[ Pobierz całość w formacie PDF ]
porównaniu z jedzeniem zamawianym w knajpie lub mrożonkami.
Czuł się trochę dziwnie, mieszkając z kobietą i dzieckiem, ale prawdę
mówiąc, wcale mu nie przeszkadzali. Nigdy nie przyprowadzał tu kobiet.
Dom był jego twierdzą, którą się nie dzielił. Poprzednie partnerki zabierał do
luksusowych hoteli albo szedł do nich. Charlie jest wyjątkiem od reguły.
Można powiedzieć, że wraz z nią nadeszła nowa era. Przed Charlie nie
chodził na spacery z dzieckiem, nie urywał się z pracy, nie uprawiał seksu w
ciągu dnia.
Babababa. Chłopczyk uderzał piąstkami w jego nogi, aby zwrócić
uwagę dorosłego.
O co mu chodzi? zapytał Charlie.
O piłkę. Jest w jego pokoju.
Jake był bliski płaczu, drżała mu dolna warga, gdy powtarzał swoje
104
R
L
T
ba . Kilka tygodni temu Vance wziąłby nogi na pas. Teraz podniósł malucha
i zabrał go do dziecinnego pokoju.
Aóżeczko już zostało przygotowane do snu. Szafka była pełna ubranek i
pieluch jednorazowych.
Babababa gaworzył Jake, opierając czółko na ramieniu mężczyzny.
Vance odkrył czerwoną piłeczkę na podłodze ściennej szafy. Postawił
dziecko i poturlał w jego stronę piłkę. Chłopczyk zanosił się śmiechem. Z
rozmachem odrzucił piłkę.
Co za rzut, mój mały pochwalił go Vance. Leworęczny miotacz.
W szkole zostaniesz mistrzem sportu.
Babababa!
Zabawa nabrała tempa. Vance turlał piłkę, a chłopczyk ją odrzucał,
szczęśliwy, że ma towarzysza. Ufne spojrzenie Jake'a chwytało go za serce.
%7łycie wywróciło się do góry nogami, ale po raz pierwszy poważny, świetnie
zorganizowany i pedantyczny Vance Waverly nie miał nic przeciwko temu.
Gotów był nawet przyznać, że obecność gości sprawiała mu
przyjemność. W cichym na ogół apartamencie słychać było odgłosy życia i
śmiech. Niezwykłe.
Nie usłyszał kroków Charlie, ale poczuł na sobie jej spojrzenie. Stała w
drzwiach, oparta ramieniem o framugę. Zaplotła włosy w warkocz. Była na
bosaka, paznokcie stóp miała pomalowane na czerwono. Dżinsy opinały
zgrabne nogi, a na koszulce miała napis Film do kitu, książka lepsza .
Podoba mi się napis. A jeszcze bardziej fakt, że nie miała pod
spodem stanika.
Dziękuję. Zaśmiała się krótko, ale bez prawdziwej radości. Wtedy
dostrzegł jej zdenerwowanie.
Jakiś problem?
105
R
L
T
Dostałam kolejną pocztę.
Co napisał? Nawet nie zauważył piłeczki, która się potoczyła w kąt.
Miałeś rację przyznała. Zgodził się na spotkanie.
Podałaś mu, gdzie?
Tak. Jutro o szesnastej w Coffee Spocie.
Trochę cierpliwości, Charlie. Wkrótce będzie po wszystkim.
Jesteś pewien?
Jake przeraczkował do kolan mężczyzny, wspiął się na nie, a Vance
odruchowo objął dziecko. Trzymając chłopca, powtórzył sobie w myślach
ostatnie słowa: Będzie po wszystkim . Po złapaniu szantażysty nie będzie
powodu do zatrzymania Charlie. Wyprowadzi się razem z synkiem. Wrócą do
własnego domu, a on zostanie sam, w ciszy, której nic nie zakłóci.
I wtedy uświadomił sobie, że wcale mu się to nie podoba. Nie wszystko
człowiek jest w stanie kontrolować.
