[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Ubrałaś się całkiem nieodpowiednio na tę okazję - zauważył.
się trząść. Niezgrabnie sięgnęła po pierwszy guzik bluzki. Chwyciła okruch
- Bardzo mi się spieszyło. Zdaje się, że ktoś wspomniał o zmywaniu.
masy perłowej. Wyśliznął się z jej palców. Odnalazła go i znów jej się wy
- To było parę minut temu, a ty ciągle jesteś ubrana od stóp do głów.
mknął. W końcu udało jej się przesunąć oporny guzik przez dziurkę, Z na
- Próbowałeś kiedyś rozebrać się pod wodą?
stępnym miała jeszcze większe kłopoty: nie tylko był wilgotny, ale w ogóle
- Jakoś nie. Zawsze wolę mieć grunt pod nogami.
znajdował się pod wodą.
- To masz szczęście - odcięła się. - Ja tkwię w tym mokradle po uszy.
- Nie dam sobie rady - powiedziała speszona.
-Nie ma sprawy. Jestem wystarczajÄ…co wysoki na nasze potrzeby. Trzy
- Może tak będzie ci łatwiej?
maj siÄ™!
Cain cofnął się o kilka kroków i oboje znalezli się w płytszej części ba
Wrócił do miejsca, gdzie tkwiła w wodzie. Oparła mu ręce na ramionach.
senu. Shelley wynurzyła się z wody.
- Teraz lepiej? - spytał.
Ze zmarszczonymi brwiami zmagała się z guzikiem. Cain nie odrywał
- O wiele.
oczu od jej mokrych, gładkich palców. Nie mógł się już dłużej oprzeć: po
- Możesz swobodnie oddychać?
chylił się i ucałował jej ręce. To mu jednak nie wystarczyło. Chwytał każdy
- Jasne!
palec, oddzielnie przesuwając językiem po całej jego powierzchni.
- Boja mam z tym pewne problemy.
Dotknięcie ciepłego, szorstkawego języka, który wślizgiwał się między
Sięgnął pod wodę i przyciągnął j ą do siebie. Shelley zaparło dech, gdy po
jej palce, rozłożyło Shelley. Udało się jej zaczerpnąć powietrza, ale nadal
czuła napór twardego ciała pomiędzy udami. Na samą myśl o tym, że zawrze go
miała trudności z oddychaniem. Zupełnie oszołomiona próbowała uporać się
znów w swoim wnętrzu, przeniknął jądreszcz radosnego oczekiwania.
z guzikiem jedną ręką, podczas gdy Cain pieścił i drażnił drugą.
- Dość tego pływania - powiedziała zmienionym głosem. - Chodzmy
Jego zęby zacisnęły się na fałdce u nasady kciuka. Poczuła dreszcz po
do łóżka!
żądania.
- Bardzo lubię leżeć na wodzie.
- Jeśli nie przestaniesz - powiedziała drżącym głosem - minie kilka go
- Nie mam materaca.
dzin, zanim odepnÄ™ te cholerne guziki.
- Tak ci siÄ™ tylko zdaje.
- Nie spiesz się. Mamy przed sobą całą noc. Dosłownie. Calutką noc.
Usta Caina znalazły się na jej ustach, a sprężysty język wtargnął do ich
Głos Caina był niski, brzmiała w nim pewność. Uniósł głowę i spoj
wnętrza. Rozpostarł dłonie podtrzymując jej biodra - była to jednocześnie
rzał jej w oczy. Powoli przesuwał dłonie po gładkich, sprężystych mię
pieszczota i oparcie. Drażnił jej szyję zębami, ostrożnie, raz za razem, na
śniach jej ud. Koniuszki palców obwiodły biodra, odnalazły szczelinę po
miętnie, aż wreszcie ciało Shelley wygięło się w łuk, spragnione silniejszych
między nimi, zanurzyły się w nieprawdopodobną miękkość i tam już
doznań.
pozostały.
- Sam bym ci odpiął bluzkę - stwierdził - ale ręce mam zajęte.
Shelley gwałtownie wciągnęła powietrze, gdy Cain dotknął wrażliwych
Powoli obiął rozkoszną krzywiznę jej bioder. Potem uniósł Shelley w górę
fałdek ciała. Usiłowała coś powiedzieć, ale zdołała tylko wymówić jego imię.
tak, że jej nogi owinęły się wokół jego pasa.
-167-
-166-
Oczy, pociemniałe z pożądania, lśniły w księżycowej poświacie. Choć wyda
I wówczas pojęła, że musi ściągnąć tę koronkę własnymi rękami, bez
wało się, że dygocze z zimna, wcale go nie odczuwała. Płonęła żywym ogniem.
cienia wątpliwości wystawiając się cala na jego spojrzenie.
Oddech Caina stawał się coraz szybszy.
Dostrzegł w jej oczach błysk zrozumienia; wyczytał je też z ciała Shel
- Rozbierz się dla mnie - wyszeptał.
ley, które nagle sprężyło się prawie niedostrzegalnie.
