[ Pobierz całość w formacie PDF ]
390 A ile razy zakrój dokańczają długi,
Dziedzic ich tam obchodzi, gdzie się kończy staje,
I pełny wina puchar każdemu z nich daje.
Ci, zagrzani nagrodą słodkiego napoju,
180
Nowe rysują bruzdy i nie szczędzą znoju.
395 W złocie czystą wydała ziemię boga sztuka:
Czerni siÄ™ i zdziwiony wzrok Å‚atwo oszuka.
Druga niwa okryta dojrzałymi kłosy:
%7łeńce tną zboże, ostre mając w ręku kosy,
Gęste spadają garści; tuż za nimi dążą
400 Trzej wiązacze, co zboże w grube snopy wiążą.
I mnóstwo drobnych dzieci w pracy nie ustaje,
Zbiera garści i pierwszym do wiązania daje.
W milczeniu król wzniósł berło, którego ta niwa,
Ciesząc się nieskończenie z obfitego żniwa.
405 Pod cieniem dębu wiejską zajęci biesiadą
Wozni, wołu zabiwszy, mięso w ogień kładą:
I żeńce znajdą pokarm z pola wracające,
Dla nich dłonie niewiasty w miękkiej grzebią mące.
Tuż winnica, obfitym płodem obciążona:
410 Wśród złota, którym błyszczy, wiszą czarne grona.
Tyki ze srebra rzezbiarz porzÄ…dkiem zasadza,
Rowem ze stali, płotem z cyny ją ogradza,
A jedna tylko do niej wiedzie ścieżka kręta.
Tędy weseli chłopcy i razne dziewczęta,
415 Gdy czas zbierania przyjdzie, z głośnymi okrzyki
Niosą ładowne słodkim owocem koszyki.
W środku młodzieniec ruszać formingę uczony
Gra, sam sobie zgodnymi przynucajÄ…c tony;
Młodzież idzie i takiej wesołości rada
420 W takt i nogą, i wdzięcznym głosem odpowiada.
Dalej głowy i silne podnosząc szyje
Ze złota, z cyny, wołów pyszne stado ryje:
Biegną, sycząc, na paszę, tam gdzie rzeka płynie,
Nurty głośno szumiące w gęstej pędząc trzcinie.
425 Ze złota czterech idzie pasterzy za trzodą,
A dziesięciu za sobą śmiałych kundli wiodą.
Wtem nagle dwóch straszliwych lwów z kniei wypada,
Porywają buhaja wśród drżącego stada:
On biedny, gdy go ciÄ…gnÄ…, przerazliwie ryczy;
430 Spieszą psy i pasterze, lecz wziętej zdobyczy
Wydrzeć lwom nie potrafią; już skórę odarli,
Już wypili krew czarną i wnętrze pożarli.
Próżno kundlów pasterze do natarcia grzeją,
Szczekają one z bliska, lecz ugryzć nie śmieją.
435 Ryje także dolinę: tej miłe manowce
Znieżnym okryte runem napełniają owce;
Widać chaty i stajnie, gdzie się kryją trzody,
I w koło otoczone drzewami zagrody.
Ryje i cudny taniec, który Dedal w Krecie132
132 Dedal na Krecie Dedal był architektem; na zlecenie króla Krety Minosa zbudował słynny
pałac, zwany Labiryntem dla syna króla Minotaura, który był pół-człowiekiem, półbykiem;
inna wersja mówi, że Minotaur był potworem, któremu składano corocznie w
ofierze młode dziewczęta lub młodych chłopców; Minotaura zabił Tezeusz, heros ateński,
181
440 Wymyślił Aryjadnie, prześlicznej kobiecie;
Skaczą chłopcy i dziewki wziąwszy się za ręce.
Lekka zasłona wdzięki pokrywa dziewczęce,
Na chłopcach zaś bogatsza zawieszona odzież;
Obojej płci z urody najdobrańsza młodzież.
445 Dziewczęta głowy w piękne ustroiły wieńce,
Na srebrze złote mają mieczyki młodzieńce.
