[ Pobierz całość w formacie PDF ]
T
się sobie tak bliscy, Larkin będzie dla niej całym światem. Może potrafiła stać
się niegrzeczną Winnie przez chwilę, ale wiedziała, że na dłuższą metę
skończy się to złamanym sercem. Nie mieli przed sobą przyszłości. Larkin
nieraz podkreślał, że nie zamierza się wiązać, a Winnie pragnęła kogoś, kto ją
pokocha. Kobiety z azylu cierpiały, oszukując się, że potrafią zmienić swoich
mężczyzn. Jeśli pozwoli sobie uwierzyć w szczęśliwą przyszłość z Larkinem,
popełni ten sam błąd co one. Co innego przelotny romans. Wiedziała, że
oczekiwanie czegoś więcej to naiwność. Larkin zabawi się, a potem pójdzie
swojÄ… drogÄ….
Cóż. Zostajemy przy tym, że się nie zgadzamy oznajmiła.
57
R
L
T
ROZDZIAA ÓSMY
Larkin nigdy jeszcze nie znalazł się w takiej sytuacji. Powstrzymywał
go jedynie brak doświadczenia Winnie. Czuł się jak wrak. Pożądanie nie
dawało mu spokoju. Pragnął jej do bólu, a ona nie wiedziała, co się z nim
dzieje. Jakim cudem ta niedoświadczona kobieta mogła doprowadzić go do
takiego stanu?
Był wybredny w kwestii kobiet. Zawsze zachowywał trzezwość
umysłu. Lubił seks i potrzebował go często. Nigdy jednak nie dał się
udomowić żadnej z partnerek. Długofalowy związek oznaczał zobowiązania,
a tych miał dość na całe życie. Nie był w stanie pomóc nawet rodzeństwu.
Devlyn i Annalise ocaleli jedynie dzięki przedwczesnej śmierci matki. Nie
miał prawa wciągać w swoje pokręcone życie słodkiej, wspaniałomyślnej i
wrażliwej Winnie.
Ona nie należała do kobiet, którym wystarczy seks bez zobowiązań. A
skoro Larkin nie planował się wiązać, co mógłby jej zaoferować? Biorąc pod
uwagę jej namiętną odpowiedz, może, jeśli da jej trochę czasu, Winnie zgodzi
się na tymczasowy związek? Powiedział, że wkrótce wyląduje w jego łóżku.
Obawiał się jednak, że jedna noc mu nie wystarczy.
Przyglądał się jej w zamyśleniu, nalewając sobie kolejny kubek kawy i
udając, że nie wstrząsnęła jego światem. Dziś znów była ubrana jak
dziedziczka fortuny. Włosy upięła w kok. Larkin wolał, kiedy nosiła je
rozpuszczone, wkładała dżinsy i miała bose stopy. Tamta Winnie sprawiała,
że nad sobą panował. Przez tę zmysłową i elegancką robiło mu się gorąco.
Ale obie na równi doprowadzały go do szału.
Nagle usłyszeli dzwięk otwieranych drzwi. Przyszła pani Cross. Panika
58
R
L
T
na twarzy Winnie rozbawiłaby go, gdyby nie był tak wytrącony z równowagi.
Chodz powiedział cicho, chwycił ją za rękę i pociągnął za sobą na
piętro. Zatrzymali się dopiero przed jego sypialnią. Pragnę cię wyszeptał,
gotów wciągnąć ją do pokoju i zademonstrować, jak prawdziwe są jego
słowa.
Przejdzie ci odparła, blednąc.
Do diabła, dziewczyno! Dlaczego musisz być tak uparta? zapytał,
opierając czoło na jej czole i kładąc dłonie na jej szczupłych ramionach.
Zastanów się prosiła. To śmieszne. Wszystko dzieje się za
szybko. Musisz się otrząsnąć. Niedługo urodziny twojego szwagra i spotkanie
rodzinne. Nie powinniśmy ulegać popędom. Nie możemy jak odurzeni snuć
siÄ™ po twoim domu, szukajÄ…c ustronnych miejsc.
Larkin stłumił rozdrażnienie. Winnie miała rację, choć jej słowa nie
przypadły mu do gustu.
Nic nie obiecuję jęknął.
Wysunęła się z jego ramion i splotła dłonie na piersiach.
To jest jak grypa. Musisz przeczekać najgorsze. Niedługo się
uodpornisz.
Wierzyła w to, co mówi. Jej brak wiary we własną kobiecość był
zaskakujący. O swoich podopiecznych potrafiła walczyć jak lwica. Gdy
chodziło o nią samą, nie widziała, że jest piękna i wyjątkowa. Nie domyślała
się nawet, jak bardzo na niego działa. Larkin ciężko westchnął.
