[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Najukochańszy to pan usłyszy i pan ze skóry wyskoczy. Pamięta pan jeszcze ten wielki
bal dworski? Mija teraz lat dwadzieścia i jeden... Wie pan, tańczono na nim pierwszy raz an-
45
M o n D i e u! (fr.) mój Boże!
68
gleza46... A hrabiemu von Meerschaum gorący wosk z żyrandola pokropił całe domino... Ach,
Boże, to pan na pewno pamięta!
P r e z y d e n t
Któż by mógł zapomnieć takie rzeczy?
S z a m b e l a n
A więc tego wieczoru pręsessa47 Amalia w ferworze tańca zgubiła podwiązkę. Oczywi-
ście cała sosjeta w ruchu. Bock i ja... Byliśmy wówczas jeszcze kamerjunkrami48... Czołgamy
się po całej sali redutowej i szukamy podwiązki. Wreszcie ja ją pierwszy widzę. Bock to za-
uważył... Bock się na nią rzuca... Wyrywa mi z rąk podwiązkę i niech pan słucha! Zanosi ją
pręsessie i sprząta mi sprzed nosa podziękowanie... No co pan na to?
P r e z y d e n t
Impertynent!
S z a m b e l a n
Sprząta mi sprzed nosa podziękowanie. Myślałem, że zemdleję. Co za podstęp! Co za ma-
licja49! Wreszcie odzyskałem rezon, zbliżam się do jej książęcej wysokości i przemawiam w
te słowa: Jaśnie oświecona pani! Bock miał to szczęście doręczyć waszej książęcej wysoko-
ści podwiązkę. Ale kto pierwszy podwiązkę zobaczył, ten czuje się w głębi duszy nagrodzony
i milczy...
P r e z y d e n t
Bravo, szambelanie, bravissimo!
S z a m b e l a n
I milczy... Ale tego despektu nie zapomnę do sądnego dnia... Nikczemny, służalczy po-
chlebca. Lecz na tym nie koniec. Kiedyśmy obydwaj rzucali się równocześnie na podwiązkę,
Bock strzepnął mi wszystek puder z prawego boku fryzury. I w tym opłakanym stanie prze-
trwałem do końca balu.
P r e z y d e n t
Właśnie ten człowiek poślubi lady Milford i będzie pierwszą osobą u dworu.
S z a m b e l a n
Pcha mi pan nóż w serce. Będzie? Będzie? Dlaczego będzie? Gdzież konieczność?
P r e z y d e n t
Ponieważ mój Ferdynand nie chce, a nikt inny się nie zjawia.
S z a m b e l a n
I nie widzi pan sposobu, by majora skłonić do decyzji? Choćby to był sposób nie wiem jak
absurdalny, nie wiem jak desperacki wszystko jedno co! Nie przebierajmy, byleby tylko
odparować tego przeklętego Bocka.
46
a n g l e z nazwa tańca.
47
P r ę s e s s a (niem. Prinzessin) księżniczka.
48
k a m e r j u n k i e r (niem. Kammerjunker) najmłodszy szambelan dworu.
49
m a l i c j a (łac. malitia) złośliwość, chytrość.
69
P r e z y d e n t
Znam jeden jedyny sposób i ten jest w ręku pana.
S z a m b e l a n
W moim? Jaki?
P r e z y d e n t
Poróżnić majora z dziewczyną.
S z a m b e l a n
Poróżnić? Jak pan to rozumie... I jak ja mam to zrobić?
P r e z y d e n t
Gdy uda nam się rzucić podejrzenie na dziewczynę, a Ferdynand uwierzy wygramy!
S z a m b e l a n
Na przykład, że kradnie?
P r e z y d e n t
Co znowu? Gdzież by uwierzył? Nie ale że ona ma jeszcze drugiego amanta.
S z a m b e l a n
A ten drugi?...
P r e z y d e n t
To niby pan, baronie.
S z a m b e l a n
Niby ja? Ja? A czy to szlachcianka?
P r e z y d e n t
Skąd? Co za pomysł? Jest córką grajka.
S z a m b e l a n
Więc mieszczka? Nie uchodzi. Prawda?
P r e z y d e n t
Co nie uchodzi? Terefere! Komu przyjdzie do głowy pytać ładną dziewczynę o antenatów?
S z a m b e l a n
Ale niech pan pomyśli ja, człowiek żonaty? I moja reputacja u dworu?
P r e z y d e n t
A, to co innego. Przepraszam. Nie wiedziałem, że dla pana więcej znaczy człowiek o nie-
nagannych obyczajach niż człowiek o nieograniczonych wpływach. Mówmy tedy o czym
innym.
S z a m b e l a n
Ależ niech mnie pan zrozumie, baronie! Nie tak to myślałem.
70
P r e z y d e n t
chłodno
Nie, nie! Przyznaję panu zupełną rację. Ja już też mam tego dosyć. Wyprzęgam. Bockowi
gratuluję stanowiska prezydenta ministrów. Na naszym kraju świat się nie kończy. Poproszę
księcia o dymisję.
