[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Olivio szepnął James, wtulając usta w jej włosy.
Roześmiała się. Ten śmiech, pomyślała zaskoczo-
Mary 67
na, na pewno nie jest mój. Jest głęboki, z nutką
chrypki, erotyczny.
A więc to na moim rozumie ci zależy szepnęła
prowokująco.
Jego usta dotknęły jej skroni.
Rzekłbym, że na wszystkim. Tak, podoba mi
się w tobie wszystko. Twoje spojrzenie, twój sposób
mówienia. A te wiersze, które cytujesz...
Och, nie udawaj przerwała mu. Mógłbyś się
znakomicie bez nich obejść.
Roześmiał się z uznaniem.
A czy mówiłem już o twoim poczuciu humoru?
No cóż, jestem bardzo zabawną kobietą.
Ale w twoich oczach widzę też nieśmiałość.
Jakby gdzieś tam w środku ktoś się ukrywał, ktoś
zupełnie inny, czuły, wrażliwy i przestraszony, jak
dziecko.
Mary zesztywniała. James trafił w sedno.
Co? szepnęła. Co ja takiego powiedziałam?
Nic takiego. Podoba mi się to, co mówisz.
Naprawdę?
Och, tak.
Ujął jej twarz w dłonie, wyszeptał jej imię
i zbliżył do niej usta. Był to długi, niewiarygodnie
słodki pocałunek, tak samo gorący i namiętny jak
tamten pierwszy. Gdy w końcu James oderwał usta,
osunęła się w jego ramiona, żałując, że to już koniec,
pragnąc, by James znowu zaczął ją całować i nie
przestawał do końca świata.
68 Christine Rimmer
Chodz szepnął. Trochę nam niewygodnie.
Zdjął marynarkę miał na sobie czarny smoking
i rzucił ją niedbale na fotel. Potem zdjął jedwabną
muszkę, odpiął dwa górne guziki koszuli, a potem
wyjął spinki z mankietów i schował je do kieszeni.
Patrzyła, jak James podwija rękawy do łokcia,
czuła ciepło rozlewające się po całym ciele, ogar-
niające ją obezwładniające pożądanie. Okazało się,
że jest to bardzo proste. Ujęła jego nadgarstek
i delikatnym gestem powiodła palcami do łokcia.
Jakie to przyjemne! Gorąca skóra, stawiające lekki
opór włosy na przedramieniu.
Chwycił ją za rękę, zanim zdążyła ją cofnąć,
przyciągnął do siebie i pocałował. Był to ich trzeci
pocałunek, lecz miało nadejść znacznie więcej.
Chciała się z nim całować mnóstwo razy, zanim ta
nieprawdopodobna, cudowna noc się skończy. Tak,
postanowiła, będą się całować tyle razy, że straci
rachubę. To by było coś: wspomnienie tysiąca poca-
łunków...
Gdy podniósł głowę, skierował ją w stronę kana-
py.
Jest tu światło przyznał ale jeśli je zapalę,
zwrócimy na siebie uwagę strażników.
Więc nie zapalaj. Te cienie są bardzo miłe.
A moje oczy już się przyzwyczaiły.
Tak jakby to w ogóle było możliwe! Pozostawało
faktem, że Mary zawsze będzie widzieć przedmioty
lekko niewyraznie, bez względu na oświetlenie.
Mary 69
Tego jednak nie miała zamiaru mu mówić. Dla niego
Olivia Leigh będzie zawsze miała doskonały wzrok,
wielką urodę, wyrafinowany umysł i przewrotne,
lecz przy tym czarujące poczucie humoru.
Siadaj tu.
Zajęła wskazane miejsce na kanapie, pocierając
lekko ręką kształt, jaki widniał za jej plecami,
i próbując go określić. Aha, wiklina. Wiklinowa
kanapa wyłożona miękkimi poduchami.
James stał w głową przechyloną na bok w taki
sposób, jakby się nad czymś zastanawiał.
Co? zapytała.
Wygląda na to, że jest ci już wygodnie.
Tak, czuję się tu dobrze.
Ale...
Ale co?
Te śliczne buciki, które masz na nogach.
Bezwstydnie zaproponowała mu układ.
Zdejmę je, jeśli ty zdejmiesz swoje.
Umowa stoi.
Uważnie popatrzyli sobie w oczy.
Ty pierwszy odezwała się Olivia.
Nie ma sprawy. Dwa kroki za nim stał fotel.