Która godzina? zapytał, zmieniając temat. Rano nie założył zegarka.
Nie zdążył też wykąpać się i ogolić.
Za kwadrans dziewiÄ…ta.
Powiedziałem pilotowi, że dotrzemy na lotnisko o wpół do
jedenastej. Myślisz, że zdążymy?
59
R
L
T
Pilotowi?
Ojciec przysłał prywatny samolot. To szybsze i wygodniejsze niż
podróż autem. Zresztą nie sądzę, żebym dał radę wytrzymać kilkugodzinną
podróż zamknięty z tobą w ciasnym wnętrzu samochodu.
Przesadzasz mruknęła, ale nieco się cofnęła.
Nie sądzę. Nawet nie wiesz, jak było blisko, żebym cię wziął na
stojąco w kuchni. To byłaby nie lada niespodzianka dla biednej pani Cross.
Nikt przecież tego nie robi. To zdarza się tylko w filmach, prawda?
Jej naiwność była rozbrajająca. Larkin uśmiechnął się mimo frustracji.
Widzimy się na dole za dwadzieścia minut oznajmił. Kierowca
zgłosi się po bagaże.
Mówiłam poważnie oznajmiła Winnie, przestępując z nogi na nogę.
Znów była boso, ale wojowniczo wysunęła brodę.
W jakiej kwestii?
%7łe nie podobałoby ci się.
Możesz w to wierzyć, jeśli dzięki temu będziesz spokojniejsza. Ale
ostrzegam, że nie zrezygnuję.
Larkin ostrzegał zarówno ją, jak i siebie. Czuł, że konsekwencje
złamania własnych zasad mogą go wiele kosztować. Mimo to musiał ją mieć.
Winnie pakowała ostatnie drobiazgi do kosmetyczki. Ręce trzęsły się jej
tak bardzo, że upuściła flakon francuskich perfum. Ich egzotyczny,
uwodzicielski zapach był jej dokładnym przeciwieństwem. Chciała zabrać
wyrafinowane perfumy na Wolff Mountain, ale teraz musiała się zadowolić
umoczeniem koniuszków palców w kałuży i muśnięciem nimi szyi i rowka
między piersiami. Nagle wyobraziła sobie Larkina wchodzącego do łazienki i
ich splecione, mokre ciała pod prysznicem. Zerwała się z podłogi z płonącymi
policzkami i pobiegła do sypialni. Wzięła torebkę i zeszła na dół, by pożegnać
60
R
L
T
siÄ™ z paniÄ… Cross.
Kiedy Larkin dostrzegł Winnie na schodach, jego oczy rozszerzyły się
ze zdumienia. Włożyła klasyczne czarne szpilki. Nagle zabrakło mu tchu.
Jego spojrzenie prześliznęło się od jej nóg aż do zarumienionej twarzy.
Będę w kuchni powiedziała.
Limuzyna czeka.
To nie zajmie dużo czasu.
A co z twoimi podopiecznymi?
Niedługo przyjedzie moja przyjaciółka, ale nie musimy na nią czekać.
Razem z panią Cross już mnie zastępowały oznajmiła i znikła mu z oczu.
Larkin z kierowcą poszedł po walizki. Potem czekał na nią przed
domem.
Chodz. Nie chcemy się spóznić! zawołał na jej widok.
Limuzyna była konieczna, jeśli chcieli, żeby uwierzono w historyjkę o
jej wyjezdzie do St. Barts. Przez całą drogę milczeli, nie potrafiąc znalezć
bezpiecznego tematu. Larkin wyglądał przez okno. Winnie zajęła się
przeglądaniem wiadomości w telefonie.
Nigdy jeszcze nie leciała prywatnym samolotem. Powitał ich pilot, a
stewardesa zaproponowała napoje. Winnie czuła się trochę jak intruz, kiedy
Larkin zostawił ją i przeszedł do kabiny pilotów. Zdrzemnęła się. Kiedy się
obudziła, schodzili do lądowania w Charlottesville. Winnie czytała, że
posiadłość Wolffów jest ukryta na wysokiej górze w centralnej części stanu
Wirginia. Nie wiedziała, ile czasu zajmie dotarcie tam z lotniska. Na płycie
czekał na nich kierowca, który odebrał ich bagaż i przywiózł lunch.
Larkin zdawał się mieć wszystko pod kontrolą. To zaimponowało
Winnie. Skończyła jeść i zerknęła na niego. Miała wiele pytań, ale obecność
kierowcy ją krępowała. Po dwóch godzinach jazdy nie wytrzymała.
