[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozgoryczona.
Kiedy Penny poszła do pacjentów, Dave odwrócił głowę i spojrzał na Rose
wzrokiem, który dotarł aż do głębi jej duszy. Potem oderwał od niej oczy i
ruszył w jej kierunku.
- No i jak się czujesz? - spytał pełnym troski tonem, a Rose zacisnęła zęby,
by znów nie ulec jego urokowi.
44
- Świetnie.
- Milo mi to słyszeć. - Wyciągnął rękę, chcąc dotknąć jej czoła, ale ona
gwałtownie się cofnęła. - Co się stało?
- Nic - burknęła. - Mam nadzieję, że niedługo ruszymy.
- Hm, owszem - odrzekł półgłosem, marszcząc czoło. - Czy na pewno dobrze
się czujesz?
- Doskonale. - Odwróciła się i podeszła do pacjentów, by przed podróżą raz
jeszcze sprawdzić ich stan.
Niebawem wszyscy byli gotowi do drogi.
- Rosie i ja pojedziemy z Shenae, a wy z łanem. Do zobaczenia na lądowisku
- oznajmił Dave. - Wskakuj, Rosie. Ta część naszej podróży nie będzie taka
zła.
Rose kiwnęła tylko głową, a potem zajęła się małą pacjentką. Oboje z
Dave'em byli zadowoleni z jej stanu.
- Wykonałaś wspaniałą robotę, Rosie.
- Dziękuję, Dave.
- Czy na pewno nic ci nie jest? Zachowujesz się dziwnie.
- Jestem zmęczona.
- Czy zawsze, kiedy jesteś zmęczona, odpowiadasz monosylabami?
- Tak.
- Rozumiem. - Doszedł do wniosku, że w tej sytuacji nie ma jej już nic do
powiedzenia, więc przez jakiś czas oboje milczeli. Dopiero gdy zbliżali się do
lądowiska, spytał: - Jak sądzisz, czy odważysz się wsiąść do samolotu?
- Oczywiście.
- No cóż, jeśli zechcesz trzymać mnie za rękę lub oprzeć się na moim
ramieniu, po prostu daj mi znać.
- Dziękuję - odparła, nie patrząc na niego.
- Rosie, weź głęboki oddech, a będzie dobrze.
Rose wiedziała, że nie wystarczy głęboki oddech, by pozbyć się myśli o jego
zdradzie. W gruncie rzeczy uważała jednak swoje zachowanie za absurdalne.
Przecież Dave nigdy nie dał jej do zrozumienia, że mu na niej zależy. Zaledwie
kilka razy ją pocałował. Dlaczego więc nie może przejść nad tym do porządku
dziennego? Zajęła się pacjentami, wiedząc, że to pomoże jej odwrócić uwagę
od przyprawiających o mdłości doznań podczas wchodzenia na pokład
samolotu.
Gdy wylądowali, Penny postanowiła odesłać lana wprost do Adelaide i
zawiadomiła o tym szpital. Dave nie był zadowolony ze stanu Shenae. Choć jej
45
organizm dzielnie się bronił, niezbędna była natychmiastowa interwencja
chirurga.
Gdy dotarli do szpitala, Dave od razu zaczął wydawać polecenia.
- Transfuzja krwi! Rose, kiedy przywiozą Shenae z radiologii, przygotuj ją
do zabiegu. Penny, chodź ze mną do sali operacyjnej, to razem małą
pozszywamy.
Rose, wykorzystując wolną chwilę, wzięła szybki prysznic, a potem
przebrała się w kitel lekarski. Kiedy weszła do sali operacyjnej, okazało się, że
dzięki przetoczonej krwi stan Shenae uległ znacznej poprawie.
Po znieczuleniu pacjentki Rose uważnie obserwowała wskaźniki urządzeń,
starając się nie zerkać na Penny i Dave'a, którzy doskonale ze sobą
współpracowali.
Jak śmiał mnie pocałować, skoro jest związany z Penny? - spytała się w
duchu. Czy uważa, że jeśli Penny spędza większość czasu poza Broken Hill, to
on może znaleźć sobie w jej zastępstwie inną? W dodatku nieświadomą jego
związku z Penny? Przede wszystkim nie mogła jednak pogodzić się z tym, że
Penny, w przeciwieństwie do niej, była brunetką.