James usiadł w nim, zdjął buty, po czym spytał:
Skarpetki też?
Oczywiście.
Gdy zdjął skarpetki, Mary zadała sobie pytanie,
dlaczego ten akt wydał jej się znacznie grozniejszy
niż zdjęcie butów. W tych obnażonych stopach było
70 Christine Rimmer
coś bardzo prywatnego, mimo otaczających ich
ciemności.
James zsunął się z fotela i ukląkł przed nią.
Pomogę ci.
Przestała oddychać, gdy James uniósł jej lewą
nogę i odpiął pasek od bucika obejmujący kostkę.
Było to bardzo przyjemne uczucie, gdy trzymał
w rękach jej stopę.
Masz śliczne palce wyszeptał.
Nie miała pończoch. Margaret powiedziała jej, że
ich nie potrzebuje, bo jest szczupła jak trzcina,
a wieczór bardzo ciepły. Po chwili wahania Mary się
z nią zgodziła.
Wtedy jednak nie zdawała sobie sprawy, co się
może stać. Nawet jej przez myśl nie przeszło, że
skończy w namiocie nad basenem, i że James będzie
trzymał jej nagą stopę.
Po chwili zdjął wieczorowy sandałek z jej drugiej
stopy, czyniąc z tego cały rytuał. Tym razem jednak,
zamiast puścić stopę, przesunął dłoń na łydkę.
Och! krzyknęła cicho, czując przeszywające
ciało dreszcze, a potem się roześmiała. Lepiej chodz
i usiądztutaj rzekła, poklepując miejsce obok siebie.
James nie kazał się prosić. Usiadł i położył jedną
rękę na oparciu kanapy, drugą zaś uniósł jej pod-
bródek.
Jeszcze jeden pocałunek? szepnął.
Uznała, że to wspaniały pomysł. Czas znów
stanął.
Mary 71
Pózniej odsunął od niej głowę i włożył palec pod
łańcuszek jej wieczorowej torebki.
Chyba możemy się bez tego obejść zauważył.
Zdjął torebkę z jej ramienia i zważył ją w dłoni.
Widziała, że James patrzył przez chwilę na delikatny
materiał, a potem przeniósł wzrok na nią.
Kusi mnie...
Pojęła go w lot. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
Olivio szepnął James, wtulając usta w jej włosy.
Roześmiała się. Ten śmiech, pomyślała zaskoczo-
Mary 67
na, na pewno nie jest mój. Jest głęboki, z nutką
chrypki, erotyczny.
A więc to na moim rozumie ci zależy szepnęła
prowokująco.
Jego usta dotknęły jej skroni.
Rzekłbym, że na wszystkim. Tak, podoba mi
się w tobie wszystko. Twoje spojrzenie, twój sposób
mówienia. A te wiersze, które cytujesz...
Och, nie udawaj przerwała mu. Mógłbyś się
znakomicie bez nich obejść.
Roześmiał się z uznaniem.
A czy mówiłem już o twoim poczuciu humoru?
No cóż, jestem bardzo zabawną kobietą.
Ale w twoich oczach widzę też nieśmiałość.
Jakby gdzieś tam w środku ktoś się ukrywał, ktoś
zupełnie inny, czuły, wrażliwy i przestraszony, jak
dziecko.
Mary zesztywniała. James trafił w sedno.
Co? szepnęła. Co ja takiego powiedziałam?
Nic takiego. Podoba mi się to, co mówisz.
Naprawdę?
Och, tak.
Ujął jej twarz w dłonie, wyszeptał jej imię
i zbliżył do niej usta. Był to długi, niewiarygodnie
słodki pocałunek, tak samo gorący i namiętny jak
tamten pierwszy. Gdy w końcu James oderwał usta,
osunęła się w jego ramiona, żałując, że to już koniec,
pragnąc, by James znowu zaczął ją całować i nie
przestawał do końca świata.
68 Christine Rimmer
Chodz szepnął. Trochę nam niewygodnie.
Zdjął marynarkę miał na sobie czarny smoking
i rzucił ją niedbale na fotel. Potem zdjął jedwabną
muszkę, odpiął dwa górne guziki koszuli, a potem
wyjął spinki z mankietów i schował je do kieszeni.
Patrzyła, jak James podwija rękawy do łokcia,
czuła ciepło rozlewające się po całym ciele, ogar-
niające ją obezwładniające pożądanie. Okazało się,
że jest to bardzo proste. Ujęła jego nadgarstek
i delikatnym gestem powiodła palcami do łokcia.
