[ Pobierz całość w formacie PDF ]

krótka i jasnobrunatna, a ogon długi i wygięty. Tamandua nie może przykrywać się ogonem, tak
jak to robi mrówkojad wielki, lecz używa go podczas wędrówki po drzewach, podobnie jak
afrykańskie łuskowce lub małpy żyjące w Gujanie. Mrówkojady te okazały się najgłupszymi
stworzeniami, jakie schwytaliśmy w tym kraju.
Na swobodzie wdrapują się na wysokie drzewa i wędrują po gałęziach, dopóki nie napotkają
dużego gniazda leśnych mrówek. Rozpruwają tę fortecę potężnymi pazurami i zlizują mrówki
długim, lepkim językiem. Co pewien czas burzą następną część mrowiska i kontynuują posiłek. W
niewoli trudno im wyzbyć się tego nawyku i gdy dostają miskę z siekanym mięsem, surowym
jajkiem i mlekiem, zanurzają w niej pazury, oblizują je i znowu grzebią łapą w misce. Kończy się
to zazwyczaj wywróceniem naczynia. Wyobrażają sobie, że jest ono czymś w rodzaju mrowiska,
które należy rozgrzebać, by dostać się do zawartości, musiałem więc przywiązywać miski drutem,
żeby zapobiec rozmazywaniu jedzenia po całej klatce.
Pierwszego mrówkojadka, czyli mrówkojada karłowatego, nabyłem w indiańskiej wiosce na
rzecznej wysepce. Przez cały dzień płynąłem łodzią, odwiedzając rozmaite osady i kupując
zwierzęta. W tej wiosce mój zwierzyniec znacznie się powiększył i spędziłem interesującą godzinę
na targowaniu się z tubylcami. Musiało się to odbywać na migi, gdyż oni nie znali angielskiego, ja
zaś nie znałem ich języka.
W pewnej chwili przez otaczający mnie tłum przepchnął się mniej więcej siedmioletni chłopiec z
długim kijem, przy którego końcu znajdowało się coś, co na pierwszy rzut oka wziąłem za
olbrzymią poczwarkę jednego z wielkich leśnych motyli. Przyjrzawszy się bliżej, stwierdziłem, że
jest to mrówkojad karłowaty, który przywarł do gałęzi, zaciskając mocno ślepka. Kupiłem go od
chłopca i przekonałem się, że to małe zwierząt— ko posiada wiele ciekawych cech,
niewymienionych w żadnej książce przyrodniczej.
Mrówkojadki mierzą około sześciu cali długości i całe są porośnięte gęstą, miękką, złotobrązową
sierścią, upodabniającą je do miniaturowych pluszowych misiów. Długi, chwytny ogon jest
również pokryty sierścią. Jasnorózowe podeszwy tylnych łap są lekko wklęsłe, dzięki czemu
dopasowują się do gałązek i umożliwiają mrówkojadkom doskonały chwyt. Kiedy zwierzątko
trzyma się gałęzi tylnymi łapami i ogonem, nie można go od niej oderwać bez wyrządzenia mu
poważnej krzywdy. Podobnie jak jego krewniacy, ma krótkie i mocne przednie łapy, uzbrojone w
trzy zagięte pazury — najdłuższy pośrodku, dwa krótkie po bokach. Wnętrze łapy przypomina
różową podu—szeczkę, w którą pazury zagłębiają się z zadziwiającą siłą, niczym ostrza
składanego scyzoryka.
Te nieduże stworzenia mają bardzo osobliwy zwyczaj, dzięki któremu zyskały wśród tubylców
nazwę „Bogudzięki”. Przysiadają do snu na gałęzi, wczepiając się w nią mocno tylnymi łapami i
zahaczając ogonem, i tkwią wyprostowane jak na warcie z przednimi łapami wzniesionymi ku
niebu. Zaniepokojony mrówkojadek spada z góry na wroga, szarpiąc go pazurami. Przyjmuje tę
dziwną pozę także wówczas, gdy jest wystraszony, i potrafi siedzieć przez pół godziny z łapkami
uniesionymi wysoko nad głową i zamkniętymi oczyma, czekając na sposobność do ataku.
Mój mrówkojadek wydawał się tak ospały i pogodzony z losem, że nawet nie wsadziłem go do
klatki, tylko oparłem o dziób łodzi gałąź, na której siedział sztywno wyprostowany, niczym figura
dziobowa dawnego okrętu, i nie poruszył się aż do samego obozu. Nie byłem pewien, co dać
małemu stworzonku do jedzenia, choć wiedziałem z książek, że żywi się nektarem rozmaitych
leśnych kwiatów. Pierwszego wieczoru zmieszałem trochę miodu z wodą i powiesiłem miseczkę w
klatce.
Około ósmej mrówkojadek zaczął dawać pierwsze oznaki życia. Opuścił przednie łapy i powoli,
ostrożnie wpełzł między gałęzie, poruszając się jak staruszek na śliskiej drodze. W pewnej chwili
odkrył naczynie z miodem. Zawisł tuż pod nim i ob—wąchał je dokładnie, przybliżając doń krótki,
różowy nos, po [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chiara76.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 Odebrali mi wszystkie siły, kiedy nauczyli mnie, że jestem nikim. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.