[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nie...nie, moje kochanie - poinstruowała Anyę czekając, aż jej palec stanie się zimny - masz
mieć usta otwarte. Jeszcze nie skończyłyśmy. Teraz, bardzo powoli wysuwaj język, gdy będę
w ciebie wchodziła...nie ruszaj się... Dobrze...Tak...Czy nie jest to przyjemne? Trzymaj ten
śliczny języczek wysunięty...Dobrze! Pożałowała w tym momencie, że nie może chwycić
języka niewolnicy ustami. Pomyślała, że następnym razem będzie musiała zmienić jej
pozycję. Na razie zadowoliła się czymś skromniejszym. Rozłożyła płatki, odkrywając
perłowy pączek. Przycisnęła mały palec do jego koniuszka i obróciła go lekko. Obserwowała,
jak język dziewczyny porusza się lubieżnie, jak wygina ona głowę, chcąc sięgnąć
nieistniejącego przedmiotu. Jej oddech stał się urywany. Nadzorczyni zrozumiała ten sygnał.
Przerwała pieszczoty nie zważając na niezrozumiałe-słowa protestu, które wydawała z siebie
dziewczyna.
- No! Było to takie nieprzyjemne? - spytała cicho. Zdjęła miskę z wodą z pośladów Anyi i
postawiła na podłodze.
- Powiedz mi - kontynuowała - podobała ci się ta mała chłosta? - Podeszła z boku i uniosła
palcami pierś Anyi, by móc pogładzić brodawkę - Odpowiedz. Dało ci to trochę
przyjemności? - Dziewczyna nie miała wyboru. Potaknęła słabo.
- Dobrze. Twoja Nadzorczyni ma dla ciebie nową i interesującą zabawę. - Ildren podeszła i
przesunęła łańcuch Anyi, szukając zapięcia. Dziewczyna była przerażona. Aańcuch stał się
częścią jej samej. A ta kobieta chciała go zabrać - to tak, jakby zabierała jej resztki godności.
- Nie. Proszę, nie! - próbowała błagać, ale bezskutecznie.
- Chcę, żebyś była całkowicie naga - powiedziała zimno Nadzorczyni. Zdjęła łańcuchy z
nadgarstka i kostki dziewczyny.
Anya czuła, jak łzy napływają jej do oczu. Nie mogła tego zrozumieć, ale i nie mogła nic na
to poradzić. Nadzorczyni wyciągnęła łańcuch spod brzucha niewolnicy i rozciągnęła go
pomiędzy pośladkami. Akania Anyi ucichły. Przypominała sobie ogniwa okalające talię
Ildren, - były takie słodkie i rozkoszne, gdy napierały na jej pośladki. Była bardzo ciekawa, co
się będzie dalej działo. Ildren rozłożyła miękkie i powolne płatki.
- Mmm...lubię to - wymamrotała.
Uniosła zwisający koniec łańcucha i opuściła go. Zagłębi się pomiędzy pośladki niewolnicy.
Anya westchnęła czując wzbierającą przyjemność i nagle jęknęła, gdyż łańcuch polizał jej
60
szparkę, i wdarł się pomiędzy płatki naciskając pączek. Ildren chwyciła łańcuch i znowu go
opuściła. Powtarzała czynność w stałym tempie, aż to wahadło rozkoszy sprawiło, że Anya
zapragnęła zewrzeć nogi i błagać Nadzorczynię o spełnienie pożądania. Nagle Ildren
przerwała pracę i przycisnęła koniec łańcucha do brzucha niewolnicy.
Głos Nadzorczyni wydawał się odległy jakby miała trudności z mówieniem:
- Teraz włożę ten łańcuch miłości... - przerwała, ale po chwili przemogła się - w twoje ciało...
Anya otworzyła usta, by krzyczeć, lecz nie zdołała wydobyć najmniejszego dzwięku.
Nadzorczyni zaczęła od mocniejszego naciągnięcia jedwabnej pętli. Kobiecość wychynęła
spomiędzy ud dziewczyny, sięgając niewiarygodnie daleko. Ildren zaczęła wsuwać w żywą
rękawiczkę kolejne ciężkie i zimne ogniwa złotego łańcucha. Anya czuła, że ruchoma masa
rozpiera ją od środka. Wyobrażenie, którym kiedyś rozbudzała ciało, stało się
rzeczywistością. Było to wspaniałe uczucie. Nadzorczyni chwyciła dłonią owoc, który już
dawno był wystarczająco dojrzały, by cieszyć swą soczystością usta tego, kto by go posiadł.
