[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jącą rzecz - że według niego jego życie zacznie się dopiero po
pięddziesiątce.
A ty? spytałem Jessego. Jak myślisz, kiedy zacznie się
twoje życie?
3 Roman Polaoski, Roman by Polaoski (tytuł polskiego przekładu: Roman, przeł.
K. i P. Szymanowscy, Wydawnictwo Polonia, Warszawa 1989).
116
Moje?
Tak. Twoje.
Nie wierzę w takie rzeczy odparł, wstając w porywie
podekscytowania, podekscytowania pomysłami. Wiesz, co my-
ślę na ten temat? Uważam, że życie zaczyna się w chwili twoich
narodzin.
Stał na środku salonu, prawie się trząsł.
Myślisz, że to prawda? %7łe mam rację?
Uważam, że jesteś bardzo mądrym człowiekiem.
A on w geście niekontrolowanej radości nagle klasnął w dło-
nie, plask!
Wiesz, co ja myślę? powiedziałem. Myślę, że powi-
nieneś iśd na uniwersytet. Tam właśnie tak robią. Siedzą i gadają
o takich sprawach. Tyle że w przeciwieostwie do tego salonu,
w którym znajduje się tylko twój ojciec, są tam miliony dziewczyn.
Na te słowa podniósł głowę.
Naprawdę?
I tak samo jak pierwszego dnia przy Czterystu batach - czyli
wieki temu! - wiedziałem, że w tym momencie należy skooczyd
temat.
Następnie pokazałem mu Ojczyma (The Stepfather, 1987), ni-
skobudżetowy film z głupiutkim wątkiem pobocznym, ale pocze-
kaj tylko na scenę, w której agent nieruchomości - właśnie za-
szlachtował swoją rodzinę - oprowadza kupca po pustym domu;
zwród uwagę na wyraz jego twarzy, gdy powoli się orientuje, że
nie rozmawia z klientem, lecz z terapeutą - ta scena jest niesa-
mowita! Potem obejrzeliśmy Teksaoską masakrę piłą mechanicz-
ną (The Texas Chain Saw Massacre, 1974), kiepsko zagrany film,
ale tak bardzo wypełniony grozą i terrorem, że pomysł na niego
117
mógł powstad jedynie w podświadomości; następnie obejrzeli-
śmy wczesny film Davida Cronenberga Dreszcze (Shivers, 1975).
Nieudany eksperyment naukowy z pasożytami, który sieje
spustoszenie w eleganckim wieżowcu w Toronto. Na koryta-
rzach czają się maniacy seksualni. Dreszcze były pierwowzorem
nakręconej pózniej sceny z eksplodującym brzuchem w filmie
Obcy - ósmy pasażer Nostromo (Alien, 1979). Kazałem Jessemu
czekad na finałowe, niepokojące ujęcie, ukazujące podobne do
larw samochody, które wypełzają z apartamentu, by szerzyd
chaos. Jest to film niskobudżetowy, o dziwnej erotyce, zapowia-
dający niespotykaną wrażliwośd Cronenberga: mądrego faceta
o brudnym umyśle.
Przeszliśmy do Psychozy Hitchcocka (Psycho, 1960). Jednym
ze znaków, że film wywarł na tobie głębokie wrażenie, jest to, że
pamiętasz, kiedy go widziałeś. Psychozę oglądałem w Nortown
Theater w Toronto w 1960 roku, czyli w roku jej premiery. Miałem
jedenaście lat i uważałem nawet, że nienawidzę horrorów, i to
z gwałtownością, która niepokoiła moich rodziców, tym razem
jednak poszedłem do kina, ponieważ Psychozę chciał obejrzed mój
najlepszy przyjaciel, dzieciak ze skórą tak grubą jak u nosorożca.
Są chwile, w których jesteś tak przerażony, że aż sparaliżowa-
ny, a przez twoje ciało przepływa prąd, jak gdybyś włożył palce
w kontakt w ścianie. To właśnie działo się ze mną podczas kilku
scen z Psychozy: nie chodzi o samą scenę z prysznicem, wtedy
schowałem głowę w ramiona, ale o scenę tuż przed, gdy przez
zasłonę prysznica widzisz, że coś weszło do łazienki. Pamiętam,
jak tego letniego popołudnia wyszedłem z Nortown Theater
i stwierdziłem, że ze światłem słonecznym jest coś nie tak.
