[ Pobierz całość w formacie PDF ]
moment! Lepsze byłoby nawet przyłapanie podczas masturbacji. Elyas oderwał się
ode mnie i opadł
z westchnieniem na plecy. Super, Eva mogła sobie pogratulować. Nastrój szlag
trafił. Opuściłam T-shirt
i usiadłam. Kiedy moje stopy dotknęły ziemi, poczułam nie tylko, że mam miękkie
kolana wstawanie
było jak wchodzenie do innego świata. Co się wydarzyło pomiędzy mną a
Elyasem? Przypomniałam
sobie tylko, że całowałam go w dolną wargę, a to, co działo się potem, wymknęło
mi się spod kontroli.
Nie miałam nad tym władzy, to się po prostu działo. Teraz wydawało mi się, że to
był film. Piękny film.
Uśmiechnęłam się, zagryzłam wargę i ruszyłam w stronę drzwi.
Na miłość boską, w końcu! Moje odmrożenia rosły w oczach! powiedziała Eva
i niemal mnie
staranowała, wpadając do pokoju. Kiedy zobaczyła na łóżku Elyasa, który zdążył
się już wyprostować
i nałożyć T-shirt, nagle znieruchomiała. Jej długie włosy błyszczały od wilgoci,
najwyrazniej na zewnątrz
padał śnieg.
Ha powiedziała. Masz gościa.
Męskiego gościa dodałam, mamrocząc.
Cześć, Eva odpowiedział Elyas w swoim najlepszym, szelmowskim stylu.
Moja współlokatorka sceptycznie lustrowała nas wzrokiem.
Przeszkodziłam wam? zapytała.
Machnęłam ręką. Jak mogła wpaść na coś tak absurdalnego? Ta niszczycielka-
pięknych-momentów-wżyciu!
A może wrócę za dwie minuty? zapytała.
Dwie minuty? A co mielibyśmy w tym czasie zrobić? Zdjąć skarpetki?
Przewróciłam oczami.
Daj spokój, Eva.
Jak chcecie. Wzruszyła ramionami. Wasz wybór. Ja idę do łóżka. Zciągnęła
kurtkę i buty
i zniknęła w łazience.
Nagle znów zostaliśmy z Elyasem sami. Gdziekolwiek bym spojrzała, w całym
pokoju widziałam, co
właśnie robiliśmy w łóżku. Nawet cisza, która zapadła, nie przestawała mi o tym
szeptać. Czułam się
bezradnie. Nie wiedziałam, co robić. Kiedy ostrożnie spojrzałam na Elyasa, on
przeciągnął dłonią po
włosach i nie wyglądał nawet odrobinę tak pewnie, jak zwykle. Jego wargi
uformowały się
w powściągliwy uśmiech i wywołały ponowne łaskotanie w moim brzuchu.
Wyciągnął do mnie rękę, a ja
patrzyłam na niego przez chwilę i podeszłam. Ujmując jego palce, uklękłam obok
niego na łóżku
i usiadłam na piętach. Elyas podwinął nogę i położył ją przed sobą. Siedział teraz
dokładnie naprzeciwko
mnie. Kciukiem pogłaskał mnie po grzbiecie dłoni, a moje ciało natychmiast na to
zareagowało.
Tak, wspólny pokój to coś fajnego powiedział ironicznie.
Tak, wciąż dochodzę do tego wniosku. Westchnęłam. Przykro mi.
Elyas wzruszył ramionami i uśmiechnął się w końcu.
No tak, małe macanko jest całkiem niezłe na początek, prawda?
Spojrzałam na niego. Czy on właśnie powiedział: małe macanko ? Całkiem serio
nazwał to, co
zrobiliśmy małym macankiem? Im ciemniejsze było moje spojrzenie, tym więcej
rozbawienia
dostrzegałam w jego wzroku. Zacisnęłam powieki.
Za chwilę sam będziesz kontynuować to małe macanko za drzwiami!
Uśmiech Elyasa z sekundy na sekundę robił się coraz czulszy, a ja zmarszczyłam
czoło. Jego oczy
odrobinę zwilgotniały. Najchętniej cofnęłabym to, co właśnie powiedziałam.
Przecież to był tylko żart.
Myślałam, że go zrozumie.
Za ostro? zapytałam i przytuliłam czoło do jego ramienia.
Potrząsnął głową i nabrał głęboko powietrza.
Nie, to było całkiem OK wyszeptał w moje włosy. Tak bardzo za tobą
tęskniłem, Emely.
Ja za tobą też.
Wziął mnie w ramiona i znów zanurkowałam w ten inny, piękny świat, w którym
byliśmy tylko my
dwoje. Czułam się bezpiecznie. Nigdzie w całym wszechświecie nie byłam w
lepszych rękach.
Eva drugi raz z rzędu niedelikatnie ściągnęła nas z innej planety. Wyszła z
łazienki, życzyła nam dobrej
nocy i położyła się spać. Jeszcze przez kilka minut szeleściła pościelą, aż w końcu
w jej rogu zapanowała
cisza.
