który ś z waszy ch& Wy raz
twarzy Elli zauważalnie się zmienia. To nauczy ciel, prawda? Nie potrafię ukry ć radości. Jak
się nazy wa?
Zabieraj ode mnie te łapska, kurwa!
Teraz już inne dzieciaki zaczy nają na mnie patrzeć. Strumień uczniów zatrzy mał się, zewsząd
patrzą na mnie zdumione twarze. Cichną rozmowy, a śmiech zamienia się w przy tłumiony
chichot.
Kim ona jest? py ta ktoś.
O Boże, to matka Charlotte Jackson! odpowiada ktoś inny.
Tak, totalnie pierdolnięta. Podobno przez miesiąc nie pozwalała Charlotte brać pry sznica ani
się kąpać, bo my ślała, że ktoś dodaje kwas do wody !
Ella też dostrzega zamieszanie wokół nas. Zaczy na się czerwienić, ale potem odrzuca włosy
do ty łu w wy zy wający m geście. Powinnam zdjąć dłoń z jej ramienia, ale boję się, że jeśli ją
wy puszczę, już nigdy jej nie zobaczę.
Ella mówię cicho. Nie ma co robić scen. Powiedz mi ty lko, jak się nazy wa ten pan E,
a obiecuję, że więcej już nie będę ci zawracać głowy.
Dziewczy na się uśmiecha i przez sekundę my ślę, że wszy stko dobrze się skończy, lecz zaraz
uśmiech znika, zastąpiony paskudny m gry masem.
Pomocy ! krzy czy, odchy lając głowę do ty łu. Niech ktoś mi pomoże! Pomocy !
Pomocy !
Puszczam ją, ale jest już za pózno. Ktoś przeciska się szy bko przez tłum, odpy cha mnie do
ty łu i staje między nami.
Pani Jackson? mówi ze zdumieniem kobieta, która stoi przede mną. To Clara Cooper,
nauczy cielka angielskiego.
My ślałam, że mi wy rwie rękę.
Pani Cooper odwraca się do Elli, za którą ustawia się już grupka dziewczy n gotowy ch ją
wspierać.
Pani Jackson zrobiła ci krzy wdę?
Tak, proszę pani. Szłam właśnie do autobusu, kiedy mnie złapała i nie chciała puścić.
Tak potwierdza jedna z jej koleżanek. Tak by ło.
My ślałam, że mnie uderzy. Twarz Elli to ucieleśnienie dziecięcej niewinności.
Naprawdę się wy straszy łam.
Pani Cooper odwraca się do mnie i podnosi brwi.
Jest mi gorąco i słabo, czuję okropną suchość w ustach. Nie mogę uwierzy ć, że to dzieje się
naprawdę. Chcę wrócić do domu. Chcę położy ć się do łóżka, zasnąć, a po przebudzeniu odkry ć, że
to wszy stko wy padek Charlotte, prezenty Jamesa, kłótnia z Brianem i to jest ty lko zły m snem.
Poklepałam ją po ramieniu mówię. To wszy stko. Chciałam z nią porozmawiać.
Pani Cooper przy gląda mi się uważnie, a potem odwraca się do tłumu.
Wracajcie wszy scy do domu. Ella, ty poczekaj przy bramie. Zaraz do ciebie przy jdę.
Ella krzy wi się z iry tacją.
Ale pani&
Poczekaj przy bramie.
Dziewczy na wy dy ma usta i podnosi ręce, jakby chciała zaprotestować, jednak zmienia
zdanie i idzie do bramy. Tłum powoli się rozchodzi, rozczarowany, że przedstawienie dobiegło już
końca.
Pani Cooper czeka, aż zostaniemy same, po czy m odwraca się do mnie.
Jak się pani miewa, pani Jackson?
Mam już na końcu języ ka dobrze , ale w jej łagodny m tonie i zatroskany ch oczach jest coś,
co każe mi powiedzieć prawdę.
Jestem zmęczona.
Nie dziwię się. Doty ka lekko mojego ramienia, a potem opuszcza rękę. Jak się czuje
Charlotte? Bardzo nam jej brakuje.
Bez zmian odpowiadam. Ale dziękuję, że pani py ta.
Pani Cooper uśmiecha się do mnie, a potem ogląda się przez ramię. Ella stoi oparta o bramkę
do piłki nożnej, kopie w metalowy słupek.
Brzdęk! Brzdęk! Brzdęk!
Ella!
Przestaje, gdy ty lko nauczy cielka wy mawia jej imię, i spogląda na mnie z urazą. Clara
odwraca się ponownie do mnie.
Co tu się dzieje? O co chodziło Elli?
Mówię jej o internetowej rozmowie i o moich obawach, że pan E może by ć jakimś
zagrożeniem dla dziewczy n.
My śli pani, że to rodzic czy nauczy ciel?
Opowiadam o reakcji Elli na sugestię, że pan E może by ć nauczy cielem, a pani Cooper
zamy śla się na chwilę.
Jest pan Egghart& Uczy fizy ki.
Kręcę głową. %7ładna z dziewczy n nie ma zajęć z fizy ki.
Czy to na pewno pan? py ta nauczy cielka. Bo mamy kilka nauczy cielek na E, panią
Everett, panią Evesham i panią East.