Jakie to przyjemne! Gorąca skóra, stawiające lekki
opór włosy na przedramieniu.
Chwycił ją za rękę, zanim zdążyła ją cofnąć,
przyciągnął do siebie i pocałował. Był to ich trzeci
pocałunek, lecz miało nadejść znacznie więcej.
Chciała się z nim całować mnóstwo razy, zanim ta
nieprawdopodobna, cudowna noc się skończy. Tak,
postanowiła, będą się całować tyle razy, że straci
rachubę. To by było coś: wspomnienie tysiąca poca-
łunków...
Gdy podniósł głowę, skierował ją w stronę kana-
py.
Jest tu światło przyznał ale jeśli je zapalę,
zwrócimy na siebie uwagę strażników.
Więc nie zapalaj. Te cienie są bardzo miłe.
A moje oczy już się przyzwyczaiły.
Tak jakby to w ogóle było możliwe! Pozostawało
faktem, że Mary zawsze będzie widzieć przedmioty
lekko niewyraznie, bez względu na oświetlenie.
Mary 69
Tego jednak nie miała zamiaru mu mówić. Dla niego
Olivia Leigh będzie zawsze miała doskonały wzrok,
wielką urodę, wyrafinowany umysł i przewrotne,
lecz przy tym czarujące poczucie humoru.
Siadaj tu.
Zajęła wskazane miejsce na kanapie, pocierając
lekko ręką kształt, jaki widniał za jej plecami,
i próbując go określić. Aha, wiklina. Wiklinowa
kanapa wyłożona miękkimi poduchami.
James stał w głową przechyloną na bok w taki
sposób, jakby się nad czymś zastanawiał.
Co? zapytała.
Wygląda na to, że jest ci już wygodnie.
Tak, czuję się tu dobrze.
Ale...
Ale co?
Te śliczne buciki, które masz na nogach.
Bezwstydnie zaproponowała mu układ.
Zdejmę je, jeśli ty zdejmiesz swoje.
Umowa stoi.
Uważnie popatrzyli sobie w oczy.
Ty pierwszy odezwała się Olivia.
Nie ma sprawy. Dwa kroki za nim stał fotel.
James usiadł w nim, zdjął buty, po czym spytał:
Skarpetki też?
Oczywiście.
Gdy zdjął skarpetki, Mary zadała sobie pytanie,
dlaczego ten akt wydał jej się znacznie grozniejszy
niż zdjęcie butów. W tych obnażonych stopach było
70 Christine Rimmer
coś bardzo prywatnego, mimo otaczających ich
ciemności.
James zsunął się z fotela i ukląkł przed nią.
Pomogę ci.
Przestała oddychać, gdy James uniósł jej lewą
nogę i odpiął pasek od bucika obejmujący kostkę.
Było to bardzo przyjemne uczucie, gdy trzymał
w rękach jej stopę.
Masz śliczne palce wyszeptał.
Nie miała pończoch. Margaret powiedziała jej, że
ich nie potrzebuje, bo jest szczupła jak trzcina,
a wieczór bardzo ciepły. Po chwili wahania Mary się
z nią zgodziła.
Wtedy jednak nie zdawała sobie sprawy, co się
może stać. Nawet jej przez myśl nie przeszło, że
skończy w namiocie nad basenem, i że James będzie
trzymał jej nagą stopę.
Po chwili zdjął wieczorowy sandałek z jej drugiej
stopy, czyniąc z tego cały rytuał. Tym razem jednak,
zamiast puścić stopę, przesunął dłoń na łydkę.
Och! krzyknęła cicho, czując przeszywające
ciało dreszcze, a potem się roześmiała. Lepiej chodz
i usiądztutaj rzekła, poklepując miejsce obok siebie.
James nie kazał się prosić. Usiadł i położył jedną
rękę na oparciu kanapy, drugą zaś uniósł jej pod-
bródek.
Jeszcze jeden pocałunek? szepnął.
Uznała, że to wspaniały pomysł. Czas znów
stanął.
Mary 71
Pózniej odsunął od niej głowę i włożył palec pod
łańcuszek jej wieczorowej torebki.
Chyba możemy się bez tego obejść zauważył.
Zdjął torebkę z jej ramienia i zważył ją w dłoni.
Widziała, że James patrzył przez chwilę na delikatny
materiał, a potem przeniósł wzrok na nią.
Kusi mnie...
Pojęła go w lot. [ Pobierz całość w formacie PDF ]