S z a m b e l a n
A ze mną co? Panu łatwo rezonować. Pan ukończył szkoły. Ale ja... mon Dieu.! czym ja
będę, gdy mnie jego książęca mość zdymisjonuje?
P r e z y d e n t
Czym? Starą dykteryjką. Modą z zeszłego roku.
S z a m b e l a n
Zaklinam pana, mój drogi, mój złociutki! Niech pan o tym nawet nie wspomina. Może pan
ze mną robić, co się panu żywnie podoba.
P r e z y d e n t
Czy pan pozwala użyć swego nazwiska do schadzki, którą panu ta dziewczyna zapropo-
nuje w liście?
S z a m b e l a n
Niech się dzieje wola Boska! Pozwalam.
P r e z y d e n t
I zgubi pan ten liścik tak, by majorowi wpadł w ręce?
S z a m b e l a n
Na przykład... Podczas zmiany warty upuszczę go niby przypadkiem razem z chusteczką
do nosa.
P r e z y d e n t
I będzie pan rolę kochanka grał także przed majorem?
S z a m b e l a n
Mort de ma vie50! Już ja mu zmyję głowę! Odechce się smarkaczowi raz na zawsze wści-
biać nos tam, gdzie ja poluję...
P r e z y d e n t
No nareszcie sprawa ruszyła składnie. List napiszemy jeszcze dziś. Przyjdzie pan tu po
niego przed wieczorem. I będziemy musieli przećwiczyć pańską rolę.
S z a m b e l a n
Skoro tylko złożę szesnaście wizyt o niesłychanej importancji51. Daruj więc, baronie, że
cię natychmiast pożegnam.
wychodzi
50
M o r t d e m a v i e! (fr.) wykrzyknik w rodzaju: Jak mi życie miłe!
51
i m p o r t a n c j a tu: znaczenie, waga.
71
P r e z y d e n t
dzwoni
Liczę na pańską przebiegłość, szambelanie.
S z a m b e l a n
za drzwiami
A, mon Dieu! Zna mnie pan przecież.
SCENA TRZECIA
P r e z y d e n t i W u r m.
W u r m
Muzykant i jego żona gładko i bez hałasu poszli do turmy52. Czy ekscelencja zechciałby
teraz przeczytać list?
P r e z y d e n t
przeczytawszy list
Wybornie, wybornie, panie sekretarzu! I szambelan też połknął haczyk. Taka trucizna po-
trafi nawet żelazne zdrowie przemienić w ropę i trąd... A więc wpierw do starego z naszymi
propozycjami, potem od razu do córki!
odchodzą w różne strony [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
Najukochańszy to pan usłyszy i pan ze skóry wyskoczy. Pamięta pan jeszcze ten wielki
bal dworski? Mija teraz lat dwadzieścia i jeden... Wie pan, tańczono na nim pierwszy raz an-
45
M o n D i e u! (fr.) mój Boże!
68
gleza46... A hrabiemu von Meerschaum gorący wosk z żyrandola pokropił całe domino... Ach,
Boże, to pan na pewno pamięta!
P r e z y d e n t
Któż by mógł zapomnieć takie rzeczy?
S z a m b e l a n
A więc tego wieczoru pręsessa47 Amalia w ferworze tańca zgubiła podwiązkę. Oczywi-
ście cała sosjeta w ruchu. Bock i ja... Byliśmy wówczas jeszcze kamerjunkrami48... Czołgamy
się po całej sali redutowej i szukamy podwiązki. Wreszcie ja ją pierwszy widzę. Bock to za-
uważył... Bock się na nią rzuca... Wyrywa mi z rąk podwiązkę i niech pan słucha! Zanosi ją
pręsessie i sprząta mi sprzed nosa podziękowanie... No co pan na to?
P r e z y d e n t
Impertynent!
S z a m b e l a n
Sprząta mi sprzed nosa podziękowanie. Myślałem, że zemdleję. Co za podstęp! Co za ma-
licja49! Wreszcie odzyskałem rezon, zbliżam się do jej książęcej wysokości i przemawiam w
te słowa: Jaśnie oświecona pani! Bock miał to szczęście doręczyć waszej książęcej wysoko-
ści podwiązkę. Ale kto pierwszy podwiązkę zobaczył, ten czuje się w głębi duszy nagrodzony
i milczy...
P r e z y d e n t
Bravo, szambelanie, bravissimo!
S z a m b e l a n
I milczy... Ale tego despektu nie zapomnę do sądnego dnia... Nikczemny, służalczy po-
chlebca. Lecz na tym nie koniec. Kiedyśmy obydwaj rzucali się równocześnie na podwiązkę,
Bock strzepnął mi wszystek puder z prawego boku fryzury. I w tym opłakanym stanie prze-
trwałem do końca balu.
P r e z y d e n t
Właśnie ten człowiek poślubi lady Milford i będzie pierwszą osobą u dworu.
S z a m b e l a n
Pcha mi pan nóż w serce. Będzie? Będzie? Dlaczego będzie? Gdzież konieczność?
P r e z y d e n t
Ponieważ mój Ferdynand nie chce, a nikt inny się nie zjawia.