Nie, na pewno chodziło o mężczy znę. Jedna z nich nazwała go fiutem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
Czy ten pan E to czy jś ojciec? A może nauczy ciel? Czy to który ś z waszy ch& Wy raz
twarzy Elli zauważalnie się zmienia. To nauczy ciel, prawda? Nie potrafię ukry ć radości. Jak
się nazy wa?
Zabieraj ode mnie te łapska, kurwa!
Teraz już inne dzieciaki zaczy nają na mnie patrzeć. Strumień uczniów zatrzy mał się, zewsząd
patrzą na mnie zdumione twarze. Cichną rozmowy, a śmiech zamienia się w przy tłumiony
chichot.
Kim ona jest? py ta ktoś.
O Boże, to matka Charlotte Jackson! odpowiada ktoś inny.
Tak, totalnie pierdolnięta. Podobno przez miesiąc nie pozwalała Charlotte brać pry sznica ani
się kąpać, bo my ślała, że ktoś dodaje kwas do wody !
Ella też dostrzega zamieszanie wokół nas. Zaczy na się czerwienić, ale potem odrzuca włosy
do ty łu w wy zy wający m geście. Powinnam zdjąć dłoń z jej ramienia, ale boję się, że jeśli ją
wy puszczę, już nigdy jej nie zobaczę.
Ella mówię cicho. Nie ma co robić scen. Powiedz mi ty lko, jak się nazy wa ten pan E,
a obiecuję, że więcej już nie będę ci zawracać głowy.
Dziewczy na się uśmiecha i przez sekundę my ślę, że wszy stko dobrze się skończy, lecz zaraz
uśmiech znika, zastąpiony paskudny m gry masem.
Pomocy ! krzy czy, odchy lając głowę do ty łu. Niech ktoś mi pomoże! Pomocy !
Pomocy !
Puszczam ją, ale jest już za pózno. Ktoś przeciska się szy bko przez tłum, odpy cha mnie do
ty łu i staje między nami.
Pani Jackson? mówi ze zdumieniem kobieta, która stoi przede mną. To Clara Cooper,
nauczy cielka angielskiego.
My ślałam, że mi wy rwie rękę.
Pani Cooper odwraca się do Elli, za którą ustawia się już grupka dziewczy n gotowy ch ją
wspierać.
Pani Jackson zrobiła ci krzy wdę?
Tak, proszę pani. Szłam właśnie do autobusu, kiedy mnie złapała i nie chciała puścić.
Tak potwierdza jedna z jej koleżanek. Tak by ło.
My ślałam, że mnie uderzy. Twarz Elli to ucieleśnienie dziecięcej niewinności.
Naprawdę się wy straszy łam.
Pani Cooper odwraca się do mnie i podnosi brwi.
Jest mi gorąco i słabo, czuję okropną suchość w ustach. Nie mogę uwierzy ć, że to dzieje się
naprawdę. Chcę wrócić do domu. Chcę położy ć się do łóżka, zasnąć, a po przebudzeniu odkry ć, że
to wszy stko wy padek Charlotte, prezenty Jamesa, kłótnia z Brianem i to jest ty lko zły m snem.
Poklepałam ją po ramieniu mówię. To wszy stko. Chciałam z nią porozmawiać.
Pani Cooper przy gląda mi się uważnie, a potem odwraca się do tłumu.
Wracajcie wszy scy do domu. Ella, ty poczekaj przy bramie. Zaraz do ciebie przy jdę.
Ella krzy wi się z iry tacją.
Ale pani&
Poczekaj przy bramie.
Dziewczy na wy dy ma usta i podnosi ręce, jakby chciała zaprotestować, jednak zmienia
zdanie i idzie do bramy. Tłum powoli się rozchodzi, rozczarowany, że przedstawienie dobiegło już
końca.
Pani Cooper czeka, aż zostaniemy same, po czy m odwraca się do mnie.
Jak się pani miewa, pani Jackson?
Mam już na końcu języ ka dobrze , ale w jej łagodny m tonie i zatroskany ch oczach jest coś,
co każe mi powiedzieć prawdę.
Jestem zmęczona.
Nie dziwię się. Doty ka lekko mojego ramienia, a potem opuszcza rękę. Jak się czuje
Charlotte? Bardzo nam jej brakuje.
Bez zmian odpowiadam. Ale dziękuję, że pani py ta.
Pani Cooper uśmiecha się do mnie, a potem ogląda się przez ramię. Ella stoi oparta o bramkę
do piłki nożnej, kopie w metalowy słupek.
Brzdęk! Brzdęk! Brzdęk!
Ella!
Przestaje, gdy ty lko nauczy cielka wy mawia jej imię, i spogląda na mnie z urazą. Clara
odwraca się ponownie do mnie.
Co tu się dzieje? O co chodziło Elli?
Mówię jej o internetowej rozmowie i o moich obawach, że pan E może by ć jakimś
zagrożeniem dla dziewczy n.
My śli pani, że to rodzic czy nauczy ciel?
Opowiadam o reakcji Elli na sugestię, że pan E może by ć nauczy cielem, a pani Cooper
zamy śla się na chwilę.
Jest pan Egghart& Uczy fizy ki.
Kręcę głową. %7ładna z dziewczy n nie ma zajęć z fizy ki.
Czy to na pewno pan? py ta nauczy cielka. Bo mamy kilka nauczy cielek na E, panią
Everett, panią Evesham i panią East.
Nie, na pewno chodziło o mężczy znę. Jedna z nich nazwała go fiutem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]