Dość tego, Rose, skarciła się w myślach. Musisz skoncentrować się na pracy.
- Jak prędko będę mogła ją stąd zabrać, Dave? - spytała Penny, kiedy po
zabiegu przewieziono Shenae do innej sali.
- Dajmy jej godzinę albo dwie, a potem jest twoja - odrzekł ze śmiechem.
Rose stała właśnie przy łóżku dziewczynki, kiedy Dave przyprowadził jej
matkę.
- Czy moja córka wyzdrowieje, Dave? - spytała.
- To nie nastąpi szybko, Libby, ale na razie bardzo dzielnie się broni, a to
dobry znak.
- Ale ona jest... nieprzytomna.
- To następstwo narkozy - wyjaśniła Rose. - Mam nadzieję, że wybudzi się,
zanim zabiorą ją do Adelaide.
- A co z łanem? - spytała, Libby z niepokojem.
- Zaraz zdobędę dla ciebie najświeższe wiadomości.
- Mój mąż, John - zaczęła Libby, patrząc na Rose - poleciał do Adelaide
naszą małą cessną. Dzwonił, kiedy dotarł na miejsce, ale nic więcej nie wiem.
- Zaraz tam zatelefonuję - zapewnił ją Dave i wyszedł.
- Czy ma pani ochotę na filiżankę herbaty lub kawy? - spytała Rose,
wczuwając się w sytuację zrozpaczonej matki.
46
Libby nie odpowiedziała. Podeszła do Shenae i uścisnęła jej bezwładną
rączkę.
- To wszystko moja wina - wyszeptała drżącym głosem.
- Przecież nie mogła pani tego przewidzieć. Podobno nikt nawet nie
wiedział, że na terenie waszej posiadłości znajduje się szyb. W tej części kraju
od ponad stu pięćdziesięciu lat niczego się już nie wydobywa. Skąd więc pani
miałaby wiedzieć o jego istnieniu?
- No tak, ale jestem ich matką i powinnam się nimi opiekować. Gdy byli [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
rozgoryczona.
Kiedy Penny poszła do pacjentów, Dave odwrócił głowę i spojrzał na Rose
wzrokiem, który dotarł aż do głębi jej duszy. Potem oderwał od niej oczy i
ruszył w jej kierunku.
- No i jak się czujesz? - spytał pełnym troski tonem, a Rose zacisnęła zęby,
by znów nie ulec jego urokowi.
44
- Świetnie.
- Milo mi to słyszeć. - Wyciągnął rękę, chcąc dotknąć jej czoła, ale ona
gwałtownie się cofnęła. - Co się stało?
- Nic - burknęła. - Mam nadzieję, że niedługo ruszymy.
- Hm, owszem - odrzekł półgłosem, marszcząc czoło. - Czy na pewno dobrze
się czujesz?
- Doskonale. - Odwróciła się i podeszła do pacjentów, by przed podróżą raz
jeszcze sprawdzić ich stan.
Niebawem wszyscy byli gotowi do drogi.
- Rosie i ja pojedziemy z Shenae, a wy z łanem. Do zobaczenia na lądowisku
- oznajmił Dave. - Wskakuj, Rosie. Ta część naszej podróży nie będzie taka
zła.
Rose kiwnęła tylko głową, a potem zajęła się małą pacjentką. Oboje z
Dave'em byli zadowoleni z jej stanu.
- Wykonałaś wspaniałą robotę, Rosie.
- Dziękuję, Dave.
- Czy na pewno nic ci nie jest? Zachowujesz się dziwnie.
- Jestem zmęczona.
- Czy zawsze, kiedy jesteś zmęczona, odpowiadasz monosylabami?
- Tak.
- Rozumiem. - Doszedł do wniosku, że w tej sytuacji nie ma jej już nic do
powiedzenia, więc przez jakiś czas oboje milczeli. Dopiero gdy zbliżali się do
lądowiska, spytał: - Jak sądzisz, czy odważysz się wsiąść do samolotu?
- Oczywiście.
- No cóż, jeśli zechcesz trzymać mnie za rękę lub oprzeć się na moim
ramieniu, po prostu daj mi znać.