Raz jak koło (ruch jego ledwie wzrok dostrzegnie,
Gdy go doświadcza garncarz, czyli bystro biegnie)
Uczone stopy w szybkie kręcą kołowroty;
450 To znowu się mieszając wśród wdzięcznej ochoty,
W tysiącznych kształtach pląsy lekkim robią skokiem.
Liczny lud stoi miłym zachwycon widokiem:
W pośrodku zaś dwa skoczki z wszystkich zadziwieniem
Pokazują swe sztuki i słodkim brzmią pieniem.
455 Nareszcie świetny puklerz sztukmistrz doskonały
Szumiącymi obwodzi oceanu wały.
Takie zrobiwszy dzieło cudnym wynalazkiem,
Kuje pancerz, płomienie swym gaszący blaskiem;
Ukuta i przyłbica w różne dziwy ryta,
460 Ciężka, mocna; na hełmie złota pływa kita;
Z cyny obuw ukształcon. Więc zbroję tak rzadką
Ukończywszy, bóg złożył przed Achilla matką.
Ta jak jastrząb z Olimpu pośpiesza na ziemię,
NiosÄ…c zbrojÄ™ Hefajsta, przemisterne brzemiÄ™.
dzięki pomocy pięknej córki króla Minosa Ariadny, która dała mu kłębek wełny, aby
znaczył drogę, którą idzie do labiryntu;Dedal był ojcem Ikara;
182
Księga XIX
Wyrzeczenie siÄ™ gniewu
Opuściwszy Jutrzenka oceanu wody
Rzucała blask na nieba i ziemskie narody.
Tetys przyszła do syna z górnego siedliska;
On jęcząc martwe zwłoki przyjaciela ściska,
5 Z płaczącym wodzem broni towarzysze płaczą.
Matka ściskając syna zdjętego rozpaczą:
»Czas już, mój synu! rzecze by ten ból przeminÄ…Å‚.
Niech zmarły leży, z boga wyroku on zginął.
Oto zbroja, Hefajsta przemysłem zrobiona,
10 Jakiej żaden Å›miertelny nie wdziaÅ‚ na ramiona«.
To rzekłszy świetny ciężar składa mu pod nogą.
Jęknęła groznie zbroja; przerażeni trwogą
Nie śmieli Ftyjotowie ciągnąć po niej okiem,
Ale się nagle drżącym w tył cofali krokiem
15 Pelid, gdy ją obaczył, gniew mu serce ścisnął
I pod powieką ogniem iskrzącym się błysnął.
Chciwą ręką cudowny dar boga uchwycił,
A gdy się już tak miłym widokiem nasycił:
»Matko! zawoÅ‚a bóg miÄ™ tym darem zaszczyca,
20 Boska go wyrobiła, nie ludzka, prawica.
Ja nie zwlekajÄ…c piersi do boju uzbrojÄ™;
Lecz kiedy siÄ™ oddalÄ™ stÄ…d, bardzo siÄ™ bojÄ™,
By nieczyste robactwo, padajÄ…c na rany,
Które liczne odebrał przyjaciel kochany,
25 W czÅ‚onki nie zapuÅ›ciÅ‚o skazy i zepsucia«.
A matka: »Oddal, synu, troskliwe te czucia!
Ręka moja robactwo natrętne oddali,
Chciwie żrące rycerzy, których Ares zwali.
Nie zepsuje się, choćby cały rok leżało,
30 Owszem nową świeżością upięknię to ciało.
Ty na radÄ™ zbierz zaraz wodze i narody
I gniew złożywszy przystąp z Atrydem do zgody,
A z tÄ… zbrojÄ… wdziej mÄ™stwo do wielkiego czynu«.
Rzekła i bohaterski duch zagrzała w synu.
35 W nozdrze zaś Patroklowi dla ochrony ciała
Czerwony nektar z wonną ambrozyją wlała.
Pelid obiegał brzegi morskie i hukliwy
Z piersi głos wypuszczając zwoływał Achiwy.
Liczni na radę tłumem idą wojownicy...
