[ Pobierz całość w formacie PDF ]

myślałem, \e to z powodu jakiejś damy. Ju\ wcześniej miewaliśmy z tego powodu kłopoty z
policją. Ale morderstwo to coś zupełnie innego.
 Brak mi ju\ do was cierpliwości!  wykrzyknął Poirot. Gniewnie potrząsnął Hipolitowi
pięścią przed nosem.  Czy mam tu sterczeć cały dzień, kłócąc się z parą imbecyli? Chcę
75
usłyszeć prawdę! Jeśli nie macie zamiaru mi jej powiedzieć, to wasza sprawa. Pytam po raz
ostatni: kiedy hrabia de la Roche przyjechał do Villa Marina; we wtorek czy w środę rano?
 W środę  powiedział pośpiesznie lokaj; za jego plecami Marie potakiwała gorliwie.
Poirot przyglądał się im jakiś czas, po czym powa\nie skinął głową.
 Bardzo rozsądnie, moje dzieci  powiedział cicho.  Uniknęliście o włos powa\nych
kłopotów.
Opuścił Villa Marina uśmiechając się do siebie.
 Jedno podejrzenie potwierdzone  mruknął do siebie.  A mo\e by tak spróbować z
drugim?
Była godzina szósta, kiedy Mirelle doręczono wizytówkę pana Herkulesa Poirot. Tancerka
wpatrywała się w nią przez chwilę, po czym skinęła głową. Detektyw zastał ją nerwowo
spacerującą po pokoju. Rzuciła się do niego z furią.
 Więc? Co teraz?  wykrzyknęła.  Mało wam jeszcze znęcania się nade mną? Czy\ nie
zmusiliście mnie, bym zdradziła drogiego Dereka? Czego jeszcze chcecie?!
 Tylko jedno pytanie, mademoiselle. Po tym jak pociąg opuścił Lyon, kiedy weszła pani do
przedziału pani Kettering&
 Co to ma znaczyć?
Poirot popatrzył na nią z łagodną naganą i zaczął ponownie:
 Kiedy weszła pani do przedziału pani Kettering&
 Nie wchodziłam tam.
 I znalazła ją&
 Nie wchodziłam do środka.
 Ah, sacre!  krzyknął na nią z takim gniewem, \e a\ się cofnęła.  Dość tych kłamstw!
Mogę pani powiedzieć, co się stało tak dokładnie, jakbym przy tym był. Weszła pani do jej
przedziału i znalazła ją martwą. Powtarzam, wiem o wszystkim. To bardzo niebezpieczne
kłamać przede mną. Ostrzegam, panno Mirelle.
Oczy tancerki poruszyły się niespokojnie pod jego spojrzeniem; spuściła wzrok.
 Ja& ja nie&  zaczęła niepewnie i urwała.
 Interesuje mnie tylko jedna rzecz  powiedział Poirot.  Zastanawiam się, mademoiselle,
czy znalazła pani to, czego pani szukała, czy te\&
 Czy te\& ?
 Czy ktoś panią uprzedził.
 Nie będę odpowiadać na \adne pytania  krzyknęła tancerka. Wyrwała się z rąk Poirota,
który próbował ją powstrzymać, i rzuciła w szale na podłogę, krzycząc i szlochając. Do pokoju
wpadła przera\ona pokojówka.
Herkules Poirot wzruszył ramionami, uniósł brwi i cicho wyszedł.
Ale wydawał się zadowolony.
XXX
PANNA VINER WYDAJE SD
Katarzyna, wyglądała przez okno sypialni panny Viner. Padał deszcz; niezbyt mocno, ale z
cichym uporem kogoś dobrze wychowanego. Okno wychodziło na ogródek od frontu z alejką
prowadzącą do furtki, obrze\oną po obu stronach zadbanymi rabatkami, na których miały
niedługo zakwitnąć ró\e, gozdziki i błękitne hiacynty.
Panna Viner le\ała w wielkim wiktoriańskim ło\u. Odsunęła na bok tacę z resztkami
śniadania; była zajęta otwieraniem listów i robieniem jadowitych uwag na temat ich
zawartości.
Katarzyna równie\ trzymała w ręce otwarty list; po raz drugi przebiegała go wzrokiem.
Został wysłany z hotelu Ritza w Pary\u.
Ch?re mademoiselle Katarzyno, ufam \e jest Pani w dobrym zdrowiu i spotkanie z angielską
zimą nie okazało się zbyt przygnębiające. Co do mnie, to prowadzę w dalszym ciągu swoje
poszukiwania z najwy\szą pilnością. Proszę nie myśleć, \e spędzam tutaj wakacje. Niedługo
przyjadę do Anglii i mam wielką nadzieję, \e będę miał przyjemność spotkać się z Panią raz
jeszcze. Nie ma Pani nic przeciwko temu, nieprawda\? Napiszę po przyjezdzie do Londynu.
Pamięta Pani? W tej sprawie jesteśmy wspólnikami. Jestem przekonany, \e wie Pani o tym
doskonale.
Z wyrazami głębokiego szacunku i oddania  Herkules Poirot.
Katarzyna leciutko zmarszczyła brwi. Wydawało się, \e list zdziwił ją i zaintrygował.
 Piknik dla chłopców z chóru, dobre sobie  dobiegł ją głos panny Viner.  Tommy
Saunders i Albert Dykes powinni zostać w domu; nie dam ani grosza, dopóki tak się nie stanie.
Nie wiem, co tym dwóm się wydaje, \e robią w niedzielę w kościele. Tommy zaśpiewał:  O
Bo\e, pośpiesz się z tym zbawianiem nas i więcej nie otworzył ust, a jeśli Albert Dykes nie
ssał miętówek, to mój nos nie jest ju\ taki dobry jak dawniej.
 Są doprawdy nieznośni  zgodziła się Katarzyna.
76
Otworzyła drugi list i nagły rumieniec wypłynął jej na policzki. Głos panny Viner wydawał się
dobiegać z wielkiej odległości.
Kiedy Katarzyna znów uświadomiła sobie, gdzie się znajduje, panna Viner właśnie kończyła
płomienną tyradę.
 A ja jej na to:  Właśnie, \e nie. Tak się składa, \e panna Grey to kuzynka lady Tamplin .
Co ty na to?
 Próbowała mnie pani bronić? Jak miło.
 Mo\esz to i tak nazwać. Nie mam wiele szacunku dla tytułów. Pastorowa czy nie, ta baba
to wydra. Wygadywać, \e kupiłaś sobie wstęp do towarzystwa!
 Właściwie nie odbiegła daleko od prawdy.
 I popatrz tylko na siebie  ciągnęła panna Viner.  Wcale nie zaczęłaś zadzierać nosa po
powrocie, chocia\ byś mogła. Jesteś tak samo rozsądna jak zawsze, w porządnych
bawełnianych pończochach i solidnych butach. Ledwie wczoraj mówiłam o tym Ellen.  Ellen  [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chiara76.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 Odebrali mi wszystkie siły, kiedy nauczyli mnie, że jestem nikim. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.