61
R
L
T
Czego twoja rodzina będzie od nas oczekiwać dziś wieczorem? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
T
się sobie tak bliscy, Larkin będzie dla niej całym światem. Może potrafiła stać
się niegrzeczną Winnie przez chwilę, ale wiedziała, że na dłuższą metę
skończy się to złamanym sercem. Nie mieli przed sobą przyszłości. Larkin
nieraz podkreślał, że nie zamierza się wiązać, a Winnie pragnęła kogoś, kto ją
pokocha. Kobiety z azylu cierpiały, oszukując się, że potrafią zmienić swoich
mężczyzn. Jeśli pozwoli sobie uwierzyć w szczęśliwą przyszłość z Larkinem,
popełni ten sam błąd co one. Co innego przelotny romans. Wiedziała, że
oczekiwanie czegoś więcej to naiwność. Larkin zabawi się, a potem pójdzie
swojÄ… drogÄ….
Cóż. Zostajemy przy tym, że się nie zgadzamy oznajmiła.
57
R
L
T
ROZDZIAA ÓSMY
Larkin nigdy jeszcze nie znalazł się w takiej sytuacji. Powstrzymywał
go jedynie brak doświadczenia Winnie. Czuł się jak wrak. Pożądanie nie
dawało mu spokoju. Pragnął jej do bólu, a ona nie wiedziała, co się z nim
dzieje. Jakim cudem ta niedoświadczona kobieta mogła doprowadzić go do
takiego stanu?
Był wybredny w kwestii kobiet. Zawsze zachowywał trzezwość
umysłu. Lubił seks i potrzebował go często. Nigdy jednak nie dał się
udomowić żadnej z partnerek. Długofalowy związek oznaczał zobowiązania,
a tych miał dość na całe życie. Nie był w stanie pomóc nawet rodzeństwu.
Devlyn i Annalise ocaleli jedynie dzięki przedwczesnej śmierci matki. Nie
miał prawa wciągać w swoje pokręcone życie słodkiej, wspaniałomyślnej i
wrażliwej Winnie.
Ona nie należała do kobiet, którym wystarczy seks bez zobowiązań. A
skoro Larkin nie planował się wiązać, co mógłby jej zaoferować? Biorąc pod
uwagę jej namiętną odpowiedz, może, jeśli da jej trochę czasu, Winnie zgodzi
się na tymczasowy związek? Powiedział, że wkrótce wyląduje w jego łóżku.
Obawiał się jednak, że jedna noc mu nie wystarczy.
Przyglądał się jej w zamyśleniu, nalewając sobie kolejny kubek kawy i
udając, że nie wstrząsnęła jego światem. Dziś znów była ubrana jak
dziedziczka fortuny. Włosy upięła w kok. Larkin wolał, kiedy nosiła je
rozpuszczone, wkładała dżinsy i miała bose stopy. Tamta Winnie sprawiała,
że nad sobą panował. Przez tę zmysłową i elegancką robiło mu się gorąco.
Ale obie na równi doprowadzały go do szału.
Nagle usłyszeli dzwięk otwieranych drzwi. Przyszła pani Cross. Panika
58
R
L
T
na twarzy Winnie rozbawiłaby go, gdyby nie był tak wytrącony z równowagi.
Chodz powiedział cicho, chwycił ją za rękę i pociągnął za sobą na
piętro. Zatrzymali się dopiero przed jego sypialnią. Pragnę cię wyszeptał,
gotów wciągnąć ją do pokoju i zademonstrować, jak prawdziwe są jego
słowa.
Przejdzie ci odparła, blednąc.
Do diabła, dziewczyno! Dlaczego musisz być tak uparta? zapytał,
opierając czoło na jej czole i kładąc dłonie na jej szczupłych ramionach.
Zastanów się prosiła. To śmieszne. Wszystko dzieje się za
szybko. Musisz się otrząsnąć. Niedługo urodziny twojego szwagra i spotkanie
rodzinne. Nie powinniśmy ulegać popędom. Nie możemy jak odurzeni snuć
siÄ™ po twoim domu, szukajÄ…c ustronnych miejsc.
Larkin stłumił rozdrażnienie. Winnie miała rację, choć jej słowa nie
przypadły mu do gustu.
Nic nie obiecuję jęknął.
Wysunęła się z jego ramion i splotła dłonie na piersiach.
To jest jak grypa. Musisz przeczekać najgorsze. Niedługo się
uodpornisz.
Wierzyła w to, co mówi. Jej brak wiary we własną kobiecość był
zaskakujący. O swoich podopiecznych potrafiła walczyć jak lwica. Gdy
chodziło o nią samą, nie widziała, że jest piękna i wyjątkowa. Nie domyślała
się nawet, jak bardzo na niego działa. Larkin ciężko westchnął.