40 By widokiem rycerza napaść oczy swoje,
Którego długo krwawe nie widziały boje... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
390 A ile razy zakrój dokańczają długi,
Dziedzic ich tam obchodzi, gdzie się kończy staje,
I pełny wina puchar każdemu z nich daje.
Ci, zagrzani nagrodą słodkiego napoju,
180
Nowe rysują bruzdy i nie szczędzą znoju.
395 W złocie czystą wydała ziemię boga sztuka:
Czerni siÄ™ i zdziwiony wzrok Å‚atwo oszuka.
Druga niwa okryta dojrzałymi kłosy:
%7łeńce tną zboże, ostre mając w ręku kosy,
Gęste spadają garści; tuż za nimi dążą
400 Trzej wiązacze, co zboże w grube snopy wiążą.
I mnóstwo drobnych dzieci w pracy nie ustaje,
Zbiera garści i pierwszym do wiązania daje.
W milczeniu król wzniósł berło, którego ta niwa,
Ciesząc się nieskończenie z obfitego żniwa.
405 Pod cieniem dębu wiejską zajęci biesiadą
Wozni, wołu zabiwszy, mięso w ogień kładą:
I żeńce znajdą pokarm z pola wracające,
Dla nich dłonie niewiasty w miękkiej grzebią mące.
Tuż winnica, obfitym płodem obciążona:
410 Wśród złota, którym błyszczy, wiszą czarne grona.
Tyki ze srebra rzezbiarz porzÄ…dkiem zasadza,
Rowem ze stali, płotem z cyny ją ogradza,
A jedna tylko do niej wiedzie ścieżka kręta.
Tędy weseli chłopcy i razne dziewczęta,
415 Gdy czas zbierania przyjdzie, z głośnymi okrzyki
Niosą ładowne słodkim owocem koszyki.
W środku młodzieniec ruszać formingę uczony
Gra, sam sobie zgodnymi przynucajÄ…c tony;
Młodzież idzie i takiej wesołości rada
420 W takt i nogą, i wdzięcznym głosem odpowiada.
Dalej głowy i silne podnosząc szyje
Ze złota, z cyny, wołów pyszne stado ryje:
Biegną, sycząc, na paszę, tam gdzie rzeka płynie,
Nurty głośno szumiące w gęstej pędząc trzcinie.
425 Ze złota czterech idzie pasterzy za trzodą,
A dziesięciu za sobą śmiałych kundli wiodą.
Wtem nagle dwóch straszliwych lwów z kniei wypada,
Porywają buhaja wśród drżącego stada:
On biedny, gdy go ciÄ…gnÄ…, przerazliwie ryczy;
430 Spieszą psy i pasterze, lecz wziętej zdobyczy
Wydrzeć lwom nie potrafią; już skórę odarli,
Już wypili krew czarną i wnętrze pożarli.
Próżno kundlów pasterze do natarcia grzeją,
Szczekają one z bliska, lecz ugryzć nie śmieją.
435 Ryje także dolinę: tej miłe manowce
Znieżnym okryte runem napełniają owce;
Widać chaty i stajnie, gdzie się kryją trzody,
I w koło otoczone drzewami zagrody.
Ryje i cudny taniec, który Dedal w Krecie132
132 Dedal na Krecie Dedal był architektem; na zlecenie króla Krety Minosa zbudował słynny
pałac, zwany Labiryntem dla syna króla Minotaura, który był pół-człowiekiem, półbykiem;
inna wersja mówi, że Minotaur był potworem, któremu składano corocznie w
ofierze młode dziewczęta lub młodych chłopców; Minotaura zabił Tezeusz, heros ateński,
181
440 Wymyślił Aryjadnie, prześlicznej kobiecie;
Skaczą chłopcy i dziewki wziąwszy się za ręce.
Lekka zasłona wdzięki pokrywa dziewczęce,
Na chłopcach zaś bogatsza zawieszona odzież;
Obojej płci z urody najdobrańsza młodzież.
445 Dziewczęta głowy w piękne ustroiły wieńce,
Na srebrze złote mają mieczyki młodzieńce.
