[ Pobierz całość w formacie PDF ]

takim wyrazem twarzy, jakby to dla niej nie było nic nowego. Przejęła to od lady
Arley, która rzeczywiście oglądała nowe modele w Londynie, jak wiesz. Więc
myślę, że wpadniemy tam rano, po śniadaniu... muszę kupić pół funta herbaty i
wtedy pójdziemy na górę i spokojnie obejrzymy sobie wszystko i zorientujemy
się dokładnie, jak ma być uszyta moja nowa suknia jedwabna. Potem, po
dwunastej, będziemy mogły tam pójść ze swobodną głową, nie zdradzając
zainteresowania.
Zaczęłyśmy rozmawiać o nowej jedwabnej sukni panny Matty. Odkryłam, że
to po raz pierwszy w życia miała wybrać dla siebie coś, co nie było tylko drobiaz-
giem, zawsze bowiem panna Jenkyns okazywała większe zdecydowanie,
cokolwiek powiedzieć by można o jej guście, i zdumiewającą jest rzeczą, jak tacy
ludzie samą tylko siłą swojej woli kształtują świat.
Panna Matty z taką rozkoszą przewidywała, jak wyglądać będą lśniące fałdy,
jak gdyby za odłożone na suknię pięć suwerenów można było kupić wszystkie
jedwabie w sklepie, a ja (przypominając sobie, że traciłam dwie godziny w
sklepie z zabawkami, nim się decydowałam, na jakie cudo wydać srebrną
trzypensówkę) byłam rada, że wychodzimy wcześnie i kochana panna Matty
będzie miała czas na rozkosze wybierania.
Jeżeli natrafiłybyśmy na ładną zieleń morską, suknia miała być tego koloru,
jeśli nie, panna Matty skłaniała się ku barwie kukurydzy, ja zaś  srebrnoszarej.
Dyskutując nad tym, ile trzeba kupić materiału, doszłyśmy do drzwi sklepu.
Miałyśmy kupić herbatę, wybrać jedwab, a potem wspiąć się kręconymi
schodami na dawne poddasze, służące dziś za salon mody.
Młodzi ekspedienci pana Johnsona w odświętnych uśmiechach i takichże
krawatach uwijali się za ladą ze zdumiewającą żywością. Chcieli nas natychmiast
prowadzić na górę, ale wyznając zasadę  najpierw interes, potem przyjemność ,
zostałyśmy na dole, żeby kupić herbatę. I wtedy panna Matty okazała wielkie
roztargnienie. Jeśli zdarzało się kiedykolwiek, że świadomie napiła się zielonej
herbaty, uważała za swój obowiązek przeleżeć bezsennie pół nocy (zauważyłam,
że niejednokrotnie piła tę herbatę nie wiedząc o tym i wówczas nie występowały
takie skutki) i w rezultacie zielona herbata była zakazana w domu. Teraz jednak
sama poprosiła o ten niemiły jej artykuł, pozostając pod wrażeniem, że mówi o
jedwabiu. Pomyłka ta wszakże została rychło sprostowana i wtedy rozpostarto
przed nami jedwabie. Sklep już się prawie zapełnił, był to bowiem w Cranford
dzień targowy, i wielu gospodarzy i wieśniaków z okolicy wchodziło,
przygładzając włosy, gdyż pragnęli przekazać żonie czy dziewczętom we wsi ten
niezwykle radosny obraz, a zarazem czuli się tak bardzo nie na miejscu wśród
eleganckich subiektów, jasnych szali i wzorzystych kretonów. Wszakże jeden
wieśniak o szczerej twarzy zbliżył się do lady, przy której stałyśmy, i śmiało
poprosił o pokazanie mu paru szali. Inni wieśniacy nie wychodzili poza dział
kolonialny, ale jemu zbyt zależało na zrobieniu przyjemności swojej lubej albo
żonie czy może córce, aby miał pozostać nieśmiałym. Wkrótce zaczęłam się
zastanawiać, kto na dłużej zatrudni subiekta: on czy panna Matty. Jemu każdy
następny szal wydawał się piękniejszy niż poprzedni, panna Matty uśmiechem i
westchnieniem witała każdą nową belę jedwabiu, zwłaszcza że jeden kolor
przydawał blasku drugiemu, a przy całym tym stosie jedwabi, jak powiedziała,
zbladłaby nawet tęcza.