Mogę zostać? zapytał Elyas.
Skinęłam głową. Nie przyszło mi do głowy, żeby tej nocy go stąd wypuszczać.
Podziękował mi za to
słodkim uśmiechem, który trafił wprost do mojego serca. Bez słowa siedzieliśmy
naprzeciwko siebie
i patrzyliśmy sobie w oczy w przytłumionym świetle lampki nocnej. Na twarzy
Elyasa znów pojawiło się
zmęczenie, ale w jego oczach coś się zmieniło. Zniknęła z nich matowość. Lśniły i
były pełne życia.
Nadal nie mogłam uwierzyć, że naprawdę siedzi naprzeciwko mnie. Elyas był na
wyciągnięcie ręki, a po
koszmarze ostatnich dwóch miesięcy nastąpiło szczęśliwe przebudzenie. Ostrożnie
ujął moją dłoń,
zamknął ją w swojej i głaskał ją miękko. Uśmiechałam się i patrzyłam na jego
dłonie, które uwalniały we
mnie to ciepłe uczucie, które rozprzestrzeniało się najpierw po mojej ręce, a potem
po całym ciele.
Lepiej nastawię budzik, żebyś nie zaspał na spotkanie powiedziałam cicho.
Skinął głową, a jego spojrzenie przez chwilę skierowane było w pustkę.
Myślisz o Jessice? zapytałam.
Wzruszył ramionami.
Przepraszam. Nie umiem się pozbyć tej myśli.
Dziwne byłoby, gdybyś umiał powiedziałam. Nie musisz przepraszać.
Zapadła cisza. Elyas opuścił głowę i zagubiony w myślach patrzył na swoje
dłonie.
Myślę, że kiedyś będzie ci wdzięczna, Elyas.
Uśmiechnął się smutno.
Mam nadzieję, że masz rację.
Zaufaj mi, tak będzie. Zcisnęłam jego dłoń i znów zapadła cisza. Powieki
Elyasa robiły się cięższe
i coraz więcej wysiłku kosztowało go, by trzymać je otwarte.
Idziemy spać?
Skinął głową, puścił moją dłoń i wstał, by ściągnąć spodnie. Starałam się mu nie
przyglądać, ale
stanęło na staraniach. Pomyślałam, że zachowuję się tak, jak gdybym jeszcze
nigdy nie widziała
półnagiego mężczyzny. W pewnym sensie taka była prawda, bo rzeczywiście nie
widziałam jeszcze nago [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
moment! Lepsze byłoby nawet przyłapanie podczas masturbacji. Elyas oderwał się
ode mnie i opadł
z westchnieniem na plecy. Super, Eva mogła sobie pogratulować. Nastrój szlag
trafił. Opuściłam T-shirt
i usiadłam. Kiedy moje stopy dotknęły ziemi, poczułam nie tylko, że mam miękkie
kolana wstawanie
było jak wchodzenie do innego świata. Co się wydarzyło pomiędzy mną a
Elyasem? Przypomniałam
sobie tylko, że całowałam go w dolną wargę, a to, co działo się potem, wymknęło
mi się spod kontroli.
Nie miałam nad tym władzy, to się po prostu działo. Teraz wydawało mi się, że to
był film. Piękny film.
Uśmiechnęłam się, zagryzłam wargę i ruszyłam w stronę drzwi.
Na miłość boską, w końcu! Moje odmrożenia rosły w oczach! powiedziała Eva
i niemal mnie
staranowała, wpadając do pokoju. Kiedy zobaczyła na łóżku Elyasa, który zdążył
się już wyprostować
i nałożyć T-shirt, nagle znieruchomiała. Jej długie włosy błyszczały od wilgoci,
najwyrazniej na zewnątrz
padał śnieg.
Ha powiedziała. Masz gościa.
Męskiego gościa dodałam, mamrocząc.
Cześć, Eva odpowiedział Elyas w swoim najlepszym, szelmowskim stylu.
Moja współlokatorka sceptycznie lustrowała nas wzrokiem.
Przeszkodziłam wam? zapytała.
Machnęłam ręką. Jak mogła wpaść na coś tak absurdalnego? Ta niszczycielka-
pięknych-momentów-wżyciu!
A może wrócę za dwie minuty? zapytała.
Dwie minuty? A co mielibyśmy w tym czasie zrobić? Zdjąć skarpetki?
Przewróciłam oczami.
Daj spokój, Eva.
Jak chcecie. Wzruszyła ramionami. Wasz wybór. Ja idę do łóżka. Zciągnęła
kurtkę i buty
i zniknęła w łazience.
Nagle znów zostaliśmy z Elyasem sami. Gdziekolwiek bym spojrzała, w całym
pokoju widziałam, co
właśnie robiliśmy w łóżku. Nawet cisza, która zapadła, nie przestawała mi o tym
szeptać. Czułam się
bezradnie. Nie wiedziałam, co robić. Kiedy ostrożnie spojrzałam na Elyasa, on
przeciągnął dłonią po
włosach i nie wyglądał nawet odrobinę tak pewnie, jak zwykle. Jego wargi
uformowały się
w powściągliwy uśmiech i wywołały ponowne łaskotanie w moim brzuchu.