- Dziękuję - odparła, nie patrząc na niego.
- Rosie, weź głęboki oddech, a będzie dobrze.
Rose wiedziała, że nie wystarczy głęboki oddech, by pozbyć się myśli o jego
zdradzie. W gruncie rzeczy uważała jednak swoje zachowanie za absurdalne.
Przecież Dave nigdy nie dał jej do zrozumienia, że mu na niej zależy. Zaledwie
kilka razy ją pocałował. Dlaczego więc nie może przejść nad tym do porządku
dziennego? Zajęła się pacjentami, wiedząc, że to pomoże jej odwrócić uwagę
od przyprawiających o mdłości doznań podczas wchodzenia na pokład
samolotu.
Gdy wylądowali, Penny postanowiła odesłać lana wprost do Adelaide i
zawiadomiła o tym szpital. Dave nie był zadowolony ze stanu Shenae. Choć jej
45
organizm dzielnie się bronił, niezbędna była natychmiastowa interwencja
chirurga.
Gdy dotarli do szpitala, Dave od razu zaczął wydawać polecenia.
- Transfuzja krwi! Rose, kiedy przywiozą Shenae z radiologii, przygotuj ją
do zabiegu. Penny, chodź ze mną do sali operacyjnej, to razem małą
pozszywamy.
Rose, wykorzystując wolną chwilę, wzięła szybki prysznic, a potem
przebrała się w kitel lekarski. Kiedy weszła do sali operacyjnej, okazało się, że
dzięki przetoczonej krwi stan Shenae uległ znacznej poprawie.
Po znieczuleniu pacjentki Rose uważnie obserwowała wskaźniki urządzeń,
starając się nie zerkać na Penny i Dave'a, którzy doskonale ze sobą
współpracowali.
Jak śmiał mnie pocałować, skoro jest związany z Penny? - spytała się w
duchu. Czy uważa, że jeśli Penny spędza większość czasu poza Broken Hill, to
on może znaleźć sobie w jej zastępstwie inną? W dodatku nieświadomą jego
związku z Penny? Przede wszystkim nie mogła jednak pogodzić się z tym, że
Penny, w przeciwieństwie do niej, była brunetką.
Dość tego, Rose, skarciła się w myślach. Musisz skoncentrować się na pracy.
- Jak prędko będę mogła ją stąd zabrać, Dave? - spytała Penny, kiedy po
zabiegu przewieziono Shenae do innej sali.
- Dajmy jej godzinę albo dwie, a potem jest twoja - odrzekł ze śmiechem.
Rose stała właśnie przy łóżku dziewczynki, kiedy Dave przyprowadził jej
matkę.
- Czy moja córka wyzdrowieje, Dave? - spytała.
- To nie nastąpi szybko, Libby, ale na razie bardzo dzielnie się broni, a to
dobry znak.
- Ale ona jest... nieprzytomna.
- To następstwo narkozy - wyjaśniła Rose. - Mam nadzieję, że wybudzi się,
zanim zabiorą ją do Adelaide.
- A co z łanem? - spytała, Libby z niepokojem.
- Zaraz zdobędę dla ciebie najświeższe wiadomości.
- Mój mąż, John - zaczęła Libby, patrząc na Rose - poleciał do Adelaide
naszą małą cessną. Dzwonił, kiedy dotarł na miejsce, ale nic więcej nie wiem.
- Zaraz tam zatelefonuję - zapewnił ją Dave i wyszedł.
- Czy ma pani ochotę na filiżankę herbaty lub kawy? - spytała Rose,
wczuwając się w sytuację zrozpaczonej matki.
46
Libby nie odpowiedziała. Podeszła do Shenae i uścisnęła jej bezwładną
rączkę.
- To wszystko moja wina - wyszeptała drżącym głosem.
- Przecież nie mogła pani tego przewidzieć. Podobno nikt nawet nie
wiedział, że na terenie waszej posiadłości znajduje się szyb. W tej części kraju
od ponad stu pięćdziesięciu lat niczego się już nie wydobywa. Skąd więc pani
miałaby wiedzieć o jego istnieniu?
- No tak, ale jestem ich matką i powinnam się nimi opiekować. Gdy byli [ Pobierz całość w formacie PDF ]