106
R
L
T
ROZDZIAA JEDENASTY
Widzę, że posłuchałeś mojej rady i zawróciłeś jej w głowie. Każdy
sposób dobry, jeśli prowadzi do celu.
Kiedy Roark powiedział na głos coś, co Vance pomyślał, nieprzyjemnie
uderzył go cynizm tej postawy. Można powiedzieć, że takie miał zamiary, ale
tylko na początku. Pózniej sytuacja się skomplikowała. Zaczęło się od randki,
wspólne wyjście na kolację. Ale już wieczorne spacery z dzieckiem i
przeciągające się rozmowy nie były świadectwem wyrachowania. Można
nawet powiedzieć, że został uwiedziony przez swoją asystentkę.
Seks był naturalną tego konsekwencją. Uwiedzenie zmieniło się w
oczarowanie, a potem przerodziło się w coś innego, dużo silniejszego, niż
planował.
Vance otarł twarz, skrzywił się i mruknął z irytacją:
No dobrze, można tak powiedzieć.
Co ja słyszę? Jakoś nie jesteś z siebie zadowolony zakpił brat.
To skomplikowane.
Oho, niezle się zaczyna.
Bardzo skomplikowane. Vance nie miał pojęcia, jak dalej rozwinie
się romans z Charlie. Zazwyczaj wyznawał zasadę z kwiatka na kwiatek.
Tym razem wcale nie chciał szukać kolejnego kwiatka. A perspektywa, że
Charlie zwiąże się z innym facetem, doprowadzała go do białej gorączki.
Miał ochotę coś stłuc albo rozwalić.
Wróćmy do meritum. Czego się dowiedziałeś?
Głos Roarka zbliżał się albo zanikał, trzeszczał albo przerywał.
Połączenie było fatalne.
107
R
L
T
Gdzie ty, do diabła, jesteś, że satelita traci zasięg?
W środku dziewiczego lasu. Tym razem słyszał brata, jakby był na
sąsiedniej ulicy.
Nad Amazonką? W Nowym Jorku wilgotność i upał były
nieznośne, ale to kaszka z mleczkiem w porównaniu do warunków, w jakich [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
porównaniu z jedzeniem zamawianym w knajpie lub mrożonkami.
Czuł się trochę dziwnie, mieszkając z kobietą i dzieckiem, ale prawdę
mówiąc, wcale mu nie przeszkadzali. Nigdy nie przyprowadzał tu kobiet.
Dom był jego twierdzą, którą się nie dzielił. Poprzednie partnerki zabierał do
luksusowych hoteli albo szedł do nich. Charlie jest wyjątkiem od reguły.
Można powiedzieć, że wraz z nią nadeszła nowa era. Przed Charlie nie
chodził na spacery z dzieckiem, nie urywał się z pracy, nie uprawiał seksu w
ciągu dnia.
Babababa. Chłopczyk uderzał piąstkami w jego nogi, aby zwrócić
uwagę dorosłego.
O co mu chodzi? zapytał Charlie.
O piłkę. Jest w jego pokoju.
Jake był bliski płaczu, drżała mu dolna warga, gdy powtarzał swoje
104
R
L
T
ba . Kilka tygodni temu Vance wziąłby nogi na pas. Teraz podniósł malucha
i zabrał go do dziecinnego pokoju.
Aóżeczko już zostało przygotowane do snu. Szafka była pełna ubranek i
pieluch jednorazowych.
Babababa gaworzył Jake, opierając czółko na ramieniu mężczyzny.
Vance odkrył czerwoną piłeczkę na podłodze ściennej szafy. Postawił
dziecko i poturlał w jego stronę piłkę. Chłopczyk zanosił się śmiechem. Z
rozmachem odrzucił piłkę.
Co za rzut, mój mały pochwalił go Vance. Leworęczny miotacz.
W szkole zostaniesz mistrzem sportu.
Babababa!
Zabawa nabrała tempa. Vance turlał piłkę, a chłopczyk ją odrzucał,
szczęśliwy, że ma towarzysza. Ufne spojrzenie Jake'a chwytało go za serce.
%7łycie wywróciło się do góry nogami, ale po raz pierwszy poważny, świetnie
zorganizowany i pedantyczny Vance Waverly nie miał nic przeciwko temu.
