[ Pobierz całość w formacie PDF ]

żeglarz wpatrujący się w światło morskiej latarni.
 Mhm&  zamruczał z tajemniczym uśmiechem.
Kiedy znalazła się w zasięgu jego ręki, ujął jej dłoń i przyciągnął bliżej
siebie. Drugą rękę wsunął w jej włosy i, zgarniając je na kark, wodził oczami po
twarzy, zatrzymując wyczekujące spojrzenie na ustach.
Maggie stała nieruchomo i z tęsknotą wpatrywała się w niego. Rozchyliła
usta, które nabrzmiały w oczekiwaniu na pocałunek. Kiedy objął ją ramieniem i
przycisnął do swego silnego, gorącego ciała, poczuła, że cała płonie z pożądania,
że wybuchnie, jeśli Galen nie pocałuje jej natychmiast. Czas stanął w miejscu, a on
wciąż wpatrywał się w nią. Maggie była pewna, że w jego oczach dostrzega
lustrzane odbicie własnych pragnień. Przez chwilę tylko miała wrażenie, że przez
jego twarz przemknął wyraz jakiegoś wewnętrznego rozdarcia, zaraz potem jednak
z uśmiechem zbliżył do niej swe usta.
Rozkosz, jaka ogarnęła Maggie, wprawiła ją w drżenie. Zdawało jej się, że
wierzchołek góry wybucha jak wulkan, a oni, wyrzuceni w powietrze, płyną razem
w przestworzach. Usta Galena były bezwzględne, żądające wiele, nie więcej
jednak, niż ona gotowa była dać. Zarzuciła mu ręce na szyję i przywarła mocno,
wsuwając palce w jego gęste czarne włosy u nasady karku, czerpiąc
niewypowiedzianą radość z tej pieszczoty. Jej nozdrza wdychały obezwładniający,
piżmowy zapach, mieszaninę woni mężczyzny, cedru, rozgrzanego powietrza i
koni. Drżała z oczekiwania, gdy chłodne palce Galena wśliznęły się pod jej sweter.
Powoli osunęli się na ziemię. Galen podtrzymywał głowę Maggie, ochraniając ją
przed twardym podłożem. Jego usta wędrowały powoli linią brody i ramion. Dłoń
Galena spoczywała na jej piersiach. Wyobraznia podsuwała jej obraz tego, co
miało zaraz nastąpić. Ze zdziwieniem uświadomiła sobie, że nie ma nic przeciwko
temu. Jeśli Galen zechce zdjąć z niej sweter, sama mu w tym pomoże. Tymczasem
on powoli okrył ją z powrotem i wspierając się na łokciu położył na boku, nie
przestając jednak muskać pocałunkami jej ust.
 Czyż nie cudownie?  wymamrotał z uśmiechem, przytulając się do jej
policzka.
 Tak  odpowiedziała zduszonym głosem. A mogłoby być jeszcze
cudowniej, gdyby& Zdławiła tę myśl, starając się zwalczyć ból pożądania, gdy
odczytała z jego wzroku, że nie zamierza posuwać się dalej. Dała mu pełne
przyzwolenie. %7ładen inny mężczyzna nie był dotąd w stanie doprowadzić jej do
takiego stanu. Dlaczego zatrzymał się? Bawił się teraz jej włosami i w przejrzystej
szarości jego oczu dostrzegła zamyślenie.
 O czym myślisz?  spytała.
 O wielu rzeczach  odparł z powagą. Usiadł gwałtownie, po czym wstał i
wyciągnął rękę, by jej pomóc. Kiedy stanęła obok niego, ujął jej twarz w dłonie i
delikatnie pocałował.  Jak myślisz, mógłbym cię teraz namówić na spędzenie ze
mną dnia w przyszłym tygodniu?
 Czy zawsze w ten sposób próbujesz osiągnąć to, czego chcesz?  spytała
ostro.
 Daj spokój, Maggie  odparł czerwieniejąc.  Nie chwytaj mnie za słówka.
 Słówka?  wyrzuciła z siebie.  Nie chwytam cię za słówka. To ty zwabiłeś
mnie tutaj i widząc, że naiwnie odsłaniam przed tobą swoje pragnienia,
postanowiłeś spróbować, czy spełniając je uda ci się osiągnąć własny cel. W
porządku, ale wiedz, że ten numer nie przejdzie, i nie będę już tak głupia, by
kiedykolwiek więcej pozwolić ci się nawet dotknąć. Możesz zrezygnować z
planowania następnych przejażdżek!  Po tych słowach odwróciła się i poszła w
stronę strumienia.
 Nie wygłupiaj się, Maggie!  krzyknął za nią Galen, ale zignorowała to i
dosiadła Val, zanim on zdążył dobiec do swego konia. Jadąc dyszała ciężko ze
złości i przeklinała po cichu samą siebie. Powinna była się domyślić. Czyżby była
aż tak głupia? Po raz ostatni oddała władzę nad sobą swoim zuchwałym zmysłom.
To się nigdy więcej nie powtórzy! [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chiara76.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 Odebrali mi wszystkie siły, kiedy nauczyli mnie, że jestem nikim. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.