Połaskotała Anyę nad pośladkami, podczas gdy ta rozkoszowała się ciężarem, który wypełniał
jej podbrzusze. Chwyciła wystający koniuszek i zakołysała nim. Uważnie pociągnęła łańcuch.
Każdy jego ruch czuła głęboko w łonie.
- Twoje soki spływają - wymruczała miękko Ildren. - Teraz powiedz mi, najsłodsza, czy
czułaś rozkosz? Rozkosz większą, niż może dać męski członek? Powiedz mi. - Zcisnęła
miękko jej usta miłości. Anya westchnęła głęboko.
- Dobrze. Twoja rozkosz będzie jeszcze słodsza - Ildren zerwała się na równe nogi i podeszła
do stołu. Zanurzyła palec w słoju i posmakowała płynu. Zamknęła oczy i odchyliła głowę.
- Mmm... - wymruczała.
Znowu zanurzyła palec i wepchnęła go w usta Anyi. Miał wyrazny smak miodu. Teraz Ildren
zanurzyła w słoju łańcuch.
- Jest trochę ubrudzony - uśmiechnęła się - ale zapewniam cię, że całkiem przyjemny. Otwórz
usta i wysuń język.
Anya poczuła, że Ildren wsadza lepki łańcuch między jej pośladki. Zawstydzona zamknęła
oczy. Nadzorczyni starła nadmiar miodu i wylizawszy palce zanurzyła je w misce stojącej na
podłodze.
_- Otwórz oczy i spójrz na mnie - poleciła. - Nie...twoje oczy mają być otwarte. Chcę je
widzieć, kiedy cię ze - Ildren ponownie zwilżyła palce - A teraz ten i rozkoszny język...wysuń
go znowu i niech będzie jak najbardziej spiczasty...
Anya czuła delikatne szarpanie między pośladkami, które zaciskały się rytmicznie.
- Poruszaj językiem dookoła - poleciła Nadzorczyni. Anya wykonała polecenie. Ildren zaczęła
krążyć wilgotnym palcem po delikatnym obrzeżu wypiętego ciała, które zacisnęło się na
łańcuchu.
No. Czy nie jest przyjemne?... - spytała. Anya prawie mdlała z rozkoszy.
- Widzę, że ci się podoba. Dobrze. Teraz spróbujemy innej, bardzo nieprzyzwoitej
pieszczoty. Zrób głęboki wdech.
Chwyciła dwa łańcuchy i zaczęła pociągać nimi na zmianę. Robiła to bardzo wolno, lecz
zdecydowanie.
- Wdech... i wydech... - Kontynuowała pieszczotę, aż kobiecość dziewczyny nie mogła już
więcej tego znieść i rozedrgała się silnymi skurczami.
- Moje kochanie... musisz zapanować nad sobą. Masz mi obiecać, że będziesz spokojna. Nie
chcę już więcej widzieć takich nieprzyzwoitych scen. Czy to jasne? - Ildren zmusiła
niewolnicę, by dała słowo, ale Anya wiedziała, że tak samo łatwo zmusi ją, by je złamała.
- Mmm... - rozkoszowała się Nadzorczyni - twoje usta miłości są takie miękkie i ciepłe.
Były rzeczywiście bardzo wrażliwe. Najmniejsze dotknięcie powodowało, że Anya niemal
mdlała z rozkoszy.