Wspomniałem Jessemu, że film został nakręcony i oświetlony
w taki sposób, aby sprawiał wrażenie niskobudżetowego i tandet-
nego. Zasugerowałem również, że Psychoza była dowodem na to,
iż także dzieło sztuki może mied wady.
118
Przez chwilę nie mówiłem dlaczego. (Myślałem o tym strasz-
nym, przegadanym zakooczeniu, ale chciałem, żeby Jesse sam to
zauważył).
Następnie przeszliśmy do dośd mało popularnego filmu Kobie-
ty-diabła (Onibaba, 1964). Nakręcony w baśniowej scenerii trzcin
i żuław czternastowiecznej Japonii z czasów feudalnych czarno-bia-
ły horror opowiada historię kobiety i jej synowej, które utrzymują
się z mordowania zbłąkanych żołnierzy i sprzedawania ich broni.
Jednak prawdziwym tematem przewodnim jest seks, jego nieprze-
party czar i przemoc, którą może wywoład u kogoś, kto zbytnio się
w nim zatraci. Gdy opowiadałem o filmie, spostrzegłem, że uwaga
Jessego powędrowała gdzieś do wewnątrz. Myślał o Rebece, o tym,
co zamierzała zrobid, z kim i gdzie.
O czym myślisz? spytałem.
O OJ. Simpsonie odpowiedział. Pomyślałem sobie,
że gdyby poczekał sześd miesięcy, nie obchodziłoby go już, z kim
była jego żona.
Ostrzegłem Jessego, żeby przygotował się na straszną scenę,
w której stara kobieta próbuje zerwad z twarzy maskę diabła (ma-
ska skurczyła się na deszczu). Kobieta zrywają, ciągnie i szarpie, po
jej szyi spływa krew, jej synowa rozbija maskę ostrym kamieniem,
łup, łup, łup. Wspominam, że ta właśnie maska zainspirowała po-
tem Williama Friedkina podczas tworzenia fizycznego portretu
diabła w wielkim szlemie wszystkich horrorów, najstraszniejszym
filmie wszech czasów, Egzorcyście {The Exorcist, 1973). Film ten był
następny na liście i naprawdę nas wykooczył.
Gdy po raz pierwszy obejrzałem Egzorcystę, miałem dwadzie-
ścia trzy lata. Film przestraszył mnie tak bardzo, że uciekłem z kina
po trzydziestu minutach. Kilka dni pózniej spróbowałem ponow-
nie. Udało mi się wytrzymad do połowy, ale gdy dziewczynka po-
woli odwróciła głowę przy dzwiękach pękających ścięgien, poczu-
łem, że w żyłach ścina mi się krew, i zwiałem po raz drugi.
119
Całośd udało mi się obejrzed za trzecim razem. W niektórych
momentach patrzyłem przez palce i zatykałem uszy kciukami.
Dlaczego wciąż wracałem do tego obrazu? Miałem przeczucie,
że był to świetny film"- nie pod względem intelektualnym, nie
jestem pewien, czy reżyser w ogóle dbał o pomysły w nim zawar-
te, ale pod względem jedynego w swoim rodzaju mistrzowskiego
osiągnięcia. Było to dzieło niezwykle utalentowanego reżysera,
który był u szczytu swojej artystycznej dojrzałości.
Podkreśliłem również, że Friedkin, który niewiele wcześniej
nakręcił Francuskiego łącznika (The French Connection), był we-
dług wielu relacji despotą i skrajnym psychopatą. Załoga mówiła
o nim Wacky Willie", szalony Willie". Był on przedstawicielem sta-
rej szkoły, krzyczał na ludzi, często się pienił, rano zwalniał ekipę,
a po południu ponownie przyjmował ją do pracy. Potrafił strzelid [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
jącą rzecz - że według niego jego życie zacznie się dopiero po
pięddziesiątce.
