[ Pobierz całość w formacie PDF ]
anatomia. Członek jest tylko środkiem albo narzędziem, podczas gdy Amor Veneris - przyczyną.
Chcę przez to powiedzieć, \e zachowanie się członka - jego wzwód lub mięknięcie - zale\y od
procesów zachodzących w ciele i duszy, natomiast jak ju\ wyjaśniałem, Amor Veneris rządzi
wszystkimi uczynkami kobiety. Inny anatom, wielki Leonardo da Vinci, rzekł ju\ kiedyś, \e
członek \yje swoim własnym \yciem; jest zwierzęciem obdarzonym duszą i rozumem,
niezale\nymi od duszy i umysłu mę\czyzny; ma te\ własną wolę. Leonardo powiedział te\, \e gdy
mę\czyzna chce obudzić swój członek, ten go czasem nie słucha, a kiedy indziej znów podnosi się
samorzutnie, choć mę\czyzna wcale tego nie pragnie albo nawet śpi. Wygląda wtedy, \e członek
sam sobą rządzi i nie jest poddany mę\czyznie. Rzeczywiście, niekiedy mo\e się to zdawać
prawdą, lecz ja twierdzę, \e jest to tylko prawda pozorna. Gdy członek nie w porę się wznosi i bez
widocznego powodu - to znaczy bez \adnego zewnętrznego przedmiotu, który by go kusił - rzecz tę
mo\na wyjaśnić zupełnie inaczej, ni\ to uczynił Leonardo da Vinci. Powodem, dla którego członek
mimowolnie nabrzmiewa, jest zbłądzenie fluidów kinetycznych, które mózg wytworzył w
określonym celu, a cel ten został przeło\ony na pózniej lub całkiem poniechany; na przykład, gdy
się sposobimy do wykonania czegoś i niespodziewana okoliczność ka\e nam od dzieła odstąpić.
Zale\nie od wysiłku, jakiego nasz zamiar wymaga, ciało przygotowuje mięśnie, by sprostały
zadaniu, i dostarcza im stosownej ilości fluidów kinetycznych. Wedle zasad mechaniki, które wam
wyło\yłem, je\eli ciało nie mo\e dokonać zamierzonej czynności, w ten czy inny sposób musi się
uwolnić od nagromadzonych fluidów. Nie jest zatem trudno połączyć oba te fakty w związek
przyczyny i skutku. Aatwo te\ się samemu przekonać, \e gdy członek samorzutnie nabrzmiewa,
przedtem zawsze jakaś czynność została zaniechana. Pozbycie się tych płynów nie jest zbyt
skomplikowane, bo skoro członek nie był ich właściwym przeznaczeniem i napłynęły do niego w
zastępstwie, soków nasiennych nie wytwarzając, tą samą drogą mogą się cofnąć i rozdzielić między
ró\ne mięśnie, skąd wyparują przy jakiejś innej czynności, pod względem wysiłku porównywalnej
z ową zaniechaną. Pozostaje mi jeszcze wyjaśnić, dlaczego u mę\czyzny, który postanowił
zgrzeszyć i nawet zapłacił ju\ za to, członek czasem odmawia uczestnictwa w grzechu.
Wytłumaczenie jest jak najbardziej zgodne z tym wszystkim, co dotąd wam powiedziałem. Otó\ w
niektórych okolicznościach nie znamy zamiarów, jakie ma dusza wobec naszego ciała. Oddziela się
ona wtedy od naszej woli i zmusza ciało, by jej było posłuszne*. (*Warto zwrócić uwagę, \e
Mateusz Kolumb odchodzi tutaj od swojej dualistycznej koncepcji - ciało vs. dusza, kobiecość vs.
męskość, grzech vs. cnota - i wprowadza trzeci element: wolę, która jest oddzielona zarówno od
duszy, jak i od ciała. Nie dostarcza jednak \adnych argumentów dla podbudowania tej zagadkowej
teorii.)
A zatem wszystko, co wielki Leonardo mówił o męskim członku, stosuje się - i to mo\e
jeszcze bardziej - do Amor Veneris, który nie tylko \yje swoim własnym \yciem, ale tak\e
obdarzony jest inteligencją i wolą, lecz na dodatek to \ycie, inteligencja i wola kierują całym
zachowaniem istoty otaczającej ów organ*. (*To jest właśnie definicja kobiety, która wynika z
teorii Mateusza Kolumba: ciało wokół Amor Veneris.) Tak właśnie nale\y rozumieć wolę i
inteligencję u kobiet: w znaczeniu Amor Veneris.
Mę\czyzna powinien tak postępować z kobietą, jak dusza postępuje z jego własnym ciałem,
poniewa\ ciało mę\czyzny jest kobiece, dusza natomiast - męska.