Wyciągnął do mnie rękę, a ja
patrzyłam na niego przez chwilę i podeszłam. Ujmując jego palce, uklękłam obok
niego na łóżku
i usiadłam na piętach. Elyas podwinął nogę i położył ją przed sobą. Siedział teraz
dokładnie naprzeciwko
mnie. Kciukiem pogłaskał mnie po grzbiecie dłoni, a moje ciało natychmiast na to
zareagowało.
Tak, wspólny pokój to coś fajnego powiedział ironicznie.
Tak, wciąż dochodzę do tego wniosku. Westchnęłam. Przykro mi.
Elyas wzruszył ramionami i uśmiechnął się w końcu.
No tak, małe macanko jest całkiem niezłe na początek, prawda?
Spojrzałam na niego. Czy on właśnie powiedział: małe macanko ? Całkiem serio
nazwał to, co
zrobiliśmy małym macankiem? Im ciemniejsze było moje spojrzenie, tym więcej
rozbawienia
dostrzegałam w jego wzroku. Zacisnęłam powieki.
Za chwilę sam będziesz kontynuować to małe macanko za drzwiami!
Uśmiech Elyasa z sekundy na sekundę robił się coraz czulszy, a ja zmarszczyłam
czoło. Jego oczy
odrobinę zwilgotniały. Najchętniej cofnęłabym to, co właśnie powiedziałam.
Przecież to był tylko żart.
Myślałam, że go zrozumie.
Za ostro? zapytałam i przytuliłam czoło do jego ramienia.
Potrząsnął głową i nabrał głęboko powietrza.
Nie, to było całkiem OK wyszeptał w moje włosy. Tak bardzo za tobą
tęskniłem, Emely.
Ja za tobą też.
Wziął mnie w ramiona i znów zanurkowałam w ten inny, piękny świat, w którym
byliśmy tylko my
dwoje. Czułam się bezpiecznie. Nigdzie w całym wszechświecie nie byłam w
lepszych rękach.
Eva drugi raz z rzędu niedelikatnie ściągnęła nas z innej planety. Wyszła z
łazienki, życzyła nam dobrej
nocy i położyła się spać. Jeszcze przez kilka minut szeleściła pościelą, aż w końcu
w jej rogu zapanowała
cisza.
Mogę zostać? zapytał Elyas.
Skinęłam głową. Nie przyszło mi do głowy, żeby tej nocy go stąd wypuszczać.
Podziękował mi za to
słodkim uśmiechem, który trafił wprost do mojego serca. Bez słowa siedzieliśmy
naprzeciwko siebie
i patrzyliśmy sobie w oczy w przytłumionym świetle lampki nocnej. Na twarzy
Elyasa znów pojawiło się
zmęczenie, ale w jego oczach coś się zmieniło. Zniknęła z nich matowość. Lśniły i
były pełne życia.
Nadal nie mogłam uwierzyć, że naprawdę siedzi naprzeciwko mnie. Elyas był na
wyciągnięcie ręki, a po
koszmarze ostatnich dwóch miesięcy nastąpiło szczęśliwe przebudzenie. Ostrożnie
ujął moją dłoń,
zamknął ją w swojej i głaskał ją miękko. Uśmiechałam się i patrzyłam na jego
dłonie, które uwalniały we
mnie to ciepłe uczucie, które rozprzestrzeniało się najpierw po mojej ręce, a potem
po całym ciele.
Lepiej nastawię budzik, żebyś nie zaspał na spotkanie powiedziałam cicho.
Skinął głową, a jego spojrzenie przez chwilę skierowane było w pustkę.
Myślisz o Jessice? zapytałam.
Wzruszył ramionami.
Przepraszam. Nie umiem się pozbyć tej myśli.
Dziwne byłoby, gdybyś umiał powiedziałam. Nie musisz przepraszać.
Zapadła cisza. Elyas opuścił głowę i zagubiony w myślach patrzył na swoje
dłonie.
Myślę, że kiedyś będzie ci wdzięczna, Elyas.
Uśmiechnął się smutno.
Mam nadzieję, że masz rację.
Zaufaj mi, tak będzie. Zcisnęłam jego dłoń i znów zapadła cisza. Powieki
Elyasa robiły się cięższe
i coraz więcej wysiłku kosztowało go, by trzymać je otwarte.
Idziemy spać?
Skinął głową, puścił moją dłoń i wstał, by ściągnąć spodnie. Starałam się mu nie
przyglądać, ale
stanęło na staraniach. Pomyślałam, że zachowuję się tak, jak gdybym jeszcze
nigdy nie widziała
półnagiego mężczyzny. W pewnym sensie taka była prawda, bo rzeczywiście nie
widziałam jeszcze nago [ Pobierz całość w formacie PDF ]