Palce zataczały na jej ciele kręgi, drażniły je i znów się cofały. Oczy
- Kocham cię - powiedział cicho i czekał.
nieustannie śledziły ją, wyrażały zachwyt, obiecywały nieznaną rozkosz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
- Ubrałaś się całkiem nieodpowiednio na tę okazję - zauważył.
się trząść. Niezgrabnie sięgnęła po pierwszy guzik bluzki. Chwyciła okruch
- Bardzo mi się spieszyło. Zdaje się, że ktoś wspomniał o zmywaniu.
masy perłowej. Wyśliznął się z jej palców. Odnalazła go i znów jej się wy
- To było parę minut temu, a ty ciągle jesteś ubrana od stóp do głów.
mknął. W końcu udało jej się przesunąć oporny guzik przez dziurkę, Z na
- Próbowałeś kiedyś rozebrać się pod wodą?
stępnym miała jeszcze większe kłopoty: nie tylko był wilgotny, ale w ogóle
- Jakoś nie. Zawsze wolę mieć grunt pod nogami.
znajdował się pod wodą.
- To masz szczęście - odcięła się. - Ja tkwię w tym mokradle po uszy.
- Nie dam sobie rady - powiedziała speszona.
-Nie ma sprawy. Jestem wystarczajÄ…co wysoki na nasze potrzeby. Trzy
- Może tak będzie ci łatwiej?
maj siÄ™!
Cain cofnął się o kilka kroków i oboje znalezli się w płytszej części ba
Wrócił do miejsca, gdzie tkwiła w wodzie. Oparła mu ręce na ramionach.
senu. Shelley wynurzyła się z wody.
- Teraz lepiej? - spytał.
Ze zmarszczonymi brwiami zmagała się z guzikiem. Cain nie odrywał
- O wiele.
oczu od jej mokrych, gładkich palców. Nie mógł się już dłużej oprzeć: po
- Możesz swobodnie oddychać?
chylił się i ucałował jej ręce. To mu jednak nie wystarczyło. Chwytał każdy
- Jasne!
palec, oddzielnie przesuwając językiem po całej jego powierzchni.
- Boja mam z tym pewne problemy.
Dotknięcie ciepłego, szorstkawego języka, który wślizgiwał się między
Sięgnął pod wodę i przyciągnął j ą do siebie. Shelley zaparło dech, gdy po
jej palce, rozłożyło Shelley. Udało się jej zaczerpnąć powietrza, ale nadal
czuła napór twardego ciała pomiędzy udami. Na samą myśl o tym, że zawrze go
miała trudności z oddychaniem. Zupełnie oszołomiona próbowała uporać się
znów w swoim wnętrzu, przeniknął jądreszcz radosnego oczekiwania.
z guzikiem jedną ręką, podczas gdy Cain pieścił i drażnił drugą.
- Dość tego pływania - powiedziała zmienionym głosem. - Chodzmy
Jego zęby zacisnęły się na fałdce u nasady kciuka. Poczuła dreszcz po
do łóżka!
żądania.
- Bardzo lubię leżeć na wodzie.
- Jeśli nie przestaniesz - powiedziała drżącym głosem - minie kilka go
- Nie mam materaca.
dzin, zanim odepnÄ™ te cholerne guziki.
- Tak ci siÄ™ tylko zdaje.
- Nie spiesz się. Mamy przed sobą całą noc. Dosłownie. Calutką noc.
Usta Caina znalazły się na jej ustach, a sprężysty język wtargnął do ich
Głos Caina był niski, brzmiała w nim pewność. Uniósł głowę i spoj
wnętrza. Rozpostarł dłonie podtrzymując jej biodra - była to jednocześnie
rzał jej w oczy. Powoli przesuwał dłonie po gładkich, sprężystych mię
pieszczota i oparcie. Drażnił jej szyję zębami, ostrożnie, raz za razem, na
śniach jej ud. Koniuszki palców obwiodły biodra, odnalazły szczelinę po
miętnie, aż wreszcie ciało Shelley wygięło się w łuk, spragnione silniejszych
między nimi, zanurzyły się w nieprawdopodobną miękkość i tam już
doznań.
pozostały.
- Sam bym ci odpiął bluzkę - stwierdził - ale ręce mam zajęte.
Shelley gwałtownie wciągnęła powietrze, gdy Cain dotknął wrażliwych
Powoli obiął rozkoszną krzywiznę jej bioder. Potem uniósł Shelley w górę
fałdek ciała. Usiłowała coś powiedzieć, ale zdołała tylko wymówić jego imię.
tak, że jej nogi owinęły się wokół jego pasa.
-167-
-166-
Oczy, pociemniałe z pożądania, lśniły w księżycowej poświacie. Choć wyda
I wówczas pojęła, że musi ściągnąć tę koronkę własnymi rękami, bez
wało się, że dygocze z zimna, wcale go nie odczuwała. Płonęła żywym ogniem.
cienia wątpliwości wystawiając się cala na jego spojrzenie.
Oddech Caina stawał się coraz szybszy.
Dostrzegł w jej oczach błysk zrozumienia; wyczytał je też z ciała Shel
- Rozbierz się dla mnie - wyszeptał.
ley, które nagle sprężyło się prawie niedostrzegalnie.
Palce zataczały na jej ciele kręgi, drażniły je i znów się cofały. Oczy
- Kocham cię - powiedział cicho i czekał.
nieustannie śledziły ją, wyrażały zachwyt, obiecywały nieznaną rozkosz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]