Raz jak koło (ruch jego ledwie wzrok dostrzegnie,
Gdy go doświadcza garncarz, czyli bystro biegnie)
Uczone stopy w szybkie kręcą kołowroty;
450 To znowu się mieszając wśród wdzięcznej ochoty,
W tysiącznych kształtach pląsy lekkim robią skokiem.
Liczny lud stoi miłym zachwycon widokiem:
W pośrodku zaś dwa skoczki z wszystkich zadziwieniem
Pokazują swe sztuki i słodkim brzmią pieniem.
455 Nareszcie świetny puklerz sztukmistrz doskonały
Szumiącymi obwodzi oceanu wały.
Takie zrobiwszy dzieło cudnym wynalazkiem,
Kuje pancerz, płomienie swym gaszący blaskiem;
Ukuta i przyłbica w różne dziwy ryta,
460 Ciężka, mocna; na hełmie złota pływa kita;
Z cyny obuw ukształcon. Więc zbroję tak rzadką
Ukończywszy, bóg złożył przed Achilla matką.
Ta jak jastrząb z Olimpu pośpiesza na ziemię,
NiosÄ…c zbrojÄ™ Hefajsta, przemisterne brzemiÄ™.
dzięki pomocy pięknej córki króla Minosa Ariadny, która dała mu kłębek wełny, aby
znaczył drogę, którą idzie do labiryntu;Dedal był ojcem Ikara;
182
Księga XIX
Wyrzeczenie siÄ™ gniewu
Opuściwszy Jutrzenka oceanu wody
Rzucała blask na nieba i ziemskie narody.
Tetys przyszła do syna z górnego siedliska;
On jęcząc martwe zwłoki przyjaciela ściska,
5 Z płaczącym wodzem broni towarzysze płaczą.
Matka ściskając syna zdjętego rozpaczą:
»Czas już, mój synu! rzecze by ten ból przeminÄ…Å‚.
Niech zmarły leży, z boga wyroku on zginął.
Oto zbroja, Hefajsta przemysłem zrobiona,
10 Jakiej żaden Å›miertelny nie wdziaÅ‚ na ramiona«.
To rzekłszy świetny ciężar składa mu pod nogą.
Jęknęła groznie zbroja; przerażeni trwogą
Nie śmieli Ftyjotowie ciągnąć po niej okiem,
Ale się nagle drżącym w tył cofali krokiem
15 Pelid, gdy ją obaczył, gniew mu serce ścisnął
I pod powieką ogniem iskrzącym się błysnął.
Chciwą ręką cudowny dar boga uchwycił,
A gdy się już tak miłym widokiem nasycił:
»Matko! zawoÅ‚a bóg miÄ™ tym darem zaszczyca,
20 Boska go wyrobiła, nie ludzka, prawica.
Ja nie zwlekajÄ…c piersi do boju uzbrojÄ™;
Lecz kiedy siÄ™ oddalÄ™ stÄ…d, bardzo siÄ™ bojÄ™,
By nieczyste robactwo, padajÄ…c na rany,
Które liczne odebrał przyjaciel kochany,
25 W czÅ‚onki nie zapuÅ›ciÅ‚o skazy i zepsucia«.
A matka: »Oddal, synu, troskliwe te czucia!
Ręka moja robactwo natrętne oddali,
Chciwie żrące rycerzy, których Ares zwali.
Nie zepsuje się, choćby cały rok leżało,
30 Owszem nową świeżością upięknię to ciało.
Ty na radÄ™ zbierz zaraz wodze i narody
I gniew złożywszy przystąp z Atrydem do zgody,
A z tÄ… zbrojÄ… wdziej mÄ™stwo do wielkiego czynu«.
Rzekła i bohaterski duch zagrzała w synu.
35 W nozdrze zaś Patroklowi dla ochrony ciała
Czerwony nektar z wonną ambrozyją wlała.
Pelid obiegał brzegi morskie i hukliwy
Z piersi głos wypuszczając zwoływał Achiwy.
Liczni na radę tłumem idą wojownicy...
40 By widokiem rycerza napaść oczy swoje,
Którego długo krwawe nie widziały boje... [ Pobierz całość w formacie PDF ]