S z a m b e l a n
I nie widzi pan sposobu, by majora skłonić do decyzji? Choćby to był sposób nie wiem jak
absurdalny, nie wiem jak desperacki wszystko jedno co! Nie przebierajmy, byleby tylko
odparować tego przeklętego Bocka.
46
a n g l e z nazwa tańca.
47
P r ę s e s s a (niem. Prinzessin) księżniczka.
48
k a m e r j u n k i e r (niem. Kammerjunker) najmłodszy szambelan dworu.
49
m a l i c j a (łac. malitia) złośliwość, chytrość.
69
P r e z y d e n t
Znam jeden jedyny sposób i ten jest w ręku pana.
S z a m b e l a n
W moim? Jaki?
P r e z y d e n t
Poróżnić majora z dziewczyną.
S z a m b e l a n
Poróżnić? Jak pan to rozumie... I jak ja mam to zrobić?
P r e z y d e n t
Gdy uda nam się rzucić podejrzenie na dziewczynę, a Ferdynand uwierzy wygramy!
S z a m b e l a n
Na przykład, że kradnie?
P r e z y d e n t
Co znowu? Gdzież by uwierzył? Nie ale że ona ma jeszcze drugiego amanta.
S z a m b e l a n
A ten drugi?...
P r e z y d e n t
To niby pan, baronie.
S z a m b e l a n
Niby ja? Ja? A czy to szlachcianka?
P r e z y d e n t
Skąd? Co za pomysł? Jest córką grajka.
S z a m b e l a n
Więc mieszczka? Nie uchodzi. Prawda?
P r e z y d e n t
Co nie uchodzi? Terefere! Komu przyjdzie do głowy pytać ładną dziewczynę o antenatów?
S z a m b e l a n
Ale niech pan pomyśli ja, człowiek żonaty? I moja reputacja u dworu?
P r e z y d e n t
A, to co innego. Przepraszam. Nie wiedziałem, że dla pana więcej znaczy człowiek o nie-
nagannych obyczajach niż człowiek o nieograniczonych wpływach. Mówmy tedy o czym
innym.
S z a m b e l a n
Ależ niech mnie pan zrozumie, baronie! Nie tak to myślałem.
70
P r e z y d e n t
chłodno
Nie, nie! Przyznaję panu zupełną rację. Ja już też mam tego dosyć. Wyprzęgam. Bockowi
gratuluję stanowiska prezydenta ministrów. Na naszym kraju świat się nie kończy. Poproszę
księcia o dymisję.
S z a m b e l a n
A ze mną co? Panu łatwo rezonować. Pan ukończył szkoły. Ale ja... mon Dieu.! czym ja
będę, gdy mnie jego książęca mość zdymisjonuje?
P r e z y d e n t
Czym? Starą dykteryjką. Modą z zeszłego roku.
S z a m b e l a n
Zaklinam pana, mój drogi, mój złociutki! Niech pan o tym nawet nie wspomina. Może pan
ze mną robić, co się panu żywnie podoba.
P r e z y d e n t
Czy pan pozwala użyć swego nazwiska do schadzki, którą panu ta dziewczyna zapropo-
nuje w liście?
S z a m b e l a n
Niech się dzieje wola Boska! Pozwalam.
P r e z y d e n t
I zgubi pan ten liścik tak, by majorowi wpadł w ręce?
S z a m b e l a n
Na przykład... Podczas zmiany warty upuszczę go niby przypadkiem razem z chusteczką
do nosa.
P r e z y d e n t
I będzie pan rolę kochanka grał także przed majorem?
S z a m b e l a n
Mort de ma vie50! Już ja mu zmyję głowę! Odechce się smarkaczowi raz na zawsze wści-
biać nos tam, gdzie ja poluję...
P r e z y d e n t
No nareszcie sprawa ruszyła składnie. List napiszemy jeszcze dziś. Przyjdzie pan tu po
niego przed wieczorem. I będziemy musieli przećwiczyć pańską rolę.
S z a m b e l a n
Skoro tylko złożę szesnaście wizyt o niesłychanej importancji51. Daruj więc, baronie, że
cię natychmiast pożegnam.
wychodzi
50
M o r t d e m a v i e! (fr.) wykrzyknik w rodzaju: Jak mi życie miłe!
51
i m p o r t a n c j a tu: znaczenie, waga.
71
P r e z y d e n t
dzwoni
Liczę na pańską przebiegłość, szambelanie.
S z a m b e l a n
za drzwiami
A, mon Dieu! Zna mnie pan przecież.
SCENA TRZECIA
P r e z y d e n t i W u r m.
W u r m
Muzykant i jego żona gładko i bez hałasu poszli do turmy52. Czy ekscelencja zechciałby
teraz przeczytać list?
P r e z y d e n t
przeczytawszy list
Wybornie, wybornie, panie sekretarzu! I szambelan też połknął haczyk. Taka trucizna po-
trafi nawet żelazne zdrowie przemienić w ropę i trąd... A więc wpierw do starego z naszymi
propozycjami, potem od razu do córki!
odchodzą w różne strony [ Pobierz całość w formacie PDF ]