[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bała.
Uśmiechnęłam się do niego.
- Katherine się bała. Ale nie Elizabeth. Elizabeth nigdy nie
będzie bać się deszczu. Jak długo będziemy razem.
- Zawsze będziemy razem, Elizabeth.
Trzymając się za ręce, wyszliśmy w deszczową noc i stanęliśmy
razem nad urwiskiem. Przez kilka chwil całowaliśmy się w deszczu i
ciemności. To był bardzo długi pocałunek.
EPILOG
Nicholas i ja pobraliśmy się dwa tygodnie pózniej. Zwiadkami
byli Julia i Godfrey.
W trakcie owych dwóch tygodni przed ślubem w znacznej części
odzyskałam pamięć, trochę dzięki notatkom, które znaleziono w
biurze Grega na Manhattanie w kilka dni po jego śmierci.
Jak się okazało, nie przez przypadek tak bardzo przypominałam
Deborę Steele. Byłyśmy ciotecznymi siostrami. Nie widziałyśmy się
od wielu lat ani nawet nie utrzymywałyśmy kontaktów. Przyznaję, \e
nigdy jej nie lubiłam. Ani jej nie ufałam. Poza tym była bardzo bogata
i obracała się w kręgach ludzi zupełnie mi obcych, wiodłam bowiem
ciche, samotne \ycie w Perkin Springs. Przeprowadziłam się tam parę
miesięcy przed napadem. Przedtem spędziłam kilka lat we Florencji,
studiując malarstwo i mając kilka nieudanych romansów. Nie
znalazłam właściwego mę\czyzny a\ do chwili, gdy spotkałam
Nicholasa.
Greg odkrył pokrewieństwo między mną a Deborą wkrótce po jej
śmierci. Nie mam dowodów, ale teraz, podobnie jak Nicholas, wierzę,
\e to Greg z morderczym zamiarem napadł mnie tamtej nocy na
Manhattanie. Myślę, \e chciał spreparować dowody świadczące o
tym, \e byłam Deborą Steele. To byłby dla niego dobry sposób na
udowodnienie, \e nie umarłam tamtej nocy na strychu w Kruczym
Gniezdzie, gdyby Lilian ujawniła to, co wiedziała.
Nie zginęłam jednak na tej ciemnej ulicy. Ocalałam. Więc Greg
obmyślił następny plan. Postanowił zawiezć mnie do domu i jak
najszybciej się mnie pozbyć, wrabiając w to morderstwo Lilian albo
Nicholasa. Ale zaczął mnie mylić z Deborą i darzyć zwyrodniałą
miłością, którą wcią\ do niej czuł.
To była ju\ przeszłość. A ja, dzięki Nicholasowi - mojej miłości,
mojemu mę\owi - nie muszę się ju\ martwić przeszłością.
Dziś świętujemy pierwszą rocznicę naszego ślubu i mamy co
świętować. Spodziewam się dziecka. Nicholas ma nadzieję, \e to
będzie dziewczynka, ale podejrzewam, \e tylko tak mówi, a w głębi
duszy pragnie chłopca. Powiedziałam mu, \e tak czy owak nie
poprzestaniemy na tym i będziemy mieć i chłopca, i dziewczynkę.
Nicholas oświadczył, \e to świetny pomysł. Nie mamy nic przeciwko
zapełnieniu dziećmi całego domu.
Aha, mamy jeszcze jedną okazję do świętowania. Wychodzi
nowa ksią\ka Nicholasa. Nie horror, który mój mą\ zaczął pisać, gdy
przyjechałam do Kruczego Gniazda. Tamten rękopis spalił i zaczął
pisać nową, cudowną opowieść o dwojgu zagubionych ludziach,
którzy się odnajdują. Ta ksią\ka ma, oczywiście, szczęśliwe
zakończenie. O innym nie mogło być mowy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
bała.
Uśmiechnęłam się do niego.
- Katherine się bała. Ale nie Elizabeth. Elizabeth nigdy nie
będzie bać się deszczu. Jak długo będziemy razem.
- Zawsze będziemy razem, Elizabeth.
Trzymając się za ręce, wyszliśmy w deszczową noc i stanęliśmy
razem nad urwiskiem. Przez kilka chwil całowaliśmy się w deszczu i
ciemności. To był bardzo długi pocałunek.
EPILOG
Nicholas i ja pobraliśmy się dwa tygodnie pózniej. Zwiadkami
byli Julia i Godfrey.
W trakcie owych dwóch tygodni przed ślubem w znacznej części
odzyskałam pamięć, trochę dzięki notatkom, które znaleziono w
biurze Grega na Manhattanie w kilka dni po jego śmierci.
Jak się okazało, nie przez przypadek tak bardzo przypominałam
Deborę Steele. Byłyśmy ciotecznymi siostrami. Nie widziałyśmy się
od wielu lat ani nawet nie utrzymywałyśmy kontaktów. Przyznaję, \e
nigdy jej nie lubiłam. Ani jej nie ufałam. Poza tym była bardzo bogata
i obracała się w kręgach ludzi zupełnie mi obcych, wiodłam bowiem
ciche, samotne \ycie w Perkin Springs. Przeprowadziłam się tam parę
miesięcy przed napadem. Przedtem spędziłam kilka lat we Florencji,
studiując malarstwo i mając kilka nieudanych romansów. Nie
znalazłam właściwego mę\czyzny a\ do chwili, gdy spotkałam
Nicholasa.
Greg odkrył pokrewieństwo między mną a Deborą wkrótce po jej
śmierci. Nie mam dowodów, ale teraz, podobnie jak Nicholas, wierzę,
\e to Greg z morderczym zamiarem napadł mnie tamtej nocy na
Manhattanie. Myślę, \e chciał spreparować dowody świadczące o
tym, \e byłam Deborą Steele. To byłby dla niego dobry sposób na
udowodnienie, \e nie umarłam tamtej nocy na strychu w Kruczym
Gniezdzie, gdyby Lilian ujawniła to, co wiedziała.
Nie zginęłam jednak na tej ciemnej ulicy. Ocalałam. Więc Greg
obmyślił następny plan. Postanowił zawiezć mnie do domu i jak
najszybciej się mnie pozbyć, wrabiając w to morderstwo Lilian albo
Nicholasa. Ale zaczął mnie mylić z Deborą i darzyć zwyrodniałą
miłością, którą wcią\ do niej czuł.
To była ju\ przeszłość. A ja, dzięki Nicholasowi - mojej miłości,
mojemu mę\owi - nie muszę się ju\ martwić przeszłością.
Dziś świętujemy pierwszą rocznicę naszego ślubu i mamy co
świętować. Spodziewam się dziecka. Nicholas ma nadzieję, \e to
będzie dziewczynka, ale podejrzewam, \e tylko tak mówi, a w głębi
duszy pragnie chłopca. Powiedziałam mu, \e tak czy owak nie
poprzestaniemy na tym i będziemy mieć i chłopca, i dziewczynkę.
Nicholas oświadczył, \e to świetny pomysł. Nie mamy nic przeciwko
zapełnieniu dziećmi całego domu.
Aha, mamy jeszcze jedną okazję do świętowania. Wychodzi
nowa ksią\ka Nicholasa. Nie horror, który mój mą\ zaczął pisać, gdy
przyjechałam do Kruczego Gniazda. Tamten rękopis spalił i zaczął
pisać nową, cudowną opowieść o dwojgu zagubionych ludziach,
którzy się odnajdują. Ta ksią\ka ma, oczywiście, szczęśliwe
zakończenie. O innym nie mogło być mowy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]