[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sarz przychylił się do tego poglądu. Polecił Pizonowi pojechać do koszar pretorianów i pró-
bować ich przekonać. Młody następca tronu wyruszył bezzwłocznie  a tymczasem tuż po
jego odejściu gruchnęła pogłoska, że Othona już zabito! Tłumy pospólstwa wyłamały bramy
pałacowe i zalały dziedziniec; każdy bowiem mieszkaniec Rzymu pragnął okazać cesarzowi,
jak bardzo się cieszy i jak jest mu oddany. Galba przywdział zbroję  był to pancerz ze stalo-
wych łusek, naszywanych na lnianym płótnie  i wsiadł do lektyki; masy ludzkie napierały
zewsząd tak potężnie, że mogłyby ją przewrócić. Jakiś pretorian z oddziałów zwiadowczych
zaczął wymachiwać ku niemu skrwawionym mieczem, wołając, że tym oto ostrzem zabił
buntownika. Lecz Galba zdobył się tylko na surowe pytanie:
 Na czyj rozkaz?
Orszak już zstępował z Palatynu, już wchodził na Forum. W tejże chwili zjawił się Pizon.
Nie dotarł do samego obozu, ale o tym, co się tam stało, mógł wnioskować z potężnych
okrzyków na cześć Othona, dobrze słyszalnych nawet w mieście. Znowu zaczęto się zastana-
wiać, co czynić dalej. Wrócić? Iść na Forum? Bronić się na Kapitolu?
Tłumy zaległy Forum, wszystkie jego świątynie i gmachy. Z zapartym oddechem i w
śmiertelnym milczeniu patrzyły na bezradna grupę ludzi wokół cesarskiej lektyki. Wydawać
by się mogło, iż wszystko to rozgrywa się w jakimś ogromnym teatrze, którego sceną jest
Droga Zwięta, stopniami zaś widowni budynki i dachy.
Właśnie wtedy rozległ się tętent koni cwałujących po bruku. Galopowały wysłane przez
Othona najwierniejsze mu oddziały zwiadowców. W tym momencie wszystko zależało od
postawy kohorty trzymającej straż. Gdyby ona dochowała wierności, tamci zapewne nie
śmieliby atakować. Lecz oto chorąży kohorty teatralnym ruchem zerwał medalion z wizerun-
kiem Galby, który nosił zawieszony na szyi, i cisnął nim o ziemię.
Potem rozpoczęła się rzez.
146
NARADA I ROZSTANIE W KORYNCIE
Tak więc potoczyły się wypadki w Rzymie w dniach od 10 do 15 stycznia  i tak opowia-
dano o nich Tytusowi oraz królowi Agryppie, przebywającym w Koryncie. O wydarzeniach
natomiast nad Renem dochodziły słuchy nie tak pewne, choć sam fakt, że tamtejsze legiony
obwołały cesarzem Witeliusza, zdawał się nie ulegać wątpliwości.
Gdyby sprawy przedstawiały się tylko tak, że miejsce jednego cesarza zajął inny, wszystko
byłoby proste. Gratulacje przeznaczone Galbie złożono by jego zabójcy. Skoro wszakże na
północy pojawił się jeszcze jeden pretendent do tronu, powstawało pytanie, jak postąpią na-
miestnicy i armie pozostałych prowincji. Uznają Othona, czy też opowiedzą się za Witeliu-
szem? A może wysuną swoich kandydatów, rywali tamtych obu? Stawienie się więc teraz w
Rzymie i składanie gratulacji Othonowi byłoby równoznaczne z dokonywaniem przedwcze-
snego wyboru. Co gorsze, byłoby dobrowolnym oddaniem się w ręce władcy Rzymu w cha-
rakterze gwarantów lojalności Wespazjana i jego legionów. Z drugiej jednak strony zawróce-
nie z drogi miałoby znamiona jawnej wrogości wobec Othona. Jeśli umocni on swą władzę, z
pewnością nigdy nie zapomni tego afrontu i zemści się przy pierwszej sposobności.
Wreszcie ktoś wysunął dobry wybieg formalny:
 Wysłał nas tutaj Wespazjan i trzy legiony, by złożyć żołnierskie pozdrowienia Galbie.
Ale skoro adresat zginął, musimy wracać do naszych mocodawców. Niech oni zadecydują.
My jesteśmy przecież tylko nosicielami cudzych zleceń, jak umyślny z listami.
Na tym też stanęło  przynajmniej w otoczeniu Tytusa. Inna natomiast była decyzja króla
Agryppy. Ten przyjął wiadomości o ostatnich wydarzeniach dość obojętnie. Uznał, że kto-
kolwiek będzie panował, on i tak musi zabiegać o jego względy. Othon? Witeliusz? Ktoś inny
jeszcze? Tak czy inaczej trzeba będzie stawić się w stolicy Imperium i złożyć pokłon. A skoro
jest już tak blisko Italii, nie ma sensu zawracać, tracąc daremnie tyle czasu, trudu, pieniędzy.
Sytuacja i tam musi się wyjaśnić w najbliższych miesiącach, wypadałoby więc znowu wybie-
rać się w daleką podróż. Ponieważ Berenika czuwa bezpośrednio nad sprawami królestwa w
Palestynie, on może się zająć wielką polityką nad Tybrem i tam zabiegać o względy cesarza 
ktokolwiek nim będzie; taki podział czynności wyjdzie tylko na dobre interesom ich obojga.
Tytus przyjął oświadczenie króla, że nie powraca do swego kraju, ze szczerą i chyba nawet [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chiara76.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 Odebrali mi wszystkie siły, kiedy nauczyli mnie, że jestem nikim. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.