Gotów był nawet przyznać, że obecność gości sprawiała mu
przyjemność. W cichym na ogół apartamencie słychać było odgłosy życia i
śmiech. Niezwykłe.
Nie usłyszał kroków Charlie, ale poczuł na sobie jej spojrzenie. Stała w
drzwiach, oparta ramieniem o framugę. Zaplotła włosy w warkocz. Była na
bosaka, paznokcie stóp miała pomalowane na czerwono. Dżinsy opinały
zgrabne nogi, a na koszulce miała napis Film do kitu, książka lepsza .
Podoba mi się napis. A jeszcze bardziej fakt, że nie miała pod
spodem stanika.
Dziękuję. Zaśmiała się krótko, ale bez prawdziwej radości. Wtedy
dostrzegł jej zdenerwowanie.
Jakiś problem?
105
R
L
T
Dostałam kolejną pocztę.
Co napisał? Nawet nie zauważył piłeczki, która się potoczyła w kąt.
Miałeś rację przyznała. Zgodził się na spotkanie.
Podałaś mu, gdzie?
Tak. Jutro o szesnastej w Coffee Spocie.
Trochę cierpliwości, Charlie. Wkrótce będzie po wszystkim.
Jesteś pewien?
Jake przeraczkował do kolan mężczyzny, wspiął się na nie, a Vance
odruchowo objął dziecko. Trzymając chłopca, powtórzył sobie w myślach
ostatnie słowa: Będzie po wszystkim . Po złapaniu szantażysty nie będzie
powodu do zatrzymania Charlie. Wyprowadzi się razem z synkiem. Wrócą do
własnego domu, a on zostanie sam, w ciszy, której nic nie zakłóci.
I wtedy uświadomił sobie, że wcale mu się to nie podoba. Nie wszystko
człowiek jest w stanie kontrolować.
106
R
L
T
ROZDZIAA JEDENASTY
Widzę, że posłuchałeś mojej rady i zawróciłeś jej w głowie. Każdy
sposób dobry, jeśli prowadzi do celu.
Kiedy Roark powiedział na głos coś, co Vance pomyślał, nieprzyjemnie
uderzył go cynizm tej postawy. Można powiedzieć, że takie miał zamiary, ale
tylko na początku. Pózniej sytuacja się skomplikowała. Zaczęło się od randki,
wspólne wyjście na kolację. Ale już wieczorne spacery z dzieckiem i
przeciągające się rozmowy nie były świadectwem wyrachowania. Można
nawet powiedzieć, że został uwiedziony przez swoją asystentkę.
Seks był naturalną tego konsekwencją. Uwiedzenie zmieniło się w
oczarowanie, a potem przerodziło się w coś innego, dużo silniejszego, niż
planował.
Vance otarł twarz, skrzywił się i mruknął z irytacją:
No dobrze, można tak powiedzieć.
Co ja słyszę? Jakoś nie jesteś z siebie zadowolony zakpił brat.
To skomplikowane.
Oho, niezle się zaczyna.
Bardzo skomplikowane. Vance nie miał pojęcia, jak dalej rozwinie
się romans z Charlie. Zazwyczaj wyznawał zasadę z kwiatka na kwiatek.
Tym razem wcale nie chciał szukać kolejnego kwiatka. A perspektywa, że
Charlie zwiąże się z innym facetem, doprowadzała go do białej gorączki.
Miał ochotę coś stłuc albo rozwalić.
Wróćmy do meritum. Czego się dowiedziałeś?
Głos Roarka zbliżał się albo zanikał, trzeszczał albo przerywał.
Połączenie było fatalne.
107
R
L
T
Gdzie ty, do diabła, jesteś, że satelita traci zasięg?
W środku dziewiczego lasu. Tym razem słyszał brata, jakby był na
sąsiedniej ulicy.
Nad Amazonką? W Nowym Jorku wilgotność i upał były
nieznośne, ale to kaszka z mleczkiem w porównaniu do warunków, w jakich [ Pobierz całość w formacie PDF ]