[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Angela. – Więc gdzie jest mój? PrzecieŜ go zamówiłam.
– Twój tuńczyk miał być z bułką – odparł szef. – Jest tutaj. – Angel
postawił na kontuarze tackę z rybą.
Merri potarła czoło. Co się z nią działo? PrzecieŜ wiedziała, Ŝe do drugiego
stolika zamówiono tuńczyka z bułką.
– Przepraszam. – Uśmiechnęła się do szefa.
– Nie przepraszaj, lecz weź się w garść. Od dłuŜszego czasu chodzisz jak
nieprzytomna. Jesteś pewna, Ŝe nic ci nie dolega? MoŜe jesteś chora?
– Bolą mnie tylko nogi – odrzekła Merri.
Czuła się źle, lecz nie potrzebowała niczyich dobrych rad i współczucia.
Ani jej szef i koleŜanki z pracy, ani nikt inny w Rachel nie musiał wiedzieć, Ŝe od
kilku tygodni Ŝyje w stałym napięciu. Logan zachowywał się po staremu. Bez
reszty oddawał się pracy i robił wszystko, by jak najrzadziej bywać w domu. A
kiedy juŜ się w nim znajdował, unikał Merri. Faith zauwaŜyła zachowanie się
syna. Pewnego dnia zapytała Merri, czy wszystko jest w porządku.
– MoŜe pokłóciliście się w drodze do pracy? Wiem dobrze, Ŝe Logan
potrafi być uparty.
– Faith, nie rozmawialiśmy rano – wymijająco odparła Merri.
Jedynie Danny potrafił udobruchać stryja. Gdy odkrył w stodole stare
gimnastyczne cięŜarki, Logan pokazał mu, co z nimi robić. Przez parę dni z rzędu
wcześnie wracał z pracy i uczył bratanka oraz Larry’ego rutynowych ćwiczeń.
Merri z aprobatą przyjęła postępowanie Logana. Szybko jednak miała dość
wysłuchiwania pochwał obu chłopców pod jego adresem. Była zmęczona
ciągłym udawaniem, Ŝe między nią a Loganem nic się nie wydarzyło. Do
szaleństwa doprowadzały ją noce, kiedy to godzinami leŜała bezsennie,
odtwarzając w myślach pocałunki i pieszczoty Logana.
Tęskniła jednak nie tylko do seksualnych przeŜyć. Brakowało jej odczucia,
które wywoływała bliskość tego męŜczyzny. Podczas pamiętnego weekendu
czuła się przy nim bezpiecznie. Było to dla Merri zupełnie nie znane doznanie.
Nigdy w Ŝyciu nie była od nikogo zaleŜna. Pomagała Brettowi, bo była od niego
silniejsza, a on jej potrzebował. Czemu więc nagle wszystko się zmieniło?
Dlaczego teraz pragnęła opieki ze strony Logana?
To szaleństwo, pomyślała po raz chyba dziesiąty. Jeśli nie weźmie się w
garść, rozchoruje się na dobre. Ostatnio, mimo Ŝe i tak była bardzo szczupła,
straciła sporo na wadze. Nic dziwnego. Nie miała apetytu i spędzała bezsenne
noce.
– Merri, dziewczyno, co się z tobą dzieje? Jeśli nadal będziesz wydawała
klientom resztę z dwudziestu dolarów zamiast z dziesięciu, puścisz mnie z
torbami – jęczał Angel. – Zbankrutuję przez ciebie, zanim upłynie miesiąc.
Merri jak urzeczona wpatrywała się w pieniądze leŜące na dłoni. Co dalej
będzie ze mną? Zastanawiała się zgnębiona.
Pod koniec pory wydawania lunchu przestała w ogóle myśleć. Jedną z
kelnerek zwolnił Angel z waŜnych rodzinnych powodów, druga była chora, tak
więc Merri z Corinne były zmuszone obsługiwać dodatkowo stoliki nieobecnych
koleŜanek. Przez półtorej godziny pracowały jak szalone.
Kiedy wreszcie kawiarnia zaczęła pustoszeć, Corinne wręczyła Merri
szklankę mroŜonej herbaty.
– Pij – poleciła.
Merri zaschło w gardle. Była wdzięczna Corinne za przyjacielski gest.
Herbata była bardzo przesłodzona.
– Och, Corinne, dlaczego wsypałaś tyle cukru?
– Pij i nie grymaś. Potrzebna ci energia.
– Jeśli to wypiję, na pewno zachoruję.
– Zachorujesz, jeśli tego nie wypijesz – odparła Corinne. ZwilŜyła
serwetkę i przyłoŜyła ją do twarzy Merri. – Złotko, co z tobą? Jesteś cała
rozpalona.
– Nie przejmuj się mną.
– Merri, ty naprawdę fatalnie wyglądasz. Na twoim miejscu wybrałabym
się niezwłocznie do lekarza. W dzisiejszych czasach jest tyle róŜnych chorób, Ŝe
trzeba bardzo uwaŜać na siebie.
Do lekarza? Powinna jak najszybciej pójść z Dannym do dentysty, a takŜe
kupić mu nowe ubrania, bo rósł jak na droŜdŜach. Oszczędzała ponadto na zakup
samochodu. Jeśli jeszcze bardziej zaciśnie pasa, moŜe uda się jej wejść w
posiadanie własnego pojazdu jeszcze przed BoŜym Narodzeniem. Wybrała juŜ
sobie nawet uŜywany samochód, przeznaczony do sprzedaŜy i stojący na
parkingu po drugiej stronie ulicy, naprzeciw kawiarni Angela. Wyglądał solidnie.
Powinien spełniać swoje zadanie, to znaczy wozić ją do miasta i z powrotem
dopóty, dopóki nie będzie jej stać na coś lepszego. Dzięki własnemu środkowi
lokomocji będzie mogła unikać jazdy z Loganem i jego zimnych spojrzeń. Jej
Ŝycie stanie się lŜejsze, będzie mniej codziennych napięć.
– Pójdę wcześnie do łóŜka – powiedziała do Corinne. – Obiecuję. I dobrze
się wyśpię.
Uniosła ponownie szklankę z herbatą do ust, lecz jej Ŝołądek odmówił
posłuszeństwa.
– Co ci jest? – spytała zaniepokojona Corinne.
– Jestem trochę...
Nagle cała sala zaczęła wirować przed oczyma Merri. Herbata wylewała
się z trzymanej przez nią szklanki. Dobiegło ją jeszcze wołanie:
– Merri!
Straciła przytomność.
Logan wsiadł do samochodu. Uruchomił silnik i ruszył jak szalony.
Odległość między firmą a szpitalem miejskim pokonał w rekordowym czasie.
Zatelefonowano do niego z kawiarni Angela z wiadomością, Ŝe Merri zemdlała
przy pracy, a wezwana karetka zabrała ją do szpitala.
Był przeraŜony. BoŜe, co stało się Merri? Kiedy w pośpiechu parkował
samochód przed szpitalem, serce biło mu jak szalone. MoŜe jest powaŜnie chora?
Nie mógł nawet o tym myśleć. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chiara76.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 Odebrali mi wszystkie siły, kiedy nauczyli mnie, że jestem nikim. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.