 Nie wiem, co zrobić  wyznała z wahaniem.  Obojętne, który wybiorę,
zawsze żałować będę, że nie wzięłam innego. Spójrz na ten karminowy! Jaki
piękny! Byłby ciepły na zimę. Ale przecież nadchodzi wiosna. %7łałuję, że nie
mogę mieć sukni na każdą porę roku  stwierdziła cichszym głosem, bo tak
mówiłyśmy wszystkie w Cranford, wspominając o czymś, co chciałybyśmy mieć,
ale na co nie mogłyśmy sobie pozwolić.  Jednakowoż  dodała głośniej,
pogodniejszym nieco tonem  gdybym miała tyle sukien, dbanie o nie spra-
wiałoby mi wiele kłopotu, myślę zatem, że wezmę materiał tylko na jedną. Ale
który mam wziąć, moja droga?
I pochylała się nad liliowym w żółte cętki, a ja wyciągałam spokojny materiał,
zielony jak listki szałwii, który bladł i nikł w sąsiedztwie jaskrawych, ale był
mimo to, na swój skromny sposób, dobrym jedwabiem. W tej chwili stojący koło
nas wieśniak zwrócił na siebie naszą uwagę. Wybrał szal wartości trzydziestu
szylingów i promieniał szczęściem, pewno w przewidywaniu niespodziewanej
radości, jaką sprawi swojej Molly czy Jenny. Wyciągnął z kieszeni spodni
skórzaną sakiewkę i zapłacił pięciofuntowym banknotem za szal i za jakieś
paczki, przyniesione mu z działu kolonialnego. Właśnie w tym momencie
zwróciłyśmy na niego uwagę. Subiekt podejrzliwie przyglądał się banknotowi.
  Town and County Bank ! Nie jestem pewien, proszę pana, ale zdaje mi
się, że nie dalej jak dziś rano ostrzeżono nas przed przyjmowaniem banknotów
wystawionych przez ten właśnie bank. Zapytam pana Johnsona, proszę pana, ale
obawiam się, że będę zmuszony prosić pana o zapłacenie gotówką lub skryptami
innego banku.
Nigdy nie widziałam, by czyjaś twarz tak nagle przybrała wyraz przerażenia i
zmieszania. Aż żal chwytał za serce na widok tej nagłej zmiany.
 Do licha!  powiedział, uderzając pięścią w ladę, jak gdyby dla
wypróbowania, co twardsze  ten człowiek gada tak, jakby banknoty i złoto
zjawiały się na zawołanie.
Panna Matty, współczując mu, zapomniała o swej nowej sukni. Zdawało mi
się, że nie dosłyszała nazwy banku, a ja w zdenerwowaniu i lęku pragnęłam, by
się tego nie dowiedziała. Zaczęłam więc wyrażać podziw dla liliowego w żółte
cętki jedwabiu, który przed chwilą ganiłam. Ale nie zdało się to na nic.
 Co to za bank? Jaki bank wydał ten banknot?
  Town and County Bank .
 Proszę mi pokazać  zwróciła się spokojnie do nadchodzącego subiekta,
delikatnie wyjęła papierek z jego ręki, gdy miał go zwrócić wieśniakowi.
Okazało się, że pan Johnson z przykrością potwierdza jego słowa, zgodnie
bowiem z otrzymanymi rano informacjami, banknoty wydane przez ten bank
posiadały tylko wartość papieru.
 Nie rozumiem  szepnęła do mnie panna Matty.  To przecież nasz bank,
prawda?  Town and County Bank ?
 Tak  odrzekłam.  Myślę, że ten liliowy jedwab będzie doskonale
pasował do pani nowego czepeczka  ciągnęłam, podnosząc materiał ku światłu
i pragnąc, żeby wieśniak pospieszył się z wyjściem. Jednocześnie zastanawiałam
się nad pytaniem, które się we mnie w tej chwili zbudziło, czy byłoby słuszne i
rozsądne z mej strony pozwolić pannie Matty na dokonanie tak kosztownego
zakupu, jeśli interesy banku stoją rzeczywiście zle, na co zdaje się wskazywać
odrzucenie banknotu.
Ale jej zachowanie stało się nagle nieco wyniosłe, w sposób tak typowy dla [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chiara76.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 Odebrali mi wszystkie siły, kiedy nauczyli mnie, że jestem nikim. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.