Która godzina? zapytał, zmieniając temat. Rano nie założył zegarka.
Nie zdążył też wykąpać się i ogolić.
Za kwadrans dziewiÄ…ta.
Powiedziałem pilotowi, że dotrzemy na lotnisko o wpół do
jedenastej. Myślisz, że zdążymy?
59
R
L
T
Pilotowi?
Ojciec przysłał prywatny samolot. To szybsze i wygodniejsze niż
podróż autem. Zresztą nie sądzę, żebym dał radę wytrzymać kilkugodzinną
podróż zamknięty z tobą w ciasnym wnętrzu samochodu.
Przesadzasz mruknęła, ale nieco się cofnęła.
Nie sądzę. Nawet nie wiesz, jak było blisko, żebym cię wziął na
stojąco w kuchni. To byłaby nie lada niespodzianka dla biednej pani Cross.
Nikt przecież tego nie robi. To zdarza się tylko w filmach, prawda?
Jej naiwność była rozbrajająca. Larkin uśmiechnął się mimo frustracji.
Widzimy się na dole za dwadzieścia minut oznajmił. Kierowca
zgłosi się po bagaże.
Mówiłam poważnie oznajmiła Winnie, przestępując z nogi na nogę.
Znów była boso, ale wojowniczo wysunęła brodę.
W jakiej kwestii?
%7łe nie podobałoby ci się.
Możesz w to wierzyć, jeśli dzięki temu będziesz spokojniejsza. Ale
ostrzegam, że nie zrezygnuję.
Larkin ostrzegał zarówno ją, jak i siebie. Czuł, że konsekwencje
złamania własnych zasad mogą go wiele kosztować. Mimo to musiał ją mieć.
Winnie pakowała ostatnie drobiazgi do kosmetyczki. Ręce trzęsły się jej
tak bardzo, że upuściła flakon francuskich perfum. Ich egzotyczny,
uwodzicielski zapach był jej dokładnym przeciwieństwem. Chciała zabrać
wyrafinowane perfumy na Wolff Mountain, ale teraz musiała się zadowolić
umoczeniem koniuszków palców w kałuży i muśnięciem nimi szyi i rowka
między piersiami. Nagle wyobraziła sobie Larkina wchodzącego do łazienki i
ich splecione, mokre ciała pod prysznicem. Zerwała się z podłogi z płonącymi
policzkami i pobiegła do sypialni. Wzięła torebkę i zeszła na dół, by pożegnać
60
R
L
T
siÄ™ z paniÄ… Cross.
Kiedy Larkin dostrzegł Winnie na schodach, jego oczy rozszerzyły się
ze zdumienia. Włożyła klasyczne czarne szpilki. Nagle zabrakło mu tchu.
Jego spojrzenie prześliznęło się od jej nóg aż do zarumienionej twarzy.
Będę w kuchni powiedziała.
Limuzyna czeka.
To nie zajmie dużo czasu.
A co z twoimi podopiecznymi?
Niedługo przyjedzie moja przyjaciółka, ale nie musimy na nią czekać.
Razem z panią Cross już mnie zastępowały oznajmiła i znikła mu z oczu.
Larkin z kierowcą poszedł po walizki. Potem czekał na nią przed
domem.
Chodz. Nie chcemy się spóznić! zawołał na jej widok.
Limuzyna była konieczna, jeśli chcieli, żeby uwierzono w historyjkę o
jej wyjezdzie do St. Barts. Przez całą drogę milczeli, nie potrafiąc znalezć
bezpiecznego tematu. Larkin wyglądał przez okno. Winnie zajęła się
przeglądaniem wiadomości w telefonie.
Nigdy jeszcze nie leciała prywatnym samolotem. Powitał ich pilot, a
stewardesa zaproponowała napoje. Winnie czuła się trochę jak intruz, kiedy
Larkin zostawił ją i przeszedł do kabiny pilotów. Zdrzemnęła się. Kiedy się
obudziła, schodzili do lądowania w Charlottesville. Winnie czytała, że
posiadłość Wolffów jest ukryta na wysokiej górze w centralnej części stanu
Wirginia. Nie wiedziała, ile czasu zajmie dotarcie tam z lotniska. Na płycie
czekał na nich kierowca, który odebrał ich bagaż i przywiózł lunch.
Larkin zdawał się mieć wszystko pod kontrolą. To zaimponowało
Winnie. Skończyła jeść i zerknęła na niego. Miała wiele pytań, ale obecność
kierowcy ją krępowała. Po dwóch godzinach jazdy nie wytrzymała.
61
R
L
T
Czego twoja rodzina będzie od nas oczekiwać dziś wieczorem? [ Pobierz całość w formacie PDF ]