W ten sposób kończę swoją obronę i jestem przekonany, \e wszystko, co powiedziałem, jest
absolutną prawdą i ani o włos nie wykracza poza Pismo Zwięte. Ufam, \e sprawiedliwości stanie
się zadość i \e będzie ona dla mnie łaskawa.
Cud
I
Je\eli w pierwszej instancji komisje doktorskie uznały kogoś winnym, trudno było zmienić
ten wyrok przed trybunałem Zwiętego Oficjum. W przypadku Mateusza Kolumba zdarzył się
jednak cud.
W dniu, w którym komisja sposobiła się do wydania skazującego wyroku, z Rzymu przybył
do Padwy posłaniec z listem zaadresowanym do przewodniczącego komisji. Kardynał Caraffa
przeczytał owo pismo raz, potem drugi i nie mógł się oprzeć wra\eniu, \e ziemia mu się usuwa
spod nóg. Pod listem widniała pieczęć Pawła III. Zdrowie siedemdziesięcioletniego papie\a
gwałtownie się pogorszyło i Jego Zwiątobliwość osobiście za\yczył sobie usług Mateusza
Kolumba. Opinia, jaką anatom cieszył się w Rzymie, nie była dokładnie tą, która otacza świętego,
lecz raczej zupełnie przeciwną, faktem jednak było, \e Mateusz Kolumb - między innymi dzięki
swoim wrogom - stał się jednym z najsławniejszych lekarzy w Europie. Mimo \e ró\ne zaufane
osoby usiłowały odwieść Jego Zwiątobliwość od tego całkiem niestosownego pomysłu, Alessandro
Farnese, choć ledwie \ywy na ło\u boleści, był tak uparty i zaślepiony, \e postanowił sam
decydować o swoim własnym zdrowiu. Był te\ wcią\ wystarczająco grozny, tak \e nikt się nie
odwa\ył sprzeciwić jego woli. Tak więc komisja pod przewodnictwem kardynała Caraffy zaczęła
pilnie przerabiać swój wyrok. Zmiana dotyczyła tylko osoby anatoma, a nie samej ksią\ki.
Doktorzy uwolnili Mateusza Kolumba od wszystkich zarzutów i postanowili nie wnosić jego
sprawy do trybunału Zwiętego Oficjum. Równocześnie komisja zgodziła się z dziekanem, \e dzieło
De re anatomica nie mo\e być opublikowane. Wyrok był iście salomonowy: wszystkich
rozczarował i zdumiał. Nawet samych biskupów. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
anatomia. Członek jest tylko środkiem albo narzędziem, podczas gdy Amor Veneris - przyczyną.
Chcę przez to powiedzieć, \e zachowanie się członka - jego wzwód lub mięknięcie - zale\y od
procesów zachodzących w ciele i duszy, natomiast jak ju\ wyjaśniałem, Amor Veneris rządzi
wszystkimi uczynkami kobiety. Inny anatom, wielki Leonardo da Vinci, rzekł ju\ kiedyś, \e
członek \yje swoim własnym \yciem; jest zwierzęciem obdarzonym duszą i rozumem,
niezale\nymi od duszy i umysłu mę\czyzny; ma te\ własną wolę. Leonardo powiedział te\, \e gdy
mę\czyzna chce obudzić swój członek, ten go czasem nie słucha, a kiedy indziej znów podnosi się
samorzutnie, choć mę\czyzna wcale tego nie pragnie albo nawet śpi. Wygląda wtedy, \e członek
sam sobą rządzi i nie jest poddany mę\czyznie. Rzeczywiście, niekiedy mo\e się to zdawać
prawdą, lecz ja twierdzę, \e jest to tylko prawda pozorna. Gdy członek nie w porę się wznosi i bez
widocznego powodu - to znaczy bez \adnego zewnętrznego przedmiotu, który by go kusił - rzecz tę
mo\na wyjaśnić zupełnie inaczej, ni\ to uczynił Leonardo da Vinci. Powodem, dla którego członek
mimowolnie nabrzmiewa, jest zbłądzenie fluidów kinetycznych, które mózg wytworzył w
określonym celu, a cel ten został przeło\ony na pózniej lub całkiem poniechany; na przykład, gdy
się sposobimy do wykonania czegoś i niespodziewana okoliczność ka\e nam od dzieła odstąpić.