61
Ildren rozłożyła teraz jedna ręką płatki, a drugą zanurzyła do środka. Zrodkowym palcem
pocierała wystający pączek, a kciuk owinęła dookoła łańcucha w szparce i zaczęła nim
szarpać w starannie dobranym tempie. Wtedy kazała niewolnicy dyszeć. Bardzo wolno
zaczęła wyciągać łańcuchy. Anya próbowała się opierać rozsadzającej ją rozkoszy, która
wdzierała się w ciało w trzech miejscach naraz. Wszystko to wiodło ku ekstazie spełnienia, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
- Nie...nie, moje kochanie - poinstruowała Anyę czekając, aż jej palec stanie się zimny - masz
mieć usta otwarte. Jeszcze nie skończyłyśmy. Teraz, bardzo powoli wysuwaj język, gdy będę
w ciebie wchodziła...nie ruszaj się... Dobrze...Tak...Czy nie jest to przyjemne? Trzymaj ten
śliczny języczek wysunięty...Dobrze! Pożałowała w tym momencie, że nie może chwycić
języka niewolnicy ustami. Pomyślała, że następnym razem będzie musiała zmienić jej
pozycję. Na razie zadowoliła się czymś skromniejszym. Rozłożyła płatki, odkrywając
perłowy pączek. Przycisnęła mały palec do jego koniuszka i obróciła go lekko. Obserwowała,
jak język dziewczyny porusza się lubieżnie, jak wygina ona głowę, chcąc sięgnąć
nieistniejącego przedmiotu. Jej oddech stał się urywany. Nadzorczyni zrozumiała ten sygnał.
Przerwała pieszczoty nie zważając na niezrozumiałe-słowa protestu, które wydawała z siebie
dziewczyna.
- No! Było to takie nieprzyjemne? - spytała cicho. Zdjęła miskę z wodą z pośladów Anyi i
postawiła na podłodze.
- Powiedz mi - kontynuowała - podobała ci się ta mała chłosta? - Podeszła z boku i uniosła
palcami pierś Anyi, by móc pogładzić brodawkę - Odpowiedz. Dało ci to trochę
przyjemności? - Dziewczyna nie miała wyboru. Potaknęła słabo.
- Dobrze. Twoja Nadzorczyni ma dla ciebie nową i interesującą zabawę. - Ildren podeszła i
przesunęła łańcuch Anyi, szukając zapięcia. Dziewczyna była przerażona. Aańcuch stał się
częścią jej samej. A ta kobieta chciała go zabrać - to tak, jakby zabierała jej resztki godności.
- Nie. Proszę, nie! - próbowała błagać, ale bezskutecznie.
- Chcę, żebyś była całkowicie naga - powiedziała zimno Nadzorczyni. Zdjęła łańcuchy z
nadgarstka i kostki dziewczyny.
Anya czuła, jak łzy napływają jej do oczu. Nie mogła tego zrozumieć, ale i nie mogła nic na
to poradzić. Nadzorczyni wyciągnęła łańcuch spod brzucha niewolnicy i rozciągnęła go
pomiędzy pośladkami. Akania Anyi ucichły. Przypominała sobie ogniwa okalające talię
Ildren, - były takie słodkie i rozkoszne, gdy napierały na jej pośladki. Była bardzo ciekawa, co
się będzie dalej działo. Ildren rozłożyła miękkie i powolne płatki.
- Mmm...lubię to - wymamrotała.
Uniosła zwisający koniec łańcucha i opuściła go. Zagłębi się pomiędzy pośladki niewolnicy.
Anya westchnęła czując wzbierającą przyjemność i nagle jęknęła, gdyż łańcuch polizał jej
60
szparkę, i wdarł się pomiędzy płatki naciskając pączek. Ildren chwyciła łańcuch i znowu go
opuściła. Powtarzała czynność w stałym tempie, aż to wahadło rozkoszy sprawiło, że Anya
zapragnęła zewrzeć nogi i błagać Nadzorczynię o spełnienie pożądania. Nagle Ildren
przerwała pracę i przycisnęła koniec łańcucha do brzucha niewolnicy.
Głos Nadzorczyni wydawał się odległy jakby miała trudności z mówieniem:
- Teraz włożę ten łańcuch miłości... - przerwała, ale po chwili przemogła się - w twoje ciało...
Anya otworzyła usta, by krzyczeć, lecz nie zdołała wydobyć najmniejszego dzwięku.
Nadzorczyni zaczęła od mocniejszego naciągnięcia jedwabnej pętli. Kobiecość wychynęła
spomiędzy ud dziewczyny, sięgając niewiarygodnie daleko. Ildren zaczęła wsuwać w żywą
rękawiczkę kolejne ciężkie i zimne ogniwa złotego łańcucha. Anya czuła, że ruchoma masa
rozpiera ją od środka. Wyobrażenie, którym kiedyś rozbudzała ciało, stało się
rzeczywistością. Było to wspaniałe uczucie. Nadzorczyni chwyciła dłonią owoc, który już
dawno był wystarczająco dojrzały, by cieszyć swą soczystością usta tego, kto by go posiadł.
Połaskotała Anyę nad pośladkami, podczas gdy ta rozkoszowała się ciężarem, który wypełniał
jej podbrzusze. Chwyciła wystający koniuszek i zakołysała nim. Uważnie pociągnęła łańcuch.
Każdy jego ruch czuła głęboko w łonie.
- Twoje soki spływają - wymruczała miękko Ildren. - Teraz powiedz mi, najsłodsza, czy
czułaś rozkosz? Rozkosz większą, niż może dać męski członek? Powiedz mi. - Zcisnęła
miękko jej usta miłości. Anya westchnęła głęboko.
- Dobrze. Twoja rozkosz będzie jeszcze słodsza - Ildren zerwała się na równe nogi i podeszła
do stołu. Zanurzyła palec w słoju i posmakowała płynu. Zamknęła oczy i odchyliła głowę.
- Mmm... - wymruczała.
Znowu zanurzyła palec i wepchnęła go w usta Anyi. Miał wyrazny smak miodu. Teraz Ildren
zanurzyła w słoju łańcuch.
- Jest trochę ubrudzony - uśmiechnęła się - ale zapewniam cię, że całkiem przyjemny. Otwórz
usta i wysuń język.
Anya poczuła, że Ildren wsadza lepki łańcuch między jej pośladki. Zawstydzona zamknęła
oczy. Nadzorczyni starła nadmiar miodu i wylizawszy palce zanurzyła je w misce stojącej na
podłodze.
_- Otwórz oczy i spójrz na mnie - poleciła. - Nie...twoje oczy mają być otwarte. Chcę je
widzieć, kiedy cię ze - Ildren ponownie zwilżyła palce - A teraz ten i rozkoszny język...wysuń
go znowu i niech będzie jak najbardziej spiczasty...
Anya czuła delikatne szarpanie między pośladkami, które zaciskały się rytmicznie.
- Poruszaj językiem dookoła - poleciła Nadzorczyni. Anya wykonała polecenie. Ildren zaczęła
krążyć wilgotnym palcem po delikatnym obrzeżu wypiętego ciała, które zacisnęło się na
łańcuchu.
No. Czy nie jest przyjemne?... - spytała. Anya prawie mdlała z rozkoszy.
- Widzę, że ci się podoba. Dobrze. Teraz spróbujemy innej, bardzo nieprzyzwoitej
pieszczoty. Zrób głęboki wdech.
Chwyciła dwa łańcuchy i zaczęła pociągać nimi na zmianę. Robiła to bardzo wolno, lecz
zdecydowanie.
- Wdech... i wydech... - Kontynuowała pieszczotę, aż kobiecość dziewczyny nie mogła już
więcej tego znieść i rozedrgała się silnymi skurczami.
- Moje kochanie... musisz zapanować nad sobą. Masz mi obiecać, że będziesz spokojna. Nie
chcę już więcej widzieć takich nieprzyzwoitych scen. Czy to jasne? - Ildren zmusiła
niewolnicę, by dała słowo, ale Anya wiedziała, że tak samo łatwo zmusi ją, by je złamała.
- Mmm... - rozkoszowała się Nadzorczyni - twoje usta miłości są takie miękkie i ciepłe.
Były rzeczywiście bardzo wrażliwe. Najmniejsze dotknięcie powodowało, że Anya niemal
mdlała z rozkoszy.
61
Ildren rozłożyła teraz jedna ręką płatki, a drugą zanurzyła do środka. Zrodkowym palcem
pocierała wystający pączek, a kciuk owinęła dookoła łańcucha w szparce i zaczęła nim
szarpać w starannie dobranym tempie. Wtedy kazała niewolnicy dyszeć. Bardzo wolno
zaczęła wyciągać łańcuchy. Anya próbowała się opierać rozsadzającej ją rozkoszy, która
wdzierała się w ciało w trzech miejscach naraz. Wszystko to wiodło ku ekstazie spełnienia, [ Pobierz całość w formacie PDF ]