A ty? spytałem Jessego. Jak myślisz, kiedy zacznie się
twoje życie?
3 Roman Polaoski, Roman by Polaoski (tytuł polskiego przekładu: Roman, przeł.
K. i P. Szymanowscy, Wydawnictwo Polonia, Warszawa 1989).
116
Moje?
Tak. Twoje.
Nie wierzę w takie rzeczy odparł, wstając w porywie
podekscytowania, podekscytowania pomysłami. Wiesz, co my-
ślę na ten temat? Uważam, że życie zaczyna się w chwili twoich
narodzin.
Stał na środku salonu, prawie się trząsł.
Myślisz, że to prawda? %7łe mam rację?
Uważam, że jesteś bardzo mądrym człowiekiem.
A on w geście niekontrolowanej radości nagle klasnął w dło-
nie, plask!
Wiesz, co ja myślę? powiedziałem. Myślę, że powi-
nieneś iśd na uniwersytet. Tam właśnie tak robią. Siedzą i gadają
o takich sprawach. Tyle że w przeciwieostwie do tego salonu,
w którym znajduje się tylko twój ojciec, są tam miliony dziewczyn.
Na te słowa podniósł głowę.
Naprawdę?
I tak samo jak pierwszego dnia przy Czterystu batach - czyli
wieki temu! - wiedziałem, że w tym momencie należy skooczyd
temat.
Następnie pokazałem mu Ojczyma (The Stepfather, 1987), ni-
skobudżetowy film z głupiutkim wątkiem pobocznym, ale pocze-
kaj tylko na scenę, w której agent nieruchomości - właśnie za-
szlachtował swoją rodzinę - oprowadza kupca po pustym domu;
zwród uwagę na wyraz jego twarzy, gdy powoli się orientuje, że
nie rozmawia z klientem, lecz z terapeutą - ta scena jest niesa-
mowita! Potem obejrzeliśmy Teksaoską masakrę piłą mechanicz-
ną (The Texas Chain Saw Massacre, 1974), kiepsko zagrany film,
ale tak bardzo wypełniony grozą i terrorem, że pomysł na niego
117
mógł powstad jedynie w podświadomości; następnie obejrzeli-
śmy wczesny film Davida Cronenberga Dreszcze (Shivers, 1975).
Nieudany eksperyment naukowy z pasożytami, który sieje
spustoszenie w eleganckim wieżowcu w Toronto. Na koryta-
rzach czają się maniacy seksualni. Dreszcze były pierwowzorem
nakręconej pózniej sceny z eksplodującym brzuchem w filmie
Obcy - ósmy pasażer Nostromo (Alien, 1979). Kazałem Jessemu
czekad na finałowe, niepokojące ujęcie, ukazujące podobne do
larw samochody, które wypełzają z apartamentu, by szerzyd
chaos. Jest to film niskobudżetowy, o dziwnej erotyce, zapowia-
dający niespotykaną wrażliwośd Cronenberga: mądrego faceta
o brudnym umyśle.
Przeszliśmy do Psychozy Hitchcocka (Psycho, 1960). Jednym
ze znaków, że film wywarł na tobie głębokie wrażenie, jest to, że
pamiętasz, kiedy go widziałeś. Psychozę oglądałem w Nortown
Theater w Toronto w 1960 roku, czyli w roku jej premiery. Miałem
jedenaście lat i uważałem nawet, że nienawidzę horrorów, i to
z gwałtownością, która niepokoiła moich rodziców, tym razem
jednak poszedłem do kina, ponieważ Psychozę chciał obejrzed mój
najlepszy przyjaciel, dzieciak ze skórą tak grubą jak u nosorożca.
Są chwile, w których jesteś tak przerażony, że aż sparaliżowa-
ny, a przez twoje ciało przepływa prąd, jak gdybyś włożył palce
w kontakt w ścianie. To właśnie działo się ze mną podczas kilku
scen z Psychozy: nie chodzi o samą scenę z prysznicem, wtedy
schowałem głowę w ramiona, ale o scenę tuż przed, gdy przez
zasłonę prysznica widzisz, że coś weszło do łazienki. Pamiętam,
jak tego letniego popołudnia wyszedłem z Nortown Theater
i stwierdziłem, że ze światłem słonecznym jest coś nie tak.
Wspomniałem Jessemu, że film został nakręcony i oświetlony
w taki sposób, aby sprawiał wrażenie niskobudżetowego i tandet-
nego. Zasugerowałem również, że Psychoza była dowodem na to,
iż także dzieło sztuki może mied wady.
118
Przez chwilę nie mówiłem dlaczego. (Myślałem o tym strasz-
nym, przegadanym zakooczeniu, ale chciałem, żeby Jesse sam to
zauważył).
Następnie przeszliśmy do dośd mało popularnego filmu Kobie-
ty-diabła (Onibaba, 1964). Nakręcony w baśniowej scenerii trzcin
i żuław czternastowiecznej Japonii z czasów feudalnych czarno-bia-
ły horror opowiada historię kobiety i jej synowej, które utrzymują
się z mordowania zbłąkanych żołnierzy i sprzedawania ich broni.
Jednak prawdziwym tematem przewodnim jest seks, jego nieprze-
party czar i przemoc, którą może wywoład u kogoś, kto zbytnio się
w nim zatraci. Gdy opowiadałem o filmie, spostrzegłem, że uwaga
Jessego powędrowała gdzieś do wewnątrz. Myślał o Rebece, o tym,
co zamierzała zrobid, z kim i gdzie.
O czym myślisz? spytałem.
O OJ. Simpsonie odpowiedział. Pomyślałem sobie,
że gdyby poczekał sześd miesięcy, nie obchodziłoby go już, z kim
była jego żona.
Ostrzegłem Jessego, żeby przygotował się na straszną scenę,
w której stara kobieta próbuje zerwad z twarzy maskę diabła (ma-
ska skurczyła się na deszczu). Kobieta zrywają, ciągnie i szarpie, po
jej szyi spływa krew, jej synowa rozbija maskę ostrym kamieniem,
łup, łup, łup. Wspominam, że ta właśnie maska zainspirowała po-
tem Williama Friedkina podczas tworzenia fizycznego portretu
diabła w wielkim szlemie wszystkich horrorów, najstraszniejszym
filmie wszech czasów, Egzorcyście {The Exorcist, 1973). Film ten był
następny na liście i naprawdę nas wykooczył.
Gdy po raz pierwszy obejrzałem Egzorcystę, miałem dwadzie-
ścia trzy lata. Film przestraszył mnie tak bardzo, że uciekłem z kina
po trzydziestu minutach. Kilka dni pózniej spróbowałem ponow-
nie. Udało mi się wytrzymad do połowy, ale gdy dziewczynka po-
woli odwróciła głowę przy dzwiękach pękających ścięgien, poczu-
łem, że w żyłach ścina mi się krew, i zwiałem po raz drugi.
119
Całośd udało mi się obejrzed za trzecim razem. W niektórych
momentach patrzyłem przez palce i zatykałem uszy kciukami.
Dlaczego wciąż wracałem do tego obrazu? Miałem przeczucie,
że był to świetny film"- nie pod względem intelektualnym, nie
jestem pewien, czy reżyser w ogóle dbał o pomysły w nim zawar-
te, ale pod względem jedynego w swoim rodzaju mistrzowskiego
osiągnięcia. Było to dzieło niezwykle utalentowanego reżysera,
który był u szczytu swojej artystycznej dojrzałości.
Podkreśliłem również, że Friedkin, który niewiele wcześniej
nakręcił Francuskiego łącznika (The French Connection), był we-
dług wielu relacji despotą i skrajnym psychopatą. Załoga mówiła
o nim Wacky Willie", szalony Willie". Był on przedstawicielem sta-
rej szkoły, krzyczał na ludzi, często się pienił, rano zwalniał ekipę,
a po południu ponownie przyjmował ją do pracy. Potrafił strzelid [ Pobierz całość w formacie PDF ]