Zale\nie od wysiłku, jakiego nasz zamiar wymaga, ciało przygotowuje mięśnie, by sprostały
zadaniu, i dostarcza im stosownej ilości fluidów kinetycznych. Wedle zasad mechaniki, które wam
wyło\yłem, je\eli ciało nie mo\e dokonać zamierzonej czynności, w ten czy inny sposób musi się
uwolnić od nagromadzonych fluidów. Nie jest zatem trudno połączyć oba te fakty w związek
przyczyny i skutku. Aatwo te\ się samemu przekonać, \e gdy członek samorzutnie nabrzmiewa,
przedtem zawsze jakaś czynność została zaniechana. Pozbycie się tych płynów nie jest zbyt
skomplikowane, bo skoro członek nie był ich właściwym przeznaczeniem i napłynęły do niego w
zastępstwie, soków nasiennych nie wytwarzając, tą samą drogą mogą się cofnąć i rozdzielić między
ró\ne mięśnie, skąd wyparują przy jakiejś innej czynności, pod względem wysiłku porównywalnej
z ową zaniechaną. Pozostaje mi jeszcze wyjaśnić, dlaczego u mę\czyzny, który postanowił
zgrzeszyć i nawet zapłacił ju\ za to, członek czasem odmawia uczestnictwa w grzechu.
Wytłumaczenie jest jak najbardziej zgodne z tym wszystkim, co dotąd wam powiedziałem. Otó\ w
niektórych okolicznościach nie znamy zamiarów, jakie ma dusza wobec naszego ciała. Oddziela się
ona wtedy od naszej woli i zmusza ciało, by jej było posłuszne*. (*Warto zwrócić uwagę, \e
Mateusz Kolumb odchodzi tutaj od swojej dualistycznej koncepcji - ciało vs. dusza, kobiecość vs.
męskość, grzech vs. cnota - i wprowadza trzeci element: wolę, która jest oddzielona zarówno od
duszy, jak i od ciała. Nie dostarcza jednak \adnych argumentów dla podbudowania tej zagadkowej
teorii.)
A zatem wszystko, co wielki Leonardo mówił o męskim członku, stosuje się - i to mo\e
jeszcze bardziej - do Amor Veneris, który nie tylko \yje swoim własnym \yciem, ale tak\e
obdarzony jest inteligencją i wolą, lecz na dodatek to \ycie, inteligencja i wola kierują całym
zachowaniem istoty otaczającej ów organ*. (*To jest właśnie definicja kobiety, która wynika z
teorii Mateusza Kolumba: ciało wokół Amor Veneris.) Tak właśnie nale\y rozumieć wolę i
inteligencję u kobiet: w znaczeniu Amor Veneris.
Mę\czyzna powinien tak postępować z kobietą, jak dusza postępuje z jego własnym ciałem,
poniewa\ ciało mę\czyzny jest kobiece, dusza natomiast - męska.
W ten sposób kończę swoją obronę i jestem przekonany, \e wszystko, co powiedziałem, jest
absolutną prawdą i ani o włos nie wykracza poza Pismo Zwięte. Ufam, \e sprawiedliwości stanie
się zadość i \e będzie ona dla mnie łaskawa.
Cud
I
Je\eli w pierwszej instancji komisje doktorskie uznały kogoś winnym, trudno było zmienić
ten wyrok przed trybunałem Zwiętego Oficjum. W przypadku Mateusza Kolumba zdarzył się
jednak cud.
W dniu, w którym komisja sposobiła się do wydania skazującego wyroku, z Rzymu przybył
do Padwy posłaniec z listem zaadresowanym do przewodniczącego komisji. Kardynał Caraffa
przeczytał owo pismo raz, potem drugi i nie mógł się oprzeć wra\eniu, \e ziemia mu się usuwa
spod nóg. Pod listem widniała pieczęć Pawła III. Zdrowie siedemdziesięcioletniego papie\a
gwałtownie się pogorszyło i Jego Zwiątobliwość osobiście za\yczył sobie usług Mateusza
Kolumba. Opinia, jaką anatom cieszył się w Rzymie, nie była dokładnie tą, która otacza świętego,
lecz raczej zupełnie przeciwną, faktem jednak było, \e Mateusz Kolumb - między innymi dzięki
swoim wrogom - stał się jednym z najsławniejszych lekarzy w Europie. Mimo \e ró\ne zaufane
osoby usiłowały odwieść Jego Zwiątobliwość od tego całkiem niestosownego pomysłu, Alessandro
Farnese, choć ledwie \ywy na ło\u boleści, był tak uparty i zaślepiony, \e postanowił sam
decydować o swoim własnym zdrowiu. Był te\ wcią\ wystarczająco grozny, tak \e nikt się nie
odwa\ył sprzeciwić jego woli. Tak więc komisja pod przewodnictwem kardynała Caraffy zaczęła
pilnie przerabiać swój wyrok. Zmiana dotyczyła tylko osoby anatoma, a nie samej ksią\ki.
Doktorzy uwolnili Mateusza Kolumba od wszystkich zarzutów i postanowili nie wnosić jego
sprawy do trybunału Zwiętego Oficjum. Równocześnie komisja zgodziła się z dziekanem, \e dzieło
De re anatomica nie mo\e być opublikowane. Wyrok był iście salomonowy: wszystkich
rozczarował i zdumiał. Nawet samych biskupów. [ Pobierz całość w formacie PDF ]