[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jakiegoś bardziej nowoczesnego mieszkania? Podobno jest w nich
znacznie cieplej, tak słyszałem.
- Możemy sprawdzić, ile kosztuje wynajęcie.
Elise wiedziała, że to niemożliwe, ale nie chciała odbierać mu radości.
Szczególnie teraz, kiedy zle się czuł. Poza tym nie zdawał sobie sprawy z
tego, ile potrzebowaliby pieniędzy, żeby żyć tak jak ludzie  po drugiej
stronie".
Zdążyła zasnąć, kiedy usłyszała, że Jensine płacze. Chwiejąc się ze
zmęczenia, otuliła ją starym wełnianym kocem i wyjęła z łóżka. Posadziła
ją na podłodze, wzięła świeczkę i poszła do pokoju rozpalić w piecu, a
następnie przeniosła małą do kuchni. Zegar z kukułką wskazywał dziesięć
po piątej. Nie brakowało jej czasu, miała nadzieję, że zdąży porządnie
rozpalić w piecach, zanim będzie musiała iść. To rozpusta palić w obu
piecach w zwykły dzień, ale sytuacja była wyjątkowa. Dzisiaj nie będzie
myślała o wydatkach na opał.
Chłopcy mieli rozpromienione twarze, czując wszędzie ciepło, kiedy
półtorej godziny pózniej weszli do kuchni. Przygotowała Emanuelowi
jedzenie na cały dzień, zagotowała kawę i nalała do butelki, wygotowała
pieluchy i powiesiła nad piecem, zrobiła kaszę, nakarmiła Jensine i nawet
zdążyła jeszcze przyszyć dwa guziki do kurtki Pedera.
Peder jeszcze się do końca nie obudził, miał sklejone oczy, poruszał się
niemal po omacku. Rozbudził się dopiero, kiedy stanął w kuchni.
- Dzisiaj jest niedziela?
- Nie, napaliłam w piecach, bo Emanuel musi jeszcze leżeć. Musi mieć
ciepło, żeby mógł ruszać nogami.
Peder spojrzał na swoje nogi.
- Ja też chyba muszę mieć ciepło. Drżą mi nogi. Kristian się roześmiał.
- To dlatego, że zabawiałeś się pod kołdrą. Słyszałem. Peder spojrzał na
niego zły.
- Nieprawda.
- To z kim rozmawiałeś?
- Z tatą. Zaproponowałem mu, żeby wreszcie poważnie pogadał z
Bogiem i powiedział mu, żeby urządził wszystko bardziej demokratycznie.
Kristian roześmiał się jeszcze bardziej.
- Ty nawet nie wiesz, co to znaczy  demokratycznie".
- Właśnie, że wiem. To znaczy, że daje się trochę mniej bogatym, a
trochę więcej nam, którzy musimy pracować.
Elise wcisnęła mu do ręki jego ubranie.
- Przestańcie się kłócić i zacznijcie ubierać. Potrzebuję więcej drewna i
wody. Musicie też ubrać Hugo.
Nareszcie odgarnięto śnieg z drogi, łatwiej było ciągnąć sanki z Hugo.
Kristian dorobił oparcie, tak żeby małemu było wygodniej. Elise wyłożyła
sanki wełnianym kocem i teraz cała droga zamieniła się w zabawę,
szczególnie kiedy sanki zjeżdżały z górki. Niewiele wozów jechało tak
wcześnie rano, więc końskie łajno nie leżało na drodze, Elise nie musiała
się też obawiać, że ktoś na nich najedzie. Robotnicy już od dawna stali
przy maszynach w halach fabrycznych, panowały cisza i spokój.
Kiedy znalazła się w pobliżu sklepu Emanuela, podeszła, żeby zobaczyć
szyld. Z trudem go dostrzegła, powinien być znacznie większy. Poza tym
oświetlenie pozostawiało wiele do życzenia. Kiedy robotnicy szli rano do
pracy, było ciemno, w skąpym świetle latarni prawie nie dawało się
dostrzec, co stało w sklepowym oknie. Emanuel zwykle zapalał lampę
naftową, ale mimo to trudno było coś zobaczyć.
Wzdrygnęła się, kiedy nagle usłyszała za sobą kroki, szybko się
odwróciła. Za nią stał Ansgar Mathiesen.
ROZDZIAA DWUDZIESTY DRUGI
Nie mógł wiedzieć, że to Elise, wydawał się równie przestraszony jak
ona.
- Przepraszam... Chciałem tylko zobaczyć, czy macie taki czajnik, jaki
moja mama chciałaby dostać na Gwiazdkę.
Wiedział więc, do kogo należy sklep. Może dlatego przyszedł tutaj,
zamiast iść do miasta. Powinien jednak też wiedzieć, że o tej porze sklep
był jeszcze zamknięty.
- Mój mąż zachorował, a ja nic nie wiem.
- Zachorował? Mam nadzieję, że to nic poważnego.
- Nie, to zwykłe przeziębienie.
Elise nie wiedziała, dlaczego kłamie. Po co wypytywał o nią i jej
rodzinę?
Utkwił wzrok w Hugo.
- Jaki duży się zrobił.
Elise nie odpowiedziała. Nie podobało jej się, że interesuje się
dzieckiem. Nie miał do tego żadnego prawa. Nawet nie miał prawa go
widzieć.
- Właśnie urodził się nam syn. Też jest do mnie podobny. To pewnie
przez te moje rude włosy - dodał, śmiejąc się, nieco zażenowany. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chiara76.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 Odebrali mi wszystkie siły, kiedy nauczyli